[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Brett, już z ręką na klamce, jeszcze się odwrócił.
- I koniecznie przywiez Kristinę. Chcę poznać kobietę,
która potrafiła cię wyciągnąć z otchłani rozpaczy.
Anula & Irena
scandalous
- Mam nadzieję, że będę mógł - odparł Drew, który
wcale nie był tego pewny.
- Po prostu posłuż się wdziękiem Connellych - pora
dził Brett z uśmiechem. -1 powodzenia.
Niestety, Drew obawiał się, że cały jego wdzięk i szczę
ście nie wystarczą, by ta misja się powiodła. Może z po
czątku nie chciał, by Kristina Simmons dzieliła z nim
życie, ale teraz nie potrafił sobie wyobrazić dalszego życia
bez niej.
- Kristino, kochasz mojego tatusia?
Kristina uważała, że musi być z Amandą szczera. Poza
tym dzieci intuicyjnie wyczuwajÄ… uczucia otoczenia. Je
żeli zaprzeczy, Mandy i tak jej nie uwierzy.
- Tak, kotku. Kocham go.
Mandy Uśmiechnęła się słodko.
- Wiedziałam, że go pokochasz.
Kristina przygładziła jasne włosy dziewczynki, rozsypane
na poduszce jak aureola. Dobre porównanie, bo mała wyglą
dała tak, jakby właśnie wyrosły jej anielskie skrzydła.
- I ciebie też kocham, malutka.
- A ja ciebie. I mój tatuś też cię kocha - oznajmiła
Mandy z całkowitą pewnością siebie.
Och, jakże Kristina pragnęła, by tak było. Jednak Drew
nie wyznał jej miłości.
- Mówiłam babci Lilly, że się pokochacie.
- Mówiłaś o tym swojej prababci?
Mandy skinęła głową.
- Tak. Ona nie była pewna, czy tacie spodoba się nie
spodzianka, ale się spodobała.
Anula & Irena
scandalous
- Jaka niespodzianka? - spytała Kristina ze zdziwieniem.
- Sprowadziłyśmy cię jako niespodziankę dla tatusia.
- Mandy nagle przycisnęła rękę do ust. - Och, zapomnia
łam! Miałam ci nic nie mówić. Ale nic się nie stało, bo ty
i tatuÅ› siÄ™ kochacie.
W głowie Kristiny rozdzwonił się alarm.
- Nie rozumiem, na czym miała polegać ta niespo
dzianka, skoro twój tatuś i ja wszystko ustaliliśmy w e-
-mailach.
- To babcia Lilly je wysyłała. I ja. Babcia powiedziała,
że tatuś potrzebuje popchnięcia, bo inaczej nigdy sobie nie
znajdzie miłej kobiety. A ty jesteś miła, więc ciebie wy
brałyśmy.
Kristina poczuła się oszukana. Serce jej się ścisnęło.
- Mówisz, że to nie twój tatuś wysyłał te listy?
Mandy wydawała się uszczęśliwiona i dumna.
- Wysyłałyśmy je razem z babcią. I udało nam się zro
bić wam prawdziwą niespodziankę, prawda?
Kristina zdusiła w sobie gorycz i gniew.
- Chyba tak, kotku. Kiedy tatuś się o mnie dowiedział?
Mandy westchnęła.
- Przecież wiesz. Tego wieczoru, gdy wrócił z zagra
nicy i mu powiedziałam.
A więc wszystko, co do tej pory myślała o Drew, oka
zało się nieprawdą. Audziła się tylko, że go zna.
- Zatem nie spodziewał się mnie tamtego dnia rano?
- Nie pamiętam. - Mandy ziewnęła i potarła oczy.
-Mogę już iść spać?
- Pewnie, kotku. Słodkich snów - powiedziała, cału
jąc małą w czoło.
Anula & Irena
scandalous
- Do rana - szepnęła Mandy sennie, ale jeszcze przy
ciągnęła Kristinę do siebie i mocno uściskała.
Kristina nie odpowiedziała, bo bała się, że się rozpła
cze. Wyszła z pokoju na drżących nogach. Nie mogła
obiecać Mandy, że będzie tu rano. Nie mogła już nic jej
obiecywać.
Sprawy zaczynały się wyjaśniać. Jaka szkoda, że do
piero teraz, gdy już było za pózno. Lista wymagań przed
stawiona przez Drew, jego otwarte zaproszenia do seksu,
wszystko to wyglądało na dobrze przemyślany sposób, by
się jej pozbyć. Gdyby tylko otworzyła szeroko oczy, za
miast ulegać jego urokowi, bez trudu dostrzegłaby, co
usiłuje zrobić. Jak mogła być taką idiotką? Ale dlaczego
kontynuował tę grę tak długo? Ze strachu? Z litości?
Jeżeli nie stracisz kilku kilogramów, nie licz na to, że
utrzymasz przy sobie mężczyznę". Czy jej matka miała
rację? Czy Drew naprawdę się nad nią lituje? Jeżeli tak,
to ona będzie miała mu sporo do powiedzenia.
Może mężczyzni inaczej sobie wyobrażają ideał kobie
ty, ale ona nie jest jeszcze aż tak zdesperowana. Drew
Connelly nie stanowi dla niej ostatniej deski ratunku. Znaj
dzie sobie kogoś innego. Tyle że, niestety, to jego poko
chała z całego serca.
- Jak mogłeś nie mieć choć tyle przyzwoitości, by mi
o tym powiedzieć?
Te ostre słowa i kamienny wyraz twarzy Kristiny spra
wiły, że Drew znieruchomiał w progu.
- O czym powiedzieć? - spytał, chociaż już wiedział.
Kristina, z rękami ciasno splecionymi na piersi, kręciła
Anula & Irena
scandalous
się nerwowo po bawialni. Nadal miała na sobie bawełnianą
bluzkę i szorty, w których przyjechała znad jeziora.
- Och, o takiej jednej drobnej sprawie dotyczÄ…cej na
szych e-maili. - Zatrzymała się przy kanapie i przyszpiliła
go lodowatym spojrzeniem. - Tych, które pisała do mnie
twoja babcia.
Drew poczuł się tak, jakby pędził samochodem bez
hamulców prosto na ścianę.
- Jak się o tym dowiedziałaś?
- Twoja córka mi powiedziała.
Nie miał niczego na swoją obronę.
- Masz rację. Powinienem ci był powiedzieć od razu,
na samym poczÄ…tku.
- Więc czemu nie powiedziałeś?
- Próbowałem. Miałem to zrobić, gdy tylko weszłaś do
domu, ale wydawałaś się taka niepewna.
- I poczułeś litość. - Roześmiała się cynicznie. - Bied
na Kristina. Nie potrafiła znalezć sobie mężczyzny, więc
uciekła się do internetowej swatki.
Drew spodziewał się jej gniewu, może nawet łez. Ale
widział tylko furię. Jej ciemne oczy wprost ciskały bły
skawice.
- Nie myślałem tak. Bałem się, że zranię twoje uczu
cia. A potem, gdy cię poznałem, doszedłem do wniosku,
że pomysł babci wcale nie był taki zły.
- Drew! Daj sobie spokój z kłamstwami. Litowałeś się
nade mną, więc ciągnąłeś tę grę, licząc na to, że znajdziesz
jakiś sposób, by mnie zniechęcić. I nadal się w to bawisz.
Muszę jednak przyznać, że wykazałeś się wielką inwencją,
tworząc tę swoją listę obowiązków.
Anula & Irena
scandalous
Drew aż się skulił, słysząc jej cierpki ton. Nie mógł
jednak mieć jej za złe, że teraz go nienawidzi.
- Tak, masz rację. Właśnie tak to sobie zaplanowałem
na początku. Ale po jakimś czasie zacząłem zmieniać zda
nie. Ja sam zacząłem się zmieniać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]