[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pewne omdlenie sercowe. Ci y przy tym odg os dzwonów, bo by o to  jak mówi am  w
wigili Dnia Zadusznego, wzmacnia to wra enie, a przy tym i diabe z tej sposobno ci
skorzysta , aby nam takimi dzieci stwami my li popl ta . Ten bowiem jest zwyk y sposób
jego, e gdy widzi, i si go nie boimy, innych wtedy szuka dróg, by nas zatrwo . W ko cu
jednak, po chwili zastanowienia, powiedzia am siostrze Marii:  Jak si to stanie, wtedy
pomy , co zrobi , tymczasem, siostro, daj mi spa  . Jako po dwu bezsennych nocach,
rych o, nam sen u pi strachy nasze, a nazajutrz przybycie reszty sióstr zupe nie je rozp dzi o.
6. Klasztor nasz pozostawa w tym domu oko o trzech lat, czy czterech nawet, dobrze nie
pami tam. Mnie w tym czasie kazano uda si do klasztoru Wcielenia w Awili. Nie by to
(s.582) dla mnie rozkaz po dany, bo nigdy bym z w asnej woli nie opu ci a nowej fundacji,
póki bym nie zostawi a sióstr w domu w asnym, spokojnym i odpowiednio urz dzonym.
Nigdy te , o ile to zale o ode mnie, inaczej nie post powa am. Bóg mi u ycza tej wielkiej
aski, e do pracy i trudu zawsze by am pierwsza i niewypowiedzian w tym znajdowa am dla
siebie przyjemno . W ka dym domu sama obmy la am i urz dza am wszystkie, a do
najdrobniejszych, szczegó y do spokojnego i z powo aniem naszym zgodnego ycia s ce,
jak gdybym mia a sama w nim mieszka a do mierci. I wielk to by o dla mnie pociech , ile
razy mog am, odje aj c pozostawi siostry dobrze umieszczone. Dlatego te bardzo si
martwi am, wiedz c, e te, które zostawi am w Salamance, na wielkie tam nara one s
cierpienia, nie pod wzgl dem utrzymania (o tym, poniewa dom nadto by po ony na
ustroniu, aby mo na by o liczy na ja mu ny, ja sama z miejsca pobytu mego pami ta am),
70
ale pod wzgl dem zdrowia, bo w domu by a wilgo i zimno dotkliwe, a z powodu znacznej
obszerno ci jego nie starczy o nam rodków na gruntowne zaradzenie z emu. Co za
najgorsza, nie mo na by o trzyma w nim Naj wi tszego Sakramentu, co dla dusz, w takim
zamkni ciu yj cych, bardzo bolesn jest rzecz . One jednak wcale si nie trapi y tym
przykrym po eniem swoim, owszem, z takim je znosi y weselem, e by o za co dzi kowa
Bogu. Niektóre z nich mówi y mi, e wyrzuca yby to sobie jako niedoskona , gdyby
pragn y innego domu, kiedy z tego zupe nie s zadowolone, zw aszcza gdyby mog y mie w
nim Naj wi tszy Sakrament.
7. Wreszcie prze ony nasz, widz c tak ich doskona cierpliwo w takich ci kich, jakie
mia y do zniesienia przykro ciach, zlitowa si nad nimi i kaza mi opu ci klasztor
Wcielenia, a pojecha do nich. One ju umówi y si z jednym panem ze szlachty miejscowej
o ust pienie im domu, jaki posiada w mie cie; ale dom ten by w takim stanie, e (s.583)
musia my wyda przesz o tysi c dukatów, nim mog my si do niego wprowadzi . Dom
ten stanowi majorat, wi c do zmiany w asno ci potrzeba by o pozwolenia królewskiego. On
jednak zgadza si na to, by my i przed wydaniem tego pozwolenia dom zaj y, pozwala nam
nawet robi w nim zmiany i wznosi potrzebne nam ciany i przegrody. Uprosi am O. Juliana
z Awili, który mi, jak mówi am, w tych fundacjach towarzyszy i w czasie przeniesienia mego
do klasztoru Wcielenia tak e pojecha ze mn , aby mi i teraz towarzyszy do Salamanki.
Obejrzeli my razem ten dom dla przekonania si , co jest w nim do zrobienia, gdy dobrze si
zna am ju na tych rzeczach.
8. Przyjecha my w sierpniu, i jakkolwiek przyspiesza am ile mo no ci roboty, aby si
sko czy y do w. Micha a, to jest do pory odnawiania dzier aw rocznych, du o jednak
jeszcze w tym terminie brakowa o do tego, by dom zupe nie by gotów. Mimo to jednak
musia my przenie si zaraz, cho do niegotowego, bo dzier awy tego domu, w którym
sta my, nie przed my na rok nast pny i nowy lokator bardzo nagli , aby my si
wynosi y. Kaplica ledwie by a pobielona i to nie ca kiem jeszcze. Pan, który nam sprzeda ten
dom, by nieobecny. Ró ni yczliwi odradzali nam i ganili, e si tak nagle wprowadzamy;
ale wobec konieczno ci trudno zwa na rady, nie zaradzaj ce potrzebie.
9. Wprowadzi my si wi c w wigili wi tego Micha a, nad ranem. By o ju og oszone, e
otworzenie domu, z wprowadzeniem Naj wi tszego Sakramentu i z kazaniem, odb dzie si
nazajutrz, w sam dzie wi ta. Spodoba o si Panu, e w nie w czasie naszego
przeprowadzania si , wieczorem, pocz pada taki deszcz rz sisty, e z przenoszeniem
rzeczy potrzebnych niema mia my trudno . Kaplica wie o zbudowana, le by a pokryta,
skutkiem czego prawie nie by o w niej k ta, gdzie by nie zacieka o. Przyznam si wam, córki,
e tego dnia bardzo si uczu am niedoskona . Wobec og oszonego ju i zapowiedzianego
nabo stwa nie wiedzia am, co pocz . Trapi am si tylko bezradna i wreszcie, jakby (s.584)
utyskuj c, powiedzia am Panu, eby mi albo nie zleca takich rzeczy, albo zaradzi tej
potrzebie. Poczciwy nasz Nikolas Gutierrez, spokojny, jak gdyby nic z ego nie grozi o, cicho
i agodnie uspokaja mi , bym si nie trapi a. Bóg wszystkiemu zaradzi. I tak si sta o. W
dzie w. Micha a, w porze kiedy ludzie mieli si zbiera na nabo stwo, s ce zaja nia o.
Powita am je z uczuciem najg bszej ku Bogu wdzi czno ci i trudno mi by o nie uzna , e
daleko lepiej post pi ten wi ty cz owiek, z ufno ci polegaj c na Panu, ni ja, poddaj c si
zmartwieniu memu.
71
10. Zebra o si sporo ludzi i z wielk uroczysto ci , przy odg osie muzyki, odby o si
wprowadzenie Naj wi tszego Sakramentu. A poniewa dom ten bardzo dobrze jest po ony
w jednej z g ównych dzielnic miasta, wi c i wiadomo o nas szerzej si rozchodzi a i pocz li
ró ni z nabo stwem garn si do naszego klasztoru. Dwie panie szczególnie wiele nam
okazywa y yczliwo ci: do a Maria Pimentel, hrabina de Monterey i do a Mariana, ma onka
burmistrza miasta. Zaraz (s.585) nazajutrz, jakby umy lnie dla zas pienia nam rado ci naszej
z posiadania Naj wi tszego Sakramentu, przyjecha w ciciel domu, tak z y i zagniewany, e
nie wiedzia am ju , co z nim pocz . Snad diabe by w tym, e nie by o sposobu doj z nim
do adu. Przedstawia am mu, e warunki umowy wszystkie spe ni my, ale wszelkie racje i
perswazje moje by y daremne. Za wstawieniem si kilku osób yczliwych u agodzi si nieco,
ale potem znowu zmieni zdanie. By am ju gotowa odda mu dom; ale i na to si nie
zgadza , da tylko wyp acenia mu od razu ca ej kwoty, co by o przeciwne umowie. Dom ten
bowiem w istocie nale do ony jego, która go chcia a sprzeda dla wyposa enia dwu córek
swoich, i ten by tytu powo ywany w podaniu o pozwolenie królewskie, my za , do czasu
nadej cia onego , pieni dze za dom nale ne z my wedle umowy, na r ce osoby przez
samego tego pana wskazanej.
11. Z ca ego tego zawik ania wynik o to, e dzisiaj jeszcze, po up ywie trzech lat, sprawa tego
kupna nie jest sko czona i nie wiem, czy klasztor nasz b dzie móg pozosta w tym domu, jak
w chwili, kiedy to pisz , jeszcze w nim pozostaje, czy te trzeba b dzie przenie go gdzie
indziej.
12. To tylko wiem, e w adnym z klasztorów tej naszej Regu y pierwotnej, jakie dot d Pan
nam za pozwoli , siostry nie mia y tyle przykro ci do zniesienia, ile w tym ostatnim. Ale
tyle w nich jest, z mi osierdzia Bo ego, ochotnej woli do cierpienia, e wszystko to znosz z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl