[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzeką zajęli stanowiska wszyscy Nerwiowie i razem z Atrebatami i Wiromanduami,
swymi sąsiadami (nakłonili bowiem jednych i drugich, by popróbowali tego
samego szczęścia wojennego) wyglądają Rzymian; wyczekują też wojsk Atuatu -
ków, a te są już w drodze; kobiety oraz tych, których ze względu na wiek uznali za
niezdatnych do walki, zebrali w takiej okolicy, gdzie z powodu bagien wojsko
nasze nie miałoby dostępu.
17. Po zapoznaniu się z tymi wiadomościami Cezar wysłał przodem
zwiadowców i centurionów, aby wyszukali odpowiednie miejsce pod obóz.
Podczas marszu towarzyszyło Cezarowi wielu spośród tych Belgów, którzy się
poddali, oraz reszta Gallów. Niektórzy z nich, jak się pózniej dowiedziano o tym od
jeńców, po zapoznaniu się ze stosowanym w tych dniach systemem marszowym
naszego wojska, przedostali się nocą do Nerwiów i powiadomili ich, że pomiędzy
poszczególnymi legionami posuwają się liczne tabory i nie byłoby specjalną
trudnością zaatakowanie idącego w polnym obciążeniu marszowym pierwszego
legionu, zanimby jeszcze wkroczył na teren obozu, a pozostałe legiony znajdowały
się w znacznej odległości; gdy obóz zostanie rozbity, a tabory splądrowane, dojdzie
do tego, że reszta legionów nie odważy się stawić oporu. Propozycji tych, którzy te
wiadomość przynieśli, sprzyjała ta okoliczność, że Nerwiowie od dawna byli słabi,
gdy chodzi o konnicę (nawet do tej pory nie wykazują dla niej zainteresowania,
lecz cała ich moc opiera się na wojskach pieszych), i żeby łatwiej przeszkodzić
konnym oddziałom sąsiadów, gdyby dla grabieży wyprawiły się na nich, podcinali
młode drzewa, przyginali je do ziemi, a pomiędzy rozciągnięte na całą szerokość
gęste gałęzie wtykali krzewy jeżyn i tarniny i przez to sprawiali, że taki żywopłot
dawał zabezpieczenie niczym mur obronny i nie tylko nie można było wedrzeć się
weń do środka, ale nawet niczego przezeń dojrzeć. Ponieważ tego rodzaju
przeszkody miały uniemożliwić marsz naszej kolumny, Nerwiowie uznali, że nie
należy pominąć tej propozycji.
18. Naturalne ukształtowanie miejsca wybranego przez naszych pod obóz
przedstawiało się następująco: wzgórze opadało równomiernym od szczytu
skłonem ku wspomnianej wyżej rzece Sabis. Na wprost niego, po przeciwnym
brzegu rzeki, wznosiło się wzgórze podobnie spadziste, u podstawy odsłonięte na
około 200 kroków , w górnych partiach tak zalesione, że niełatwo było cokolwiek
tam dojrzeć. Wśród tego lasu nieprzyjaciel potajemnie się ukrył; na otwartej
wzdłuż rzeki przestrzeni można było obejrzeć kilka konnych posterunków. Rzeka
była głęboka na około 3 stopy .
19. Cezar, wysławszy konnicę przodem, posuwał się za nią z wszystkimi swoimi
siłami; ale układ i szyk marszowy przedstawiał się inaczej niż ten, o którym
Belgowie donieśli Nerwiom. Albowiem Cezar, gdy zbliżał się do nieprzyjaciela,
zgodnie ze swoim zwyczajem prowadził sześć legionów w pogotowiu bojowym ;
dopiero za nimi umieścił tabory całego wojska; następnie zaś dwa niedawno
zaciągnięte legiony zamykały całą kolumnę marszową i tworzyły ochronę taborów.
Nasi jezdzcy, po przekroczeniu rzeki razem z procarzami i łucznikami, wdali się
w walkę z nieprzyjacielską jazdą. Nieprzyjaciele raz po raz cofali się w zarośla do
swoich i znowu wypadali z nich na naszych, a nasi nie odważali się ścigać
uciekających dalej niż po krańce otwartej przestrzeni . Tymczasem sześć legionów,
które pierwsze nadeszły, przystąpiło po dokonaniu pomiarów do obwarowywania
obozu . Gdy tylko początek taborów naszego wojska został dostrzeżony przez
ukryte potajemnie w lesie oddziały, a uzgodniono to jako czas rozpoczęcia bitwy,
nieprzyjaciele po dodaniu sobie nawzajem otuchy, a że już w lesie ustawili się byli
w szyku bojowym, nagle wszystkimi siłami wypadli i natarli na naszych jezdzców.
Po łatwym ich rozbiciu i rozpędzeniu z niewiarygodną szybkością zbiegli ku rzece,
tak że nieomal jednocześnie ujrzano nieprzyjaciół tak nad rzeką, jak i przy naszych
oddziałach. Z tą samą szybkością pośpieszyli pod górę ku naszemu obozowi oraz
tym, którzy byli zajęci sypaniem umocnień.
20. Cezar musiał zająć się wszystkim naraz: wystawić chorągiew (był to znak,
że należało stanąć w gotowości bojowej, dać sygnał trąbą), odwołać żołnierzy od
pracy przy umocnieniach, zawrócić tych, którzy zbyt daleko zapuścili się w
poszukiwaniu materiałów do budowy wału, ustawić szyk bojowy, dodać
żołnierzom otuchy, dać sygnał do ataku. Znaczną część tych zadań uniemożliwił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]