[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie wrócił. Gdyby nie próbował go wtedy reanimować, chłopak nie wyszedłby z tego. Jego stan
jest poważny, ale na razie stabilny. Daniel uratował mu życie.
Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiczek samochodu. Pomyślałam, że to Daniel podjechał
pod sąsiedni dom, i się nie myliłam. Mama podeszła do okna i potwierdziła:
 Przyjechali. Na pewno Daniel przyjdzie i wszystko ci opowie.
 Czyli co...? Szlaban do końca życia?...
 Myślę, że dostałaś już niezłą nauczkę, ale szlaban owszem! Może nie do końca życia,
ale do końca roku szkolnego na pewno!  powiedziała i wyszła z pokoju, zostawiając mnie
z moimi myślami i wyrzutami sumienia.
Wstałam powoli i włączyłam muzykę. W odtwarzaczu była płyta Xaviera Naidoo i choć
jego muzyka dokładnie oddawała mój nastrój, to jego poetyckie teksty wcale nie poprawiły mi
humoru. Rozejrzałam się po moim kolorowym pokoju. Uwielbiałam łączyć barwy i bawiłam się
nimi, malując ściany i dobierając dodatki. Można by uznać, że pomieszczenie jest pstrokate
i kiczowate, ale ta mnogość barw sprawiała, że było tu przytulnie i ciepło. Na ścianach nie było
zwykłych obrazów, a jedynie anioły. Otaczałam się nimi od dzieciństwa, czym ułatwiałam
rodzinie i przyjaciołom podjęcie decyzji, co kupić mi na urodziny czy pod choinkę. Przeczytałam
gdzieś kiedyś, że anioły przynoszą szczęście, a gdy z nimi rozmawiamy, pomagają nam.
Wierzyłam w to święcie i moja kolekcja rosła z roku na rok. Na komodach stały figurki aniołków
i cherubinków, na ścianach wisiały obrazy przedstawiające anioły, nawet przykrycie na łóżku
było z wizerunkiem anioła. To przypomniało mi o Danielu, moim aniele... Czy możliwe jest, że
oto objawił mi się mój anioł stróż i wkroczył w moje życie? Ciche pukanie do drzwi wyrwało
mnie z zadumy. Wszedł Daniel. Poczułam, że pokój robi się za ciasny dla nas dwojga. I to nie
tylko dlatego, że Daniel był wysoki i dobrze zbudowany, ale dlatego, że jego obecność sprawiała,
iż brakowało mi tchu.
 Nie przeszkadzam ci?  spytał.
 %7łartujesz? Nie mogłam się doczekać, kiedy przyjdziesz!  wykrzyknęłam.  Musisz mi
wyjaśnić tyle rzeczy! Co z Bartkiem?
 Nadal jest w śpiączce  odparł cicho i usiadł na łóżku obok mnie.  Ale lekarze
twierdzą, że z tego wyjdzie. Chociaż rehabilitacja będzie bardzo długa i bolesna... Połamane
kości się zrosną. Najważniejsze, że nie uszkodził głowy.
 Widziałam cię... wtedy... na balkonie...  zaczęłam, nie wiedząc, jak mu powiedzieć, że
widziałam go w postaci anioła, walczącego z demonem, żeby nie pomyślał, iż postradałam
zmysły.
 Wiem  odparł tylko, a ja zdumiona spojrzałam na niego wyczekująco.
 Wyjaśnisz mi to?
 Nie wiem jak...  Patrzył mi nadal w oczy, jakby chciał z nich wyczytać, ile jestem
w stanie zaakceptować.
 Jesteś moim aniołem czy aniołem... w ogóle?  spytałam krótko.
 Twoim.  Uśmiechnął się ciepło.
 Zawsze byłeś ze mną, prawda? Czułam cię...
 Zawsze byłem w pobliżu, bo zawsze tego chciałaś. Wzywałaś mnie po sto razy dziennie
 mówił z uśmiechem na ustach.
 Ale jak to możliwe?  spytałam, zamykając oczy, i opadłam na poduszki.  Rano
znalazłam w internecie artykuł o ludziach-aniołach, ale nadal nie jestem w stanie do końca
zaakceptować tego, co przeczytałam...  Spojrzałam na niego.
Siedział na skraju łóżka i spokojnie patrzył na mnie, jakbym mówiła mu, że właśnie
przeczytałam artykuł o odkryciu wraku Titanica na dnie oceanu. Jego mina mówiła bowiem:
 Przecież wszyscy o tym wiedzą .
 Nie odpuścisz, prawda?  spytał w końcu.  Musisz dowiedzieć się wszystkiego za
wszelką cenę?
 Za wszelką cenę?  zdziwiłam się.  Chcesz mi powiedzieć, że jeżeli mi wszystko
opowiesz, to poniesiesz jakieś konsekwencje?
 Nie...  zaśmiał się.  Boję się, że tego nie ogarniesz... To dosyć skomplikowane...
 Nie ogarnę tego? Chyba ubliżasz mojej inteligencji!  udałam obrażoną.
 Nie o to mi chodzi.  Spoważniał nagle.
 Więc opowiedz mi o sobie.
 Jestem tu, by cię chronić  powiedział, a moje ciało przeszył dreszcz. Zerwałam się
z łóżka i podeszłam do niego.
 Wiesz, co mówisz?  wykrzyknęłam.  Przecież to zdanie z mojego snu! Nie
powiedziałam ci o tym!
 Właśnie... Dlatego twierdzę, że tego nie ogarniesz...  Westchnął ciężko.
 Okej.  Próbowałam oddychać spokojnie, choć serce biło mi jak szalone.  Opowiedz
mi o aniołach.
 Każdy człowiek, każde zwierzę, każda roślina czy nawet kamień mają swój sens,
znaczenie i cel, dla którego istnieją. Anioły towarzyszą więc każdemu stworzeniu. Człowiek
przez całe życie ma swojego anioła, który jest przy nim w każdej chwili, stara się mu pomóc na
każdym kroku i wskazać właściwą drogę. Anioły widzą ludzi takimi, jakimi są, widzą ich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl