[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Zniosłaś śmierć Richarda znacznie lepiej, niż się spodziewałam.
 Bo wiedziałam, że miał kogoś, kto kochał go do samego końca. Juanita jest
bardzo młoda. Richard na pewno jej imponował i pewnie mu to odpowiadało.
 Masz rację.
 To jej mi teraz żal.
 Zrobiłaś, co mogłaś, by jej pomóc. Mówiąc szczerze, Terri, nie znam wielu
kobiet, które dałyby pieniądze kochance byłego męża!
 Tak, ale ona spodziewa się dziecka.
 A ty nawet nie wiesz, czy to jego dziecko.
 To prawda, jednak żyła z nim i on ją utrzymywał.
 Nadal twierdzę, że masz złote serce. Ale opowiedz mi o Benie Herricku. Jaki
on jest?
 Trudno powiedzieć. Lekarze nie pozwalają mu jeszcze mówić.
 Więc jak dowiedziałaś się o Richardzie?
 To długa historia.  Terri nie chciała opowiadać siostrze o tym, jak
wykorzystała ich zabawę z dzieciństwa.  Jakoś udało nam się porozumieć. W
końcu pan Herrik napisał kilka słów.
 Myślałam, że ma poparzone ręce.
 Tylko dłonie.
 To musiało być dziwne uczucie, dowiedzieć się, że to nie Richard.
 %7łebyś wiedziała.
 Jak się domyśliłaś? Mama mi nie powiedziała.
Bo nie wie.
 Kiedy zdjęli mu maskę tlenową, zobaczyłam jego oczy. Były szare, a nie
niebieskie. Słuchaj, Beth, muszę już kończyć. Ta rozmowa kosztuje fortunę.
Porozmawiamy w domu.
 Nie mogę się doczekać, kiedy przyjedziesz. Musisz mi wszystko dokładnie
opowiedzieć. Będziemy czekać na ciebie na lotnisku w Rapid City. Szczęśliwej
podróży.
Terri wzięła prysznic, spakowała się i położyła do łóżka. Nie mogła jednak
zasnąć. Przez cały czas przed oczami przesuwały się jej wydarzenia minionego
dnia.
Zła na siebie, że przypomina sobie chwile, o których z całą pewnością nie
powinna pamiętać, włączyła telewizor i zaczęła przeglądać jakiś turystyczny
magazyn, który leżał na stole. Czytała tak długo, aż zmorzył ją sen.
Rozdział 4
Ben poczekał, aż jego rodzina dotrze do windy. Potem usiadł na łóżku i
ostrożnie wyjął z żyły wenflon. Wstał, zdjął piżamę i ubrał się w to, co przynieśli
mu rodzice. Zapakował sandały i kupione przez Terri ubrania do plastikowej torby
i ruszył do drzwi. Na korytarzu natknął się na doktora Domingueza.
 A dokąd to pan się wybiera o tej porze?
 Czuję się już znacznie lepiej  szepnął Ben.  Czeka mnie dużo pracy.
Lekarz skinął głową.
 Dobrze, ale nie powinien pan być w domu sam.
 Na pewno ktoś się mną zaopiekuje.
 To dobrze. Niech pan wstąpi do dyżurki pielęgniarek. Siostra Angelica powie
panu, jak zmieniać opatrunki. Umówmy się na wizytę za tydzień. Obejrzę szwy i
być może je zdejmę. I proszę uważać przy goleniu.
 Jestem panu bardzo wdzięczny za pomoc. I całemu zespołowi. Proszę dać
kwiaty i owoce innemu pacjentowi albo siostrom.
 Tak zrobię, panie Herrick. Dziękuję.
Kilka minut pózniej Ben wyszedł ze szpitala i przywitał się z Carlosem Riverą,
swoim menedżerem i prawą ręką.
Poprzedniej nocy poprosił siostrę Angelice, aby do niego zadzwoniła. Carlos
przyjechał następnego dnia, nie zadając zbędnych pytań.
 Nie masz pojęcia, jak dobrze się stąd wyrwać!
 Wyobrażam sobie. Dokąd jedziemy?
 Do  Ecuador Inn". I to gazem.
Budzik zadzwonił o siódmej. Terri wcale nie czuła się wyspana. Od razu
zaczęła myśleć o Benie Harricku, co tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że
powinna jak najszybciej wyjechać.
Zamówiła śniadanie, wiedząc, że przed podróżą powinna zjeść coś
konkretnego.
Ubrała się w spodnie, bluzkę z krótkimi rękawami i skórzane sandały.
Na szczęście jej włosy były tak obcięte, że nie wymagały długiego układania.
Jeszcze tylko odrobina  Flleurs de Rocaille" na szyję i nadgarstki i była gotowa do
drogi.
Chciała być na lotnisku dwie godziny przed odlotem. Naraz usłyszała pukanie
do drzwi.
 Buenos di...  zaczęła, przekonana, że to kelner ze śniadaniem. Jednak kiedy
zobaczyła, kto stoi za drzwiami, omal nie zemdlała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl