[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Siedziała w olbrzymim łożu w apartamencie hotelu Plaza i bliska łez
zastanawiała się, jak, u licha, zdoła przetrwać ten tydzień jako prawowita
żona Spencera Tyacka.
Spence zawsze uważał, że noc poślubna powinna być czymś
wyjątkowym i niezapomnianym.
I rzeczywiście dobrze zapamiętał własną noc poślubną sprzed
czterech lat - jako najbardziej zawstydzające i upokarzające doznanie w
życiu! Najpierw ucieczka Emily, a potem desperacki ślub z Sadie.
A teraz ta noc! Wprawdzie nie zawarł dziś związku małżeńskiego,
ale jednak niewątpliwie miał żonę!
Przez cztery lata starał się za wszelką cenę zapomnieć o tym, że
trzymał Sadie w ramionach i kochał się z nią. I oto teraz wszystkie te
wysiłki poszły na marne i znów opadły go wspomnienia tamtej upojnej
nocy. Wszystko przez to, że zobaczył tę jej podniecającą koronkową
bieliznę!
Przewracał się samotnie w łóżku, wspominając swoją noc poślubną i
marząc o tym, by znów mieć przy sobie Sadie. Pragnął gładzić jej długie
nogi, pieścić krągłe piersi i upajać się słodyczą jej ust.
Do diabła, nie myślał o takich rzeczach, odkąd przestał być
nastolatkiem poddanym władzy szalejących hormonów. Przecież jest
rozsądny i logiczny i zamierza poślubić Denę. Jego namiętnością jest
praca, a nie kobiety.
48
RS
Usiłował pomyśleć trzezwo. Być może przyczyną jego nagłego
zainteresowania Sadie jest to, że miał spędzić tę noc z Deną?
To wydało mu się prawdopodobne. Oczekiwał, że będzie z nią dziś
uprawiał seks, i dlatego czuł się niezaspokojony.
Zaczął nerwowo krążyć po pokoju, a potem wyjrzał przez okno. Była
trzecia w nocy, ale w kilku sąsiednich mieszkaniach paliły się światła.
Nowy Jork nigdy nie śpi.
Lecz Sadie z pewnością spała. Przysypiała już przy kolacji. Nie
odzywała się i nawet na niego nie spojrzała. To zupełnie do niej
niepodobne!
Rzucił się na łóżko i wpatrzył w sufit. Potem przewrócił się na bok,
walnął pięścią w poduszkę i odkopnął kołdrę. Czuł się napięty jak struna.
Seks z pewnością pomógłby mu się odprężyć i rozładować frustrację.
Gdyby była tu Dena...
Ale to nie Deny pragnął, tylko ciemnowłosej Sadie. Wyobraził sobie
jej gibkie ciało...
- Do diabła! - zaklął i wyskoczył z łóżka.
Wpadł do łazienki, zrzucił szorty, wszedł pod prysznic i odkręcił
kurek z zimną wodą. Lodowaty strumień ugasił żar jego zmysłów. Stał
pod nim, póki nie zaczął szczękać zębami. Wówczas wytarł się i wrócił do
łóżka.
Jednak jego myśli natychmiast znów pobiegły ku Sadie! Wyobraził
sobie, jak zdziera z niej ubranie i cienką koronkową bieliznę...
Na gzymsie kominka stała butelka szkockiej whisky, obiecująca
pocieszenie i zapomnienie. Spencer nalał sobie szklaneczkę, a potem
usiadł i wpatrzył się w nią.
49
RS
Po domniemanym rozwodzie często szukał pociechy w alkoholu -
dopóki pewnego poranka nie zdołał sobie przypomnieć, co robił
poprzedniego dnia. Wówczas przeraził się, że matka miała rację i jest taki
sam jak ojciec.
Odtąd przestał pić i jedynie w towarzystwie wypijał niekiedy
kieliszek. Teraz szklanka szkockiej kusiła go, ale odwrócił się od niej ze
wstrętem. Opadł na fotel i usiłował się uspokoić i opanować.
Nie jest taki jak jego ojciec. Znajdzie inny sposób, aby uśmierzyć
swoje cierpienie i zapomnieć o Sadie.
- Nic ci nie jest? - zapytała Martha Savas, zaglądając następnego
popołudnia do gabinetu Sadie w Butte.
Martha była malarką i w swoim studiu na końcu korytarza pracowała
nad kilkoma olbrzymimi panneau, które miały zawisnąć na ścianach
banku, odnowionego niedawno przez firmę Spencera.
- Co? Och, nie, oczywiście, że nie - odparła Sadie z wymuszonym
uśmiechem. - A dlaczego pytasz?
Martha weszła do gabinetu i usadowiła się w fotelu.
- Bo wyglądasz okropnie.
- Jestem po prostu zmęczona. Wróciłam dziś rano, a jutro znowu
wyjeżdżam.
- Czyżbyś wreszcie wzięła sobie urlop?
Kusiło ją, żeby odpowiedzieć twierdząco. Ostatecznie podróż na
Fidżi można by nazwać urlopem. Jednak lubiła Marthę i nie chciała jej
okłamywać.
50
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl