[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sobie o tym wszystkim pomyślał Robert, człowiek z zasadami? O porwaniu
jest dobrym czÅ‚owiekiem i dlatego mogÅ‚em mu powierzyć moje najwiÄ™ksze dzieci, wywiezieniu ich z Londynu, ukryciu na szkockim bezludziu w sta­
skarby: ciebie, Jeanne Marie i Phoebe. Pamiętaj, że jesteśmy jednej krwi rym średniowiecznym zamku? Czy pochwaliłby tak drastyczne środki, czy
też uznaÅ‚by je za podjÄ™te zbyt pochopnie i zbÄ™dne? A może nawet niebez­
i łączą nas nierozerwalne więzi. Obojętne, czy będziemy daleko, czy blisko
pieczne?
siebie. Rozumiesz?
- Chyba tak.
- PrzestaÅ„ siÄ™ zamartwiać. - McTate chyba czytaÅ‚ w jego myÅ›lach! - SÄ…­
Gregory głośno ziewnął. Nathaniel odsunął się od łóżka, robiąc miejsce
dzę, że ja, nie, że my zdołamy sobie z tym wszystkim poradzić.
Harriet. Znów miaÅ‚ nieprzeniknionÄ… minÄ™ i mÅ‚odej kobiecie trudno byÅ‚o uwie­ Nathaniel pozwoliÅ‚ sobie na ostrożny optymizm.
rzyć, że naprawdę słyszała jego poprzednie słowa. Gregory okazał się bardzo
- Czy nie doszły twoich uszu jakieś plotki o zniknięciu dzieci?
znużony, bez trudu wiÄ™c uÅ‚ożyÅ‚a go do snu i otuliÅ‚a koÅ‚drÄ…. WychodzÄ…c, życzy­
- Ani jedna. - McTate uśmiechnął się wesoło. - W Edynburgu siedziałem
ła dobrej nocy Nathanielowi i McTate'owi, którzy mieli nad nim czuwać.
na ogół u siebie, ale bywałem w towarzystwie, tylko po to, żeby słuchać
plotek z Londynu.
Próbując sobie wmówić, że dziwna mina Nathaniela, kiedy na nią patrzył,
to tylko przywidzenie, przeszła do sypialni dziewcząt. Były takie śpiące, że
- No i?... - Nathaniel uniósł się w fotelu..
obyło się bez protestów. Kiedy znalazły się w łóżkach, z ulgą osunęła się na
- No i twoje przypuszczenia co do reakcji stryja okazały się słuszne. Lord
ciepły fotel koło kominka. Bridwell nie pisnął ani słowa.
CzekaÅ‚a cierpliwie, póki równe, spokojne oddechy nie oznajmiÅ‚y, że dziew­
Jesteś pewien? - Nathaniel czuł, jak napięcie stopniowo z niego opada.
czynki zasnęły. Nagle ich rytm się zmienił. Spojrzała na łóżko - obydwie
- Tak. - McTate odchrząknął. - Zanim przywiozłem tu dzieci, spotkałem
siostry wpatrywały się uradowane w drzwi. Stał w nich Nathaniel.
na wyjÄ…tkowo nudnym wieczorku muzycznym lady Treadmont. Poprzednie­
- Nie mogłem wcześniej powiedzieć wam  dobranoc".
go dnia właśnie wróciła z Londynu, bo chciała asystować przy narodzinach
Przysiadł na brzegu łóżka. Dziewczynki przytuliły się do niego, niemal pierwszego wnuka. Idealny typ starej plotkary. Z pewnością nie odmówiłaby
stykajÄ…c siÄ™ gÅ‚owami. Harriet sÅ‚yszaÅ‚a, że coÅ› do niego szepczÄ…, ale nie rozu­ sobie satysfakcji opowiedzenia smakowitej historyjki o porwaniu trojga do­
miała słów. piero co osieroconych angielskich niewiniątek, z których w dodatku jedno
Potem Nathaniel ucaÅ‚owaÅ‚ każdÄ… w czoÅ‚o i wyszedÅ‚, ledwie na niÄ… spoj­ jest ksiÄ™ciem. MogÅ‚aby przecież takÄ… nowinÄ… zrobić furorÄ™ w towarzystwie,
rzawszy. WsparÅ‚a gÅ‚owÄ™ o fotel i przymknęła oczy. KrÄ™ciÅ‚o siÄ™ jej w gÅ‚owie ale ona trajkotaÅ‚a tylko o nowych fasonach sukien, okropnej pogodzie i o sen­
sacji z zeszÅ‚ego sezonu - pożaÅ‚owania godnej niewieÅ›cie na progu staropa­
od chaotycznych myśli, ale jedno wydawało się oczywiste. Pobyt w zamku
nieństwa porzuconej przez narzeczonego, skądinąd ostatniego hultaja. Stąd
na pewno wywrze głęboki wpływ na resztę jej życia.
wniosek, że nic nie słyszała o dzieciach. Najwyrazniej Bridwell nie obnosi
siÄ™ z ich stratÄ….
- A nie wymieniła przypadkiem nazwiska nieszczęsnej kobiety?
- Jakiej?
- Co słychać w Londynie? - spytał przyciszonym głosem Nathaniel.
Porzuconej narzeczonej.
Nie musisz szeptać. McTate wyciągnął długie nogi w stronę ognia na
- Nie zapamiÄ™taÅ‚em go. - McTate w zamyÅ›leniu wsparÅ‚ dÅ‚onie na porÄ™­
kominku. - Rzecz jasna nie powinieneś krzyczeć, ale możemy mówić jak
czach fotela. - Powinien cię obchodzić Bridwell, a nie jakaś pożałowania
cywilizowani ludzie. Mały mocno śpi.
godna baba. Na cóż ci ona?
122 123
- Coś mi się zdaje Nathaniel wsparł na ręce głowę, która nagle zaczęła
- RzeczywiÅ›cie, przykra sprawa - powiedziaÅ‚ Nathaniel, udajÄ…c współ­
mu ciążyć - że ta porzucona i tak gorliwie obmawiana kobieta jest właśnie czucie ale choć czuję się trochę winny, będę ci do końca życia wdzięczny
za pomoc.
mojÄ… nowÄ… guwernantkÄ….
- Co takiego?! - McTate omal nie wyskoczył z fotela. Och, ten mój McTate niedbale machnął ręką.
kuzyn o ptasim móżdżku! Najlepszy dowód, że moi angielscy krewni są
- Nie bierz sobie tego do serca. MiÅ‚o mi, że mogÅ‚em siÄ™ do czegoÅ› przy­
dać.
całkiem do niczego. Jak mógł mi polecić tę skompromitowaną kreaturę?
- Niecałą godzinę temu wychwalałeś ją pod niebiosa.
- Doceniam wszystko, co dla nas zrobiłeś. Choć przyznam, że kiedy tu
- Bo chciaÅ‚em ci zagrać na nosie! ZwÅ‚aszcza że taki byÅ‚eÅ› wobec niej opie­ przyjechaÅ‚em, żeby doprowadzić zamek do porzÄ…dku, wcale tak nie myÅ›la­
Å‚em.
kuńczy! Co prawda z początku zrobiła na mnie korzystne wrażenie, a wiesz,
że ja mam nosa.
- Imponujący, co? - McTate westchnął ostentacyjnie. - Bywałem w tej
- JeÅ›li chodzi o ocenÄ™ mężczyzn - odciÄ…Å‚ mu siÄ™ Nathaniel - ale o kobie­
starej ruinie jako chłopiec i zachowałem miłe wspomnienia. Myszkowałem
tach umiesz myśleć tylko w jeden, wiadomy sposób.
po starych komnatach, harcowałem po polach, a w letnie, upalne popołudnia
- Przecież każdy mężczyzna tak robi! pływałem w jeziorze. Hasałem jak dzikus, bez nadzoru i dyscypliny. Zawsze
byłem zdania, że to wspaniała kryjówka. Rozpadała się co prawda w gruzy,
- I zwykle potem tego żałuje.
ogród byÅ‚ zdziczaÅ‚y, wszÄ™dzie peÅ‚no kurzu i pajÄ™czyn, ale ja tego nie do­
- Czy to ma być spowiedz?
strzegałem.
- Za daleko się posuwasz, przyjacielu. - Uczucia Nathaniela względem
Harriet były złożone i niejednoznaczne, ale nie miał ochoty dyskutować o nich
- Z pewnością dostrzegałeś, tylko cię to nie obchodziło.
z kimkolwiek. Nie twoja sprawa.
- Hm, może i tak. - McTate wstaÅ‚. IdÄ™ spać. Skoro zostajesz z Grego­
- Właśnie że moja obruszył się McTate. - Zatrudniasz osobę wplątaną rym, pójdę do twojej sypialni.
w najobrzydliwszy skandal sezonu! Nie zrobi to dobrego wrażenia na sądzie.
- Mądra decyzja. Nie ma tam już kurzu i pajęczyn, ale nie wiem, czy to
- Porwanie dzieci też nie, a jednak go dokonaÅ‚em. A raczej my go doko­ samo można powiedzieć o innych.
naliśmy. We dwóch.
Gdy Nathaniel został sam, spróbował wszystko podsumować. Dzieci są
W pokoju nastÄ…piÅ‚a chwila peÅ‚nej napiÄ™cia ciszy. Potem McTate uÅ›miech­
bezpieczne, z dala od stryja, nic zÅ‚ego im siÄ™ nie staÅ‚o. UkrywajÄ…c siÄ™ w zam­
nÄ…Å‚ siÄ™ szeroko.
ku, zyskuje na czasie, może szachować i wyprowadzać z równowagi prze­
- No, sprzątnęliśmy brzdące staremu Bridwellowi sprzed samego nosa.
ciwnika. Harriet zdecydowaÅ‚a siÄ™ zostać. Nie byÅ‚ jednak pewien, czy sÅ‚usz­
Nathaniel odwzajemnił jego uśmiech. nie postąpił, zatrzymując ją tutaj. Ta inteligentna i spostrzegawcza kobieta
- Owszem. Powiedz mi teraz, jak spędziły ostatnich kilka tygodni. szybko się zorientuje, że pana Wainwrighta, kupca sukiennego, i jego troje
Wysłuchał uważnie relacji przyjaciela, zakończonej opisem podróży na wychowanków, otacza jakaś tajemnica.
północ.
Cóż mu jednak pozostaÅ‚o? Dzisiejsza noc dowiodÅ‚a, że nie potrafi pora­
- Niech to diabli, szkoda, że nas nie widziaÅ‚eÅ›. - McTate zachichotaÅ‚ z ci­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl