[ Pobierz całość w formacie PDF ]

koszulę i starannie wyprasowane spodnie. Poczuła się nieswojo w szlafroku i
z mokrymi włosami. Jej ubrania leżały starannie złożone na oparciu kanapy.
 Dziękuję  bąknęła zakłopotana.
 Jeśli chcesz, poproszę, żeby uprasowali twój żakiet i bluzkę.
 Nie trzeba.  Zrobiło jej się słabo. Wyobraziła sobie, co pomyślałaby
sobie pokojówka, widząc ją w szlafroku w apartamencie przystojnego
Włocha, który wkrótce mógł stać się jej pracodawcą.
 Kupisz ten hotel?  zapytała, żeby zmienić temat.
 Rozważam to.
 Dlaczego akurat w Londynie?
 W Rzymie mamy już cztery. Nie ma sensu otwierać kolejnych,
dlatego ruszamy na podbój Europy. Najpierw Londyn, potem Paryż, może
Wiedeń lub Barcelona.
 Veni, vidi, vici!  roześmiała się, przytaczając znany okrzyk
71
R
L
T
zwycięzców.  Może powinnam się do ciebie zwracać: Juliuszu? 
zażartowała, ale w głębi serca podziwiała go za odwagę.
 Hotel Fontanna wydaje się idealny: nieduży, przytulny, ale ze
znakomitym zapleczem, w dobrej lokalizacji, wszystko się zgadza.
 A jeśli mimo wszystko coś pójdzie nie po twojej myśli?
 Mam plan awaryjny. Podobnie jak ty, zawsze zabezpieczam sobie tyły
 roześmiał się szczerze i mrugnął do niej porozumiewawczo.  Skoro już
rozmawiamy o pracy, Jak pierwszy dzień po przyjęciu inauguracyjnym?
 Dobry.  Usiadła na kanapie z podwiniętymi pod niebie nogami i
otuliła się szlafrokiem.  Zebrałam sporo zamówień na torty na kolejne sześć
miesięcy i podpisałam umowy na dostawę babeczek do dwóch lokalnych
kawiarenek  pochwaliła się. Zauważyła, że pokiwał głową z aprobatą.
Zrobiło jej się miło, że człowiek, który na co dzień zarządza wielką firmą,
traktuje poważnie jej cukiernicze przedsięwzięcie.
 Gdybyś potrzebowała testera kremów do babeczek, zgłaszam się na
ochotnika. Twoje babeczki czekoladowe nie mają sobie równych.
 Dziękuję za komplement, ale jeśli poproszę cię o pomoc, musisz
obiecać, że będziesz szczery.
 Do bólu  obiecał.  Przecież przyrzekłem, że nigdy więcej nie
skłamię, nawet w sprawie kremu.  Przybrał przesadnie poważną minę, czym
rozśmieszył ją skutecznie.
 Nie ubieraj się jeszcze. Chodz, usiądz ze mną na kanapie  poprosił,
gdy po deserze wstała niechętnie i sięgnęła po garsonkę.
Wtuliła się w jego ramiona i napawała ciepłem emanującym z silnego,
męskiego ciała.
 Opowiedz mi o Julii.
Zaskoczył ją.
72
R
L
T
 To moja najlepsza przyjaciółka, znamy się od dzieciństwa  zaczęła
ostrożnie.
 Uczy angielskiego i pasjonuje ją kinematografia. Ponownie zadziwił
ją dobrą pamięcią. Połechtał ją też mile fakt, że słuchał jej uważnie, zamiast
tylko udawać zainteresowanie.
 Jest dla mnie jak siostra  wyznała.
 Nie masz rodzeństwa?
 Nie.
 Twoi rodzice się rozwiedli?  dociekał.
Westchnęła ciężko. Skoro wymagała od niego szczerości, sama też nie
powinna kłamać i unikać odpowiedzi. Postanowiła niczego nie zatajać i
zobaczyć, jak Rico zareaguje.
 Kiedy mama zaszła w ciążę, dowiedziała się, że mój ojciec ma już
żonę i wcale nie zamierza od niej odchodzić. Jeszcze większym szokiem
okazał się fakt, że oczekiwał od mojej mamy usunięcia ciąży  mówiła
powoli, z trudem przywołując przykre wspomnienia. Po chwili pełnego na-
pięcia milczenia, dodała łamiącym się głosem:  Kazał jej się mnie pozbyć...
Odmówiła, więc ją porzucił.
 Drań! Nie dziwię się, że masz uraz.
 Okłamywał nie tylko moją mamę, ale i swoją żonę, a także wiele
innych kobiet, z którymi nawiązywał romanse.  Ella nie potrafiła ukryć
odrazy, z którą myślała o własnym ojcu.  Dziadkowie, rodzice mamy,
niestety zareagowali bardzo zle na niechcianą ciążę niezamężnej córki.
Wyrzucili ją z domu.
Rico sapnął z oburzenia, ale nie odezwał się. Ella była mu wdzięczna.
Dawno już uznała, że dla własnego dobra spróbuje przebaczyć dziadkom lub
chociaż ich zrozumieć.
73
R
L
T
 Poradziła sobie sama, choć pracowała na trzy etaty, a i tak zawsze
żyłyśmy bardzo skromnie.  Była dumna z matki i zawsze, gdy o niej mówiła,
robiło jej się ciepło na sercu.
 Dlatego chciała, żebyś zdobyła bezpieczny zawód  domyślił się.
Pokiwała głową.
 Szkoda tylko, że nie dożyła dzisiejszego dnia. Dzięki wygranej
mogłabym spełnić jej marzenie o życiu w poczuciu bezpieczeństwa
finansowego we własnym mieszkaniu.  Ella poczuła pieczenie pod
powiekami.
 Nigdy nie chciałaś się z nim skontaktować?
 Nie. Uznałam, że jeśli nie chce mnie znać, nie będę się narzucać.
Oczywiście zazdrościłam innym dzieciom, że mają ojców, ale mama dała mi
tyle miłości, że nie mogę się skarżyć. Poza tym przyjaciele zawsze stanowili
dla mnie zastępczą rodzinę.
 A dziadkowie?
 Zmarli, zanim dorosłam na tyle, by spróbować się z nimi
skontaktować i zapytać, dlaczego nigdy nie przebaczyli córce błędu.
 Nie jesteś błędem. To oni zawiedli na całej linii, nie ty!
Zdziwiło ją, że tak bardzo poruszyła go jej historia.
Czyżby istniało pomiędzy nimi więcej podobieństw, niż jej się
wydawało? Siedziała wtulona w jego ciepłe ramiona i czuła się zaskakująco
bezpiecznie. Zanim zdołała się zreflektować, z jej ust wymknęło się pytanie:
 Zobaczymy się jutro?
 O której kończysz?  zapytał natychmiast.
 Nie wiem, chyba póznym popołudniem. Zaczynam o szóstej rano.
Muszę dostarczyć babeczki do kawiarenek jeszcze przed otwarciem. Potem
zajmę się tortami na zamówienie i załatwię kilka spraw administracyjnych.
74
R
L
T
 Lepiej wezwę taksówkę, skoro masz wstać jutro o tak okrutnie
wczesnej godzinie.  Rico wyplątał się z jej objęć i poszedł po telefon.
Ella zauważyła, że nie zadeklarował żadnej konkretnej godziny
spotkania i zrobiło jej się przykro. Czyżby się pospieszyła? Najpierw
okazywał jej zainteresowanie, a pózniej odsyłał do domu. Nie potrafiła
zrozumieć takiego zachowania. Sięgnęła po ubranie i wymknęła się do
łazienki. Kiedy wróciła ubrana w garsonkę i gotowa do wyjścia, Rico
odkładał właśnie słuchawkę.
 Taksówka już czeka pod hotelem  oznajmił.
 Dziękuję  odpowiedziała bez uśmiechu. Obawiała się, że jeśli coś
jeszcze powie, sprowokuje Rica do reakcji, która sprawiłaby jej przykrość.
Stojąc przy drzwiach, milczała.
 Idziemy?  Podszedł do niej i otworzył drzwi.
 My?  nie zrozumiała.
 Odwiozę cię oczywiście.
 Nie trzeba.  Wzruszyła ramionami.
 Ella, bellezza, co się stało?
 Nic. Taksówka czeka.
Wracali w milczeniu. Rico trzymał ją za rękę, ale nie odezwał się ani [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl