[ Pobierz całość w formacie PDF ]

moje żyły i świat wydawał się zatrzymać.
Och Chryste Wszechmogący! Dobry Boże!
CeCe zaprosiła do domu wampira.
Był ogromny, dobrze ponad metr dziewięćdziesiąt. Jego długie, czarne włosy
spływały prosto na szerokie, masywne ramiona. Ubrany był nieomal od stóp do głów na
czarno. Jedwabna, niebieska koszula była jedynym nie skórzanym elementem jego
ubrania. Poruszał się jak wszystkie wampiry z gracją i precyzją.
Nie tego się spodziewałam.
Musiałam się stąd wydostać.
 W rzeczy samej, niespodzianka.  Deski skrzypiały, gdy się zbliżał. Jego oczy
nie opuszczały mojej osoby, ale głowa zwróciła się w stronę CeCe.  Poradziłaś sobie
nawet lepiej niż oczekiwałem. Dziękuje.
Moje myśli wykonały salto, kiedy przytłoczył moje zmysły, wślizgując się w
podświadomość. Kobiety wczepiły się w niego, oplatając dłońmi jego ramiona i pas,
poruszając się w synchronizacji z jego krokami, kiedy się do mnie zbliżał. Zerknęłam na
Treenie, potem na Marcię i w końcu na Amandę. Ich oczy były zaszklone, obojętne na
wszystko inne w pomieszczeniu za wyjątkiem jego.
Moje oczy zrobiły się szerokie, bijąc na alarm, kiedy ogarnęło mnie zrozumienie.
 Kim jesteś?  Wyszeptał a każda sylaba wydawała się pieścić moją skórę.
Zamknęłam oczy i walczyłam z przymusem, aby powiedzieć mu to, co chciał
wiedzieć. Kiedy to nie zadziałało ugryzłam się w język. Ból przyniósł chwilową ulgę, która
pozwoliła mi znowu myśleć racjonalnie.
 Kimś, kto właśnie wychodzi.
Próbowałam zrobić krok, ale moje stopy nie chciały współpracować. Spróbowałam
ponownie, ale nogi miałam strasznie ciężkie. Każdą instrukcję, jaką wysyłałam, mój mózg
ignorował po krótkiej walce, moje ciało kompletnie olało centrum dowodzenia.
 Ale dopiero co przyszłaś.  Przysunął się bliżej, zmieniając ton głosu o oktawę,
stał się teraz głęboki i zapraszający. Przetoczyła się przeze mnie fala gorąca.
Przymknęłam oczy, kiedy ugięły się pode mną nogi. Zapraszał mój umysł i czułam go na
całym swoim ciele. Jego język przesunął się po mojej skórze, zęby kąsały wrażliwą skórę.
Palce przesuwały się po linii szczęki i obojczyku, aż do zagłębienia karku, w kierunku
piersi.
 Stój.  Moje warknięcie było ochrypłe jak pomruk.
Ponownie ugryzłam się w język, na tyle mocno aż poczułam krew. Zamknęłam oczy
i spróbowałam oczyści myśli. Azy płynęły mi z wysiłku, ale to nie było wystarczające.
 Wesley!  Głos Carsona przełamał zaklęcie, rozlegając się echem po całym
domu, kiedy trzasnęły drzwi.
Wampir odwrócił głowę, sięgnęłam do kieszeni po nóż. Szarpnęłam i ostrze
błysnęło w moim ręku. Serce biło mi boleśnie, kiedy obmyślałam strategię działania.
Carson był pomiędzy drzwiami a mną. Musiałam go wyminąć.
 Wykładam forsę na.... Carson przerwał w pół zdania, jego oczy zwęziły się,
kiedy wszedł do pokoju i zobaczył nóż.
Co za pieprzone gówno. On też w tym siedział.
 Właśnie wychodziłam.  Mój głos był drżący. Spojrzałam do góry i zwarłam
swoje spojrzenie z Wesley'em.
Jego zrenice były bursztynowe.
Promienny, piękny bursztyn...
Przetoczył mnie pod siebie, obiecując dokładnie to, co zrobi, pokazując jak wielką
sprawiłoby mi to przyjemność. Jego dłonie były chłodne, muskając moje całe ciało
zmysłowymi, drażniącymi ruchami. Jego język wśliznął się do mego ucha, oddech
ogrzewał moją skórę, palce śledziły kontury mego stanika, kiedy kciuki muskały moje sutki.
Jego usta odnalazły moje, gdy rozdzierał mi ubrania.... i ja też go pragnęłam. Chciałam
poczuć każdy cal jego ciała napierający na moje, chciałam czuć go przy sobie, na sobie i
w sobie.
Poluzowałam uścisk i nóż, przesuwał mi się pomiędzy palcami, dopóki nie
poczułam ostrza. Ostry kawałek metalu na mojej skórze oczyścił myśli, zacisnęłam
absorbując stal, czując ją głęboko w moim ciele. Ciepła krew przelewała się pomiędzy
palcami i kapała dużymi kroplami na podłogę.
Chciałam biec, ale nie mogłam. Nie było go już w mojej głowie, ale zdradzieckie
ciało nie chciało mnie słuchać. Szarpałam się próbując nakazać swoim stopom
posłuszeństwo, aby zrobić krok, potem drugi&
 Ta będzie wymagała specjalnego traktowania  powiedział z uśmiechem
Wesley, wydłużając i tak widoczne już kły.  Czy mamy jeszcze jakiś chloroform?
 Jestem o krok przed tobą.
Jakaś tkanina została umieszczona na moich ustach i chociaż chciałam się szarpać
to pozostałam bierna. Pokój stał się rozmyty a mój oddech zwolnił. Wesley wziął w
ramiona Amandę, jego dłonie przesuwały się wzdłuż jej ciała, podczas gdy pozostałe trzy
pieściły jego, ich dłonie zaborcze ściskały, gładziły, przesuwając się niżej i niżej... Potem
wszystko zniknęło.
Rozdział dwunasty
Obudziłam się z bólem głowy i suchością w ustach. Otworzyłam powoli oczy i
próbowałam skupić się na słabym oświetleniu. Mgła zakłócająca moją wizję przybrała
odcień pomarańczy, migocząc i poruszając się na suficie. Znajomy zapach ognia przenikał
przez mój nos i zdusiłam jęk, który groził, że opuści moje usta. Obróciłam głowę na lewo i
dostrzegłam zarys butelek stojących na kuchennym blacie w ciemności.
Wszystko wróciło i zdałam sobie sprawę, że nadal jestem na podłodze w tym
samym miejscu, w którym upadłam. Pomruki, jęki i kobiece posapywania mieszały się z
dzwiękami nagiego ciała uderzającego o inne nagie ciało. Zmusiłam swoją bolącą głowę
do obrotu. Wesley był na dywanie a Treenie pod nim, podparta na dłoniach i kolanach. Byli
nadzy, a ich ciała łączyły się ze sobą w stanowczych, zwierzęcych pchnięciach.
CeCe i Amanda obserwowały z kanapy, również nagie. Ich dłonie poruszały się
żywo pomiędzy swoimi udami, kiedy pojękiwały i posapywały. Zapach dochodził z
kominka, który był tu jedynym zródłem światła, połyskując kolorem zardzewiałej
pomarańczy na ich nagich ciałach.
Czułam żółć narastającą w żołądku, przełknęłam ją stabilizując oddech.
Zostałam zaproszona na wampirzą orgię.
 Rhiannon?
Otworzyłam oczy, mrużąc je, aby przyzwyczaić wzrok  Disco?  Przelała się
przeze mnie fala ulgi, na dzwięk jego głosu, ale nie mogłam zlokalizować go w tej
ciemności.
 Ciiii!  Głos Disco wyszeptał w mojej głowie.  Nie mów nic głośno. Musisz
wyjść na zewnątrz. Możesz to zrobić?
Zerknęłam do salonu. Tyłek Treenie wisiał w powietrzu, jej pełne piersi kołysały się
ocierając o dywan, usta miała szeroko otwarte, oczy przymknięte. Wesley wbijał się w nią
z wystarczającą siłą, aby przesuwać jej całym ciałem do przodu, Jego bujne włosy
okrywały ich oboje.
 Gdzie jesteś? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl