[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jaką moje dzieci mogę mieć.
Przyszłe ojcostwo czyni z ciebie aktora dramatycznego.
Noah odstawił prawie pełny kieliszek. Ze mnie małżeństwo
zrobiło głupca.
Minął zaledwie jeden dzień od ślubu, Anselm. Jak można w
jeden dzień popsuć instytucję, która istnieje od tysięcy lat?
Przyjmujesz, że błąd jest po mojej stronie?
Tak jest odparł James bez najmniejszego wahania. To ty
przybyłeś w moje progi w upalny letni dzień, zostawiając młodą
żonę w Kent, żeby trwoniła czas samotnie.
Noah podszedł do okna, odwracając się plecami do Jamesa z
jego irytującym, braterskim uśmiechem.
Moja młoda żona przyszła do mnie w stanie mniej niż
doskonałym.
To nie podlotek, który właśnie włożył długą sukienkę,
Anselm. Oczywiście, że musi mieć parę przywar.
Ale to nie byle drobiazg, który zechciała oddać innemu
mężczyznie. Choć Noah nie sądził, żeby oddała mu także serce.
James stanął obok Noaha przy oknie.
Pomimo tego, co opowiadają stare żony, nie można tak
naprawdę być pewnym. Patience nie krwawiła, ale nie wierzę,
żeby nie była niewinna.
Nie było to to, co brat miałby ochotę usłyszeć.
Mądrze z twojej strony. Za oknem dwa zwykłe,
niebieskie motylki fruwały przy żywopłocie z wiciokrzewu. Jak
tylko wylądowały obok siebie, natychmiast jeden frunął do innego
kwiatka. Nie chciałbym musieć pobić cię do nieprzytomności, a
Thea nie zrozumiałaby, dlaczego wracam z poobijanymi pięściami.
Moja księżna spowodowała, żebym się dowiedział o jej
młodzieńczym doświadczeniu, kiedy było za pózno na
unieważnienie.
Nigdy nie jest za pózno, żeby się o to starać. Stary Kimball
pozbył się żony po trzech latach.
Ponieważ ona była niepłodna, on ostatni z rodu i nie
pasowali do siebie stwierdził Noah. Ale człowiek jest
pośmiewiskiem, a jego bezpłodna żona ma, ile?, trójkę słodkich
maluszków z następnym mężem.
Noah aspirował do tego, żeby być pierwszym mężczyzną z
rodu Wintersów, który w żadnym momencie nie stanie się
pośmiewiskiem. Skromna ambicja, ale bliska jego sercu.
Biczujesz się, bo uważasz, że twoja żona to używany towar
powiedział James To do ciebie podobne, Noah, ale jaki jest w
tym sens?
No właśnie. Motylki porzuciły wiciokrzew i przeniosły
się na róże. Nie ma sensu. Jeśli nie chcę wyjść na kompletnego
durnia, będę siedział cicho i zadowalał się moim używanym
towarem. Będę miał z nią synów, chodził z nią wszędzie, jako z
moją księżną i okazywał kurtuazję w publicznych miejscach.
Ponieważ powiedział James jesteś świątobliwym
mężem, który nigdy nie zbłądził, nigdy nie polował na cudzych
włościach, nigdy nie popełnił zła, nie mogąc znalezć potem
sposobu, żeby zapobiec krzywdzie wyrządzonej drugiemu
człowiekowi ty jedyny spośród wszystkich dorosłych mężczyzn,
tak?
Noah odczuł gwałtowną chęć, żeby strzelić do motylków, bo
to, o czym mówił James, przyszło mu do głowy, jeszcze zanim na
dobre opuścił Wellspring.
James, jesteś męcząco niewyrozumiały i pozbawiony
współczucia. Nie bardzo sobie przypominam, dlaczego
pozwoliłem ci poślubić moją ukochaną siostrę i zaczynam drżeć o
szczęście mojej nienarodzonej siostrzenicy albo siostrzeńca.
Noah drżał także odrobinę o szczęście Thei, choć nie byłby w
stanie powiedzieć, skąd się u niego wzięła taka niestosowna
obawa. Jego własne szczęście już dawno ustąpiło wobec
obowiązków i zadowolenia z dobrego ich spełniania.
Pozwól, że będę równie praktyczny, jak pozbawiony
współczucia powiedział James, otwierając okno. Moja żona
powzięła opinię o tym, czy twoja żona jest odpowiednia, czy nie.
Wiaterek, który wpadł do środka, był ciepły i pachnący jak
Thea, niech to diabli.
Zgadzasz się na szaleństwo swobodnego wyrażania opinii
w małżeństwie?
Poczekaj parę lat. James poklepał go po ramieniu.
Zobaczymy, komu będzie wolno formułować opinie w twoim
domu, Anselm. Ale co do opinii Patience na temat twojej żony, to
bardzo ją polubiła i uznała, że wybrałeś o wiele lepiej, niż się
spodziewała.
Zgoda na ślub przyjaciela z naszą własną siostrą prowadzi do
kłopotliwych sytuacji.
Oczywiście, że spodobała jej się Thea& w końcu była
damą do towarzystwa. Potrafi lepiej niż inne kobiety sprawić, żeby
ją lubiano.
Choć potrafiła zrobić Noahowi awanturę na stopniach jego
własnego domu co mu się ogromnie spodobało.
Czy wiesz, gdzie Thea służyła jako dama do towarzystwa,
zanim trafił jej się kwiatuszek Endmona?
Nie wiem. Noah odstawił kieliszek na kredens, podczas
gdy James wydawał się dążyć do objawienia jakiejś prawdy,
równie niewygodnej, jak rzucającej światło na obecną sytuację.
Thea była najpierw u Joanny Newcomer, wdowy po
wicehrabim Bransomie.
Dobry Boże. Poczciwa Besom we własnej osobie. Ojciec
straszył, że mnie jej sprzeda, kiedy byłem chłopcem, albo zostawi
na progu jej kucharki.
Pózniej Thea pracowała u Annabelle Handley, serdecznej
przyjaciółki lady Bransom.
Besom i Bosom[1] według określenia Meecha. Trudna para,
ale do czego zmierzasz?
Trudna para zostawiła lady Thei drobny zapis w
testamencie i wspaniałe referencje, czego z pewnością jesteś
świadomy.
Mój radca prawny jest z pewnością świadomy. Motylki
wróciły i tańczyły teraz za oknem, jakby w przekonaniu, że
rezydencja barona nie powinna mieć przed nimi żadnych tajemnic.
O co ci chodzi, James?
Wiem o tych niewielkich pieniądzach, ponieważ lady Thea
otworzyła konto dla swojej siostry Antoinette i powiedziała mi, że
rachunki za wyprawy do sklepów należy przesyłać do jej radcy,
żeby je regulował z tegoż funduszu.
Te rachunki będą teraz, oczywiście, przesyłane Noahowi,
skoro się o nich dowiedział.
A zatem Thea odłożyła pieniądze dla siostry. To
przyzwoicie z jej strony. Noah nie zajął się jeszcze ustaleniami
majątkowymi co do lady Nonie, ale miał to zrobić. Wkrótce.
James ustępował Noahowi wzrostem, ale miał szczupłe,
wysportowane ciało i promieniał energią; pasował do Patience z jej
żywym usposobieniem.
Czujesz się oszukany powiedział James, podchodząc
bliżej ponieważ twoja żona była na tyle uczciwa, żeby przyznać,
że nie byłeś jej pierwszym. Nieważne, że ona nie jest twoją
pierwszą, ani pewnie sto pierwszą. Będziesz się wściekał i dąsał;
typowe zachowanie samca Wintersów wedle znawców materii.
Cios poniżej pasa.
Dramatyzujemy przyznał Noah albo robiło to pokolenie
przed nami. Nie szaleję, nie grożę procesem, nie wyrzucam Thei
na ulicę. Chociaż jakaś część jego duszy właśnie tego chciała&
ta część, która nie zastanawiała się nad tym, jaki drań,
spróbowawszy wdzięków Thei, zostawił szlachetnie urodzoną
dziewczynę własnemu losowi.
Twoja duma nie pozwoli ci na zwykłą, Wintersową obłudę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]