[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szczytowania.
Katarzyna Medycejska, jak donoszą przekazy, wykryła pewnego razu w skrzyni jednej
ze swoich dam dworu nie mniej, jak czterech takich miłosiernych Samarytan".
Tego rodzaju bijoux de religieuse (klejnoty zakonnic) znane były już we Francji w XVII
wieku. Królowa burdeli Marguerite Gourdan (Mała Hrabina) otrzymywała prawdopodobnie
setki zamówień na takie klejnoty" od zakonnic z francuskich klasztorów.
Ta najsłynniejsza burdelmama swej epoki wyprzedzała swoje czasy i prowadziła coś
w rodzaju _ograficznego handlu wysyłkowego. Wykonywane u niej i tak bardzo pożądane
przedmioty modelowano zgodnie z kształtami natury, a nawet napełniano cieczą. Nie ma
dowodów na to, że płyn ów był szampanem. Mimo to, Madame Gourdan gwarantowała swym
pobożnym klientkom nie tylko szalone łaskotanie zmysłów, lecz także perlisty orgazm.
Kiedy nie było mężczyzn i sztucznych pocieszycieli, zakonnice wykorzystywały
dzieci. Z powodu tych występków synod w Rouen w 1231 roku polecił propter scandala (z
powodu skandali), by zakonnice nie wychowywały w klasztorach żadnych dzieci; jeżeli
takowe były, musiały wspólnie jeść i spać, ale każde w swoim łóżku". W Hiszpanii posunięto
się jeszcze dalej i w 1583 roku nakazano by nikt, kto nie ma zamiaru wstąpić do zakonu, czy
to dziecko, czy dorosły, nie pozostawał w klasztorze".
Samotność klasztorów i związane z tym odczucie potrzeby miłości narzeczonych
Chrystusa" doprowadzało do różnych kuriozalnych zjawisk. Wiele sióstr sprawiało sobie
czworonożnego przyjaciela, psa lub małpę. Zwierzęta zabierano nawet do kościoła, co przede
wszystkim zaobserwowano w klasztorach angielskich.
Wymuszany przez macochę-Kościół zakaz miłości wyzwalał czasami w niektórych
klasztorach falę depresji, histerii i różnorakich psychoz.
Szczególny obyczaj wprowadziła w XV wieku pewna niemiecka zakonnica. Gryzła
ona mianowicie inną zakonnicę w ucho, a tej z kolei tak się to podobało, że gryzła następną, i
tak dalej... Gryzienie ucha" znajdowało coraz więcej zwolenniczek i rozpowszechniło się w
wielu klasztorach.
Innym rodzajem patologii były dotknięte francuskie zakonnice; przy każdej
nadarzającej się okazji zaczynały miauczeć. Kiedy ta kocia muzyka" dotarła do uszu władz,
podjęto odpowiednie kroki.
Inne zakonnice, opętane szaleństwem czystości (niewinności), wpadały w delirium
erotyczne. W 1565 roku holenderski lekarz Johannes Weyer badał wraz z komisją w jednym z
klasztorów w Kolonii nowe przypadki zaczarowania". Eksperci stwierdzili jednogłośnie, że
zakonnice cierpią na napady drgawkowe i kurcze, których erotyczny charakter był
jednoznaczny":
Zakonnice leżały z zamkniętymi oczami, bądz wyprostowane, bądz wykonując ruchy
koitalne. Zaczęło się od pewnej młodej dziewczyny, cierpiącej na obsesję, że w nocy
odwiedza ją kochanek. Kurcze, którymi w krótkim czasie zaraził się cały klasztor, wystąpiły
po złapaniu kilku wyrostków, potajemnie odwiedzających nocą zakonnice".
Do innej kuriozalnej infekcji" doszło w sto lat pózniej u urszulanek w Auxonne. Na
wstępie stwierdzono, że osiem sióstr miało stosunek z diabłem i straciło dziewictwo".
Parlament Burgundii ustanowił specjalną komisję. Lekarze nie znalezli żadnego śladu
piekielnej rui", ale za to stwierdzili inne oznaki: Gorączka, której towarzyszyło nienasycone
pragnienie doznań seksualnych".
Eksperci byli bezradni. Aż dopiero ktoś wpadł na pomysł przeprowadzenia u
pacjentek irygacji święconą wodą, co spowodowało, że demon" w postaci wiatru wyskoczył
z brzuchów zakonnic i kiepska sztuczka dobiegła końca.
W tym samym stuleciu u urszulanek z Loudon egzorcyści kościelni mieli wypędzić z
zakonnic wizje erotyczne.
Panienki klasztorne były opętane seksem. Padały w kurczach, rzucały się księżom na
szyje, masturbowały się krzyżem i wykrzykiwały sprośności.
Jako pierwsza zaraziła się wirusem erotycznym przełożona klasztoru, Joanna od
Aniołów. Była ładna i bardzo młoda. W swojej autobiografii opisuje, jak się to wszystko
zaczęło:
Pewnej nocy wydawaÅ‚o mi siÄ™, że czujÄ™ czyjÅ› oddech i usÅ‚yszaÅ‚am gÅ‚os mówiÄ…cy: «SkoÅ„czyÅ‚
siÄ™ okres stawiania oporu» [...] Wtedy owÅ‚adnęły mojÄ… fantazjÄ… nieczyste uczucia, a moim
ciałem nierównomierne ruchy [...]. Potem usłyszałam w swoim pokoju głośny szmer i
poczułam, że ktoś zbliża się do mnie [...]. W kilka dni potem o północy zaczęłam drżeć na
całym ciele i poczułam wielki duchowy niepokój, nie znając jego przyczyny. Po tym, a trwało
to dobrą chwilę, usłyszałam szmery w różnych częściach pokoju. Klęcznik stojący przy łóżku
przewrócił się. Zapytano mnie, czy zastanowiłam się nad korzystną propozycją, jaką mi
przedstawiono i dodano [...] «DajÄ™ ci trzy dni do namysÅ‚u». WstaÅ‚am i poszÅ‚am z lÄ™kiem i z
trwogą na mszę wieczorną. Gdy wróciłam, usiadłam na krześle, które wyciągnięto spode mnie
i upadłam na podłogę. Usłyszałam męski głos mówiący rzeczy lubieżne i przyjemne, aby
mnie uwieść. Prosił, bym poszła z nim do łóżka i próbował mnie nieprzyzwoicie dotykać.
Broniłam się i przeszkadzałam mu w ten sposób, że wołałam zakonnice znajdujące się w
pobliżu mojego pokoju. Okno, które zostawiłam otwarte, teraz było zamknięte. Doznawałam
mocnego uczucia miłości do tej osoby i nieprzyzwoite pożądanie dla tych niegodnych
rzeczy".
Oczywiście mocne uczucia miłosne" nie były wywołane przez Ducha Zwiętego", ale
przez pewną osobę" z krwi i kości, księdza Urbaina Grandier, olśniewająco pięknego
bawidamka, znanego ze swoich łóżkowych sukcesów.
Wprawdzie przeorysza nigdy przedtem nie spotkała Grandiera, ale jego sztuka
uwodzenia i męski image tak uskrzydliły jej fantazję, że zapragnęła go jako spowiednika.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]