[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiem:
stary
świat
ginie,
W Równaniu serca trop prowadzący ku Przybosiowej koncepcji wojny jako rewolucji jest
ukryty, zaszyfrowany w obrazie: w pierwszej  poincie wiersza.
Zagłada starego ładu to, wedle Przybosia, konieczność dziejów. Stary ład syci się niespra-
wiedliwością społeczną, krzywdą. Niechże będzie nas stać na godne, nieustraszone przyjęcie
wyroków historii. To, co teraz może uczynić jednostka, to jest właśnie  równanie serca  jak
żołnierskie równanie kroku. Zauważmy: w poetyce awangardzisty  równanie serca oznacza
istotę poezji, zródło przeżycia poetyckiego; jest peryfrazą porządkowania wzruszeń, dyscy-
plinowania emocji (zapewne z uwagi na ten drugi, ogólniejszy sens tytuł analizowanego
utworu stał się tytułem książki). Tak tedy  powiada Przyboś  poezja odtrącona przez świat
wielkich konfliktów pozostaje bezustanną, niemilknącą potrzebą człowieka, zwłaszcza gdy
człowiek staje w obliczu wielkich konfliktów.
44
Auk stał się także przedmiotem autointerpretacji Przybosia Narodziny wiersza (J. Przyboś, Najmniej słów, op.
cit., s. 183-192).
41
[NIE ZASN DZIZ...]
(tom Póki my żyjemy, 1944)
Nie zasnę dziś, jak zawsze,
z gwiazdą w oczach.
Rozpryśnie się w dzwięku dzwonka,
przyjdą po mnie.
Wiem, umrę.
Gwiezdzie ogromnej
co noc zmartwychwstającej w moich oknach
siebie nie przekażę.
Nikomu nie objawi wieczna, nieprorocza
nawet mojego spojrzenia w górę.
Lecz ty leżysz otwartymi oczyma,
drżysz, choć udałaś sen, coraz bledsza.
To ty mnie w swojej zrenicy zatrzymasz,
a nie gwiazda z tej nocy zeszła.
Lwów, 12 pazdziernika 1941
Wiersz jest znakiem szczególnego rodzaju. Zwraca uwagę na siebie, uwydatnia własny
rytm, eksponuje własną materię werbalną i powołuje do istnienia suwerenną rzeczywistość
wewnętrzną. Znawcy sztuki literackiej utrzymują, że nie musi to być tekst obszerny, może to
być utwór lapidarny i miniaturowy, a mimo to, jeżeli należy do dziedziny poezji, staje się w
odbiorze jak gdyby odrębnym mikrokosmosem. Uobecnia się jako osobliwy  model świa-
ta 45.
Nie zasnę dziś Przybosia bardzo pięknie ilustruje ową ideę poetyckiego mikrokosmosu:
słowo  mikrokosmos można tu nawet pojmować dosłownie, gdyż w przestrzeni wewnętrznej
liryku Przybosia dzieją się dramaty między Ziemią a Niebem, chwilą a wiecznością, bytem a
niebytem. Przyjrzyjmy się najpierw problemom, które kształtują się i rozwijają wewnątrz tek-
stu.
Wiersz przedstawia świat widziany oczami człowieka, który wie, że został na niego wyda-
ny wyrok śmierci i że wyrok ten będzie wkrótce wykonany. ( Wiem, umrę. ) Nie jest więz-
niem. Znajduje się w swym zwyczajnym i do niedawna bezpiecznym otoczeniu: w domu,
obok bliskiej mu osoby. Za oknami widzi gwiazdę. Wszystko wokół pozostaje niezmienione,
a jednak pewność śmierci zmienia rytm istnienia. Cokolwiek było  jak zawsze , już się nie
powtórzy, zostało zburzone. Słowo  zawsze zaczęło nagle znaczyć zaledwie  dotychczas .
Zwiat zaprzeczony można opisać już tylko mową zaprzeczeń:  nie zasnę ,  nie przekażę ,
 nikomu nie objawi ,  nieprorocza ,  nie gwiazda .
Bohaterowie wiersza-mikrokosmosu, On i Ona, mają tę samą świadomość wyroku. Lecz
na nieuchronność katastrofy każde z nich reaguje inaczej. Kobieta pragnie przede wszystkim
(najzupełniej bezskutecznie) zataić przed Nim swój lęk o Niego, okłamać trwożną bezsen-
45
Wiersz jako  model świata  jest to teza formułowana często w pracach strukturalistów radzieckich: J. Aot-
mana, W. Iwanowa, W. Toporowa.
42
ność. Drży   coraz bledsza . Przerażona   udaje sen . Skazaniec, odwrotnie, jest opanowa-
ny. Jego myśli nie ulegają popłochowi, nerwowej gonitwie: pojawiają się w zdaniach pełnych,
dobitnych, zdyscyplinowanych. Składnia Nie zasnę dziś staje się oto ważnym powiadomie-
niem psychologicznym, informuje o przeżyciach podmiotu równie wiarygodnie, jak i słowny
budulec tekstu.
Nie tylko składnia, także instrumentacja głoskowa.
Zauważmy, iż głoski  m i  n , które wyróżniają się w najbardziej dramatycznych słowach wiersza:
przyjdą po mnie.
Wiem, umrę.
 powtarzają się często, do końca tego monologu lirycznego w rozmaitych kombinacjach i
sąsiedztwach:  ogromnej ,  co noc zmartwychwstającej w moich oknach ,  nikomu nie ,
 wieczna, nieprorocza , nawet mojego spojrzenia ,  otwartymi oczyma ,  sen ,  mnie ,
 zrenicy zatrzymasz ,  nie ,  nocy . Ten szereg, wyraznie słyszalny, stanowi jakby wydłu-
żone echo słowa m n i e, utrzymuje owo m n i e (zagrożone, pytające o ocalenie) w pamięci
odbiorcy. Zarazem instrumentacja, podobnie jak składnia, zachowuje w liryku Przybosia sa-
modyscyplinę. Jest zaprzeczeniem paniki, chaosu, krzyku.
Podmiot wiersza szuka obrony przed myślą o śmierci jako nicości zupełnej, w której giną
bezpowrotnie i człowiek, i wszelkie ślady po nim. Być może zwiastunem nadziei nad nie-
śmiertelność jest owa gwiazda za oknami? Należy wszak do wieczności materii, zjawia się
jak gdyby znad granicy świata i zaświata: jest gwiazdą  co noc zmartwychwstającą . Przyboś
nazywa ją gwiazdą  wieczną i gwiazdą  ogromną . To nieczęste w jego poezji: wiedza o
jakimś w i d z i a l n y m zjawisku staje się na moment ważniejsza niż prawda zmysłowego
postrzegania. Ogrom gwiazdy ma tutaj wymiar tyleż fizyczny (dla oczu i dla wyobrazni prze-
strzennej jest ogromem odległości, miarą nieskończoności wszechświata), co i psychologicz-
ny (ludzkość od zarania dziejów pragnie w ruchu gwiazd widzieć znaki prorocze). W obliczu
śmierci jakże zbawienną byłaby wiara, że istnieją obszary, którym można  siebie przekazać , [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl