[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w cień i chwyciła szczotkę do zamiatania.
 Idz pierwsza  powiedziała.
 Nie ma mowy!  odparła Mysz, mocniej zaciskając nóż.
 Nożem nie możesz go zranić!  syknęła Penelopa. Podniosła szczotkę.  To go
zatrzyma.
Mysz gapiła się, jak dziewczynka kładzie szczotkę na schodach, a potem zbiega do
następnego podestu.
 Szybciej!  ponagliła ją Penelopa, gdy wielki mężczyzna ukazał się ich oczom.
Mysz zeskoczyła na podest, a potem odwróciła się i przygotowała do bitwy.
Mężczyzna miał w dłoni pistolet dzwiękowy, a gdy śpieszył po schodach, myślał tyl-
ko o tym, aby je pochwycić, nie zauważył więc szczotki, póki nie przewrócił się o nią.
Odbił się od ściany, zamruczał ze zdumienia, a potem ciężko zleciał po schodach, ry-
cząc z bólu. Gdy dotoczył się do podestu, Mysz przykucnęła i wprawnym ruchem po-
derżnęła mu gardło.
Nagle Penelopa rozpłakała się i objęła ramionami Mysz.
 Czy oni nigdy nie przestaną?  zapiszczała.
Mysz ciężko dysząc przez chwilę gładziła głowę Penelopy, a potem cofnęła się i uję-
ła twarz dziewczynki w dłonie.
 Nigdy więcej nie bądz nieposłuszna moim rozkazom  powiedziała.  Mówiłam
ci, że ja mam zawsze być między nim i tobą.
41
 A teraz i ty się na mnie wściekasz!  łkała Penelopa.  Myślałam, że jesteśmy
przyjaciółkami.
 Jesteśmy przyjaciółkami  potwierdziła Mysz.  Dlatego złoszczę się na ciebie.
Przez to, że mnie nie posłuchałaś, mogłaś zostać zabita.
 Ale twój nóż nie mógł go zranić  zaprotestowała dziewczynka.
 Zranić? On go zabił.
 Ale ty próbowałabyś go pchnąć w pierś albo w brzuch.
 I tak samo byłby martwy.
 Nie zraniłabyś go w ten sposób  powtórzyła Penelopa uparcie.
 Czemu bez przerwy to mówisz?  zapytała Mysz.
 Popatrz  rzekła Penelopa, pokazując palcem martwego człowieka.
Mysz przyklęknęła, zbadała go, a potem zdziwiona podniosła głowę.
 Miał na sobie pancerz!  wykrzyknęła.
 Właśnie to próbowałam ci powiedzieć.
 Ale dokładnie ukrył go pod ubraniem  w głosie Myszy brzmiało zdziwienie.
 Jak się domyśliłaś, że go ma?
 Nie wiedziałam.
 Ale mówiłaś, że wiedziałaś.
 Powiedziałam, że wiem, iż twój nóż go nie zrani.
 Ale nie miałaś pojęcia, dlaczego?
 Nie.
 A jak wpadłaś na to, że za drzwiami jest szczotka do zamiatania?
Penelopa wzruszyła ramionami.
 Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami  powiedziała Mysz.  Przyjaciele nie
mają przed sobą sekretów.
 Dostrzegłam ją.
 Przecież nigdy nie byłaś na tej klatce schodowej.
 Wiem.
 Więc jak ją mogłaś widzieć?  nie ustępowała Mysz.
 Zobaczyłam ją  Penelopa pokazała na swoją głowę  tam w środku.
5
 Ustalmy to wyraznie  rzekła Mysz.  Czy chcesz mi powiedzieć, że potrafisz
przewidywać przyszłość?
 Jest mnóstwo wariantów przyszłości  odrzekła Penelopa.  Nie widzę ich
wszystkich.
 A co widzisz?
 Widzę to, co się ma zaraz zdarzyć... czasami.
 Ale pomyliłaś się  drążyła dalej Mysz.  Widziałaś mnie, jak uderzam w kami-
zelkę pancerną, a ja tego nie zrobiłam.
 Próbuję sprawić, aby zdarzało się to, co najlepsze  oświadczyła Penelopa.
Zachmurzyła się.  Ale nie zawsze mi się udaje. Ludzie ciągle chcą mnie skrzywdzić.
 Chcesz powiedzieć, że widziałaś co się stanie, jeśli spróbuję pchnąć go nożem,
a także co będzie, jeśli tego nie zrobię?
 To nie wygląda tak, jak czytanie w książce  wyjaśniła dziewczynka.  Przez
chwilę widziałam, że jeśli go pchniesz, to on nas zabije, więc pobiegłam naprzód. A gdy
znalazłyśmy się na piątym piętrze, zobaczyłam, że jeśli wezmę szczotkę i w pewien spo-
sób położę na schodach, to on się przez nią przewróci.
 A co z naszym pokojem?  zapytała Mysz.  Czy widziałaś w nim kogoś?
 Tak. Był tam człowiek. Gdybyśmy weszły do środka, zastrzeliłby nas.
 W jaki sposób zostałaś schwytana przez Jimmy ego Niedzielę, kosmitę czy tego
człowieka, którego nazywasz Trzydzieści Dwa?
Penelopa wzruszyła ramionami.
 Czasami nie mam dobrego wyboru wśród wariantów przyszłości, które widzę.
 Od jak dawna potrafisz to robić?
 Co robić?
 Patrzeć w przyszłość.
 Zdaje mi się, że zawsze.
 Jak daleko w przyszłość potrafisz zaglądać?
 To się zmienia.
43
 Na minutę? Godzinę? Tydzień?
 Nie aż tak  odpowiedziała Penelopa.  Zwykle tylko na parę sekund. Czasami
może na minutę.  Przerwała.  I nie zawsze mogę to robić. Zwykle wtedy, kiedy mu-
szę.
 Na przykład wtedy, gdy ktoś chce ci zrobić coś złego?
 Tak.
 Jak to działa?  spytała Mysz.  Czytasz w ich myślach?
 Nie. Tylko widzę, co się ma zdarzyć, a wtedy, gdy mi się coś nie podoba, próbu-
ję to zmienić.
 To ogromny dar  stwierdziła Mysz.  Teraz już wiem, czemu tak bardzo chcą
cię mieć z powrotem.
 Nie chcę wracać  zaskomlała Penelopa.  Chcę zostać z tobą.
 Nikt cię nie odsyła  oświadczyła Mysz. Nagle bardzo wyraznie przypomnia-
ła sobie, że u ich stóp leży martwy człowiek.  Musimy się stąd wydostać.  Ruszyła
schodami w dół.
 A co będzie z naszymi ubraniami?
 Czy ten człowiek jest nadał w naszym pokoju?
 Nie wiem.
 Nie warto ryzykować. Kupimy jakieś nowe na następnej planecie. Chodz.
Zeszły do holu i opuściły gmach frontowymi drzwiami, po czym przywołały taksów-
kę.
Gdy się zbliżały do kosmodromu, Penelopa pociągnęła Mysz za rękaw.
 Nie powinnyśmy tu wysiadać  powiedziała.  To nie jest bezpieczne.
 Jesteś pewna?
Penelopa kiwnęła głową.
 Ale musimy wydostać się z tej planety. Czy potrafisz zobaczyć, jak oni chcą nas za-
atakować?
 Nie. Wiem tylko, że tu nie jest bezpiecznie.
 Więc może wiesz, jak się możemy przed nimi uchować?
 A co to znaczy uchować?
 To znaczy trzymać się od nich z dala.
 Nie wiem  odrzekła Penelopa.
 Dobrze  zgodziła się Mysz.  Nie będziemy ryzykować. Pochyliła się do przo-
du i poleciła kierowcy taksówki zawiezć je do działu wynajmu samochodów. Gdy tylko
się tam znalazły, zapłaciła kierowcy i wynajęły auto.
Przejechały ulicami Haggard, znalazły całodobowy sklep spożywczy, kupiły tuzin
sandwiczów i parę puszek napojów, a potem skierowały się za miasto.
 Dokąd jedziemy?  spytała Penelopa, trzymając Jennifer w objęciach.
44
 Jak najdalej od wszystkich, którzy chcą cię skrzywdzić  odpowiedziała Mysz.
 Dobrze  ucieszyła się Penelopa.  Jesteś moją jedyną przyjaciółką.  Przytuliła
się do Myszy i w chwilę pózniej zasnęła głęboko.
Mysz jechała przez całą noc. Roślinność stawała się coraz bardziej skąpa, a o wscho-
dzie słońca znalazły się na skraju wielkiej pustyni. Mysz skręciła z drogi, zatrzymała po-
jazd i zaczęła przeglądać mapy na ekranie podręcznego komputera.
 Gdzie jesteśmy?  zapytała Penelopa, budząc się.
 Nie jestem pewna  odparła Mysz, nadal oglądając mapy.  Ach, jesteśmy tutaj.
 Gdzie?
 Przy Kowadle Diabła.
 Co to takiego?
 Nazwa pustyni. A to jest miasteczko zwane Ofir  dodała, pokazując małą krop-
kę na środku pustyni.  Nacisnęła dwa guziki w komputerze i zamiast mapy pojawiła
się informacja:  Jeden bar, jeden sklep, jeden hotel.
 Po co ktoś miałby budować miasto na środku pustyni?  zainteresowała się
Penelopa.
 Dobre pytanie  pochwaliła Mysz.  Dowiedzmy się.  Wystukała na klawiatu-
rze następne pytanie.  Hm! Być może mamy szczęście.
 Dlaczego?
 Bo o jakieś pięć mil od Ofiru jest rynna diamentowa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl