[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Po przebyciu prawie bezsennie nocy przy rozmowie w gronie profesora i
innych rodaków, zostaliśmy odprowadzeni ponownie do łódkarzy. %7łegnani
serdecznie udaliśmy się w podróż łodzią w dół z biegiem wody Dunaju,
kierowanej przez trzech Lipowanów, ażeby przedostać się do przeciwległego
wybrzeża z licznych wysepek, którymi zasiane jest ujście do morza tej wielkiej i
szerokiej w tym miejscu rzeki. Lipowanie, Rosjanie należący do sekty religijnej,
ścigani przez rząd moskiewski, znalezli przytułek w Rumunii i Bułgarii,
zajmując się szczególniej rybołówstwem. Ustaleni zaś w Ismaili zapewniali
jednocześnie komunikację wodną tego miasta z Tulczą.
Podróż nasza przeciągnęła się aż do wieczora, gdyż łódkarze zmuszeni byli
zmieniać kierunek prądów wody, ciągnąć łódkę przeciwko takowemu dla
okolenia wysepki z wielkim trudem i stratą czasu, ażeby znowu z innej przystani
udać się razem z prądem wody na wybrzeża przeciwległe innej wysepki.
Operacja tego rodzaju powtarzała się wiele razy. Inaczej, zamiast przybycia do
Tulczy, moglibyśmy zostać zawleczeni do Czarnego Morza. Na jednej z
powyższych wysepek zatrzymaliśmy się przy stacji rybackiej Lipowanów, gdzie
miał się dokonać południowy odpoczynek zmęczonych łódkarzy, a jednocześnie
pożywienie zgłodniałych, do których i my zaliczaliśmy się, posiadając wielki
apetyt.
Oprócz obficie przyrządzonych potraw z wielorakiego gatunku ryb, wedle
metody rybackiej, mieliśmy zręczność spotkać się z bułeczkami świeżo
wypieczonego chleba, gdyż Lipowanie nie chcieli przywyknąć do spożywania
mamałygi. Odmówili oni przyjęcia zapłaty za spożyte przez nas śniadanie, tak z
powodu gościnności, jako też ze znalezienia okoliczności do rozmówienia się
jezykiem wielkorosyjskim. Nie umieli oni ukrywać się z doznanej
nieprzyjemności z powodu, że Polacy nie umieli wyrażać znaku krzyża wedle
przyjętej metody u wschodniego wyznania ani tei wybijać pokłonów.
Wypoczęci łódkarze potrafili ze szczególniejszą wprawą walczyć z
dalszym ciągiem przeszkód podróży, szczególniej zaś w chwilach przeprawy
przez silne prądy talwegów, uspokajając mnie przestraszonego zbytecznym
przechyleniem się łódki, zagrażającym zaczerpnięciem wód Dunaju i
pochłonięciem nas w jego głębinach. Pod wieczór, zwyciężywszy wszelkie
dolegliwości wodnej podróży i uszczęśliwieni jej zakońiczeniem, zostaliśmy
wylądowani w jakiejś przystani poza Tulczą, skąd przemycono nas bocznymi
ścieżkami do miasta dla uniknięcia aresztu z powodu nieposiadania paszportów
do Turcji.
Buchowiecki był zupełnie spokojny względem naszej nietykalności,
wiedząc, że dostatecznym byłoby poświadczenie wobec policji naszego
komisarza ustalonego przez p. Miłkowskiego, że jesteśmy polskimi
emigrantami, którymi Turcja znajdowała się przepełnioną od lat 1831-1848 i
czasów krymskiej kampanii.
Znajdując się pod opieką naszego komisarza, żołnierza, z wyprawy
węgierskiej 1848 r., uniknęliśmy wszelkiej zaczepki podczas dwudniowej
gościny u niego w oczekiwaniu odpływu do Konstantynopola francuskiego
statku. Tymczasem zaznajomiliśmy się z kilku emigrantami tam ustalonymi
przy administracji telegrafów i konstrukcji dróg i mostów, a ja oglądałem na
jawie oblicza i kostiumy tureckie, znane dotąd z opisu i rysunków.
Przyglądałem się takoż Bułgarom znajdującym się w ciężkiej niewoli i
sponiewieraniu, widząc zachowanie się aroganckie względem nich rasy
panującej, zmuszającej do wstawania z miejsc wobec przechodzącego jakiego
bądz Turka oberwańca i ustępowania im z drogi dla okazania służalczego
sponiewierania.
Wobec tak dobrotliwego zachowania się Bułgarów względem tyranów
oburzałem się, tym bardziej że w mowie ich dawał się mnie dosłuchiwać dzwięk
słowiański, chcąc doradzać, ażeby próbowali, biorąc przykład od Polaków,
przez wystąpienie powstańcze uwolnić się z ohydnej niewoli, chociażby z
narażeniem się na niepowodzenie i ofiary dla zachowania tradycji i dania
przykładu przyszłym pokoleniom.
Rozmyślając o smutnym położeniu Bułgarów, przyszedłem do przekonania,
że posiadają oni swą własną inteligencję, która tylko może być zdolną
przygotować odrodzenie Bułgarii. Wszelkie zaś rady i uwagi czynione przez
[ Pobierz całość w formacie PDF ]