[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jego zdolność zdobywania zaufania klientów okazała się tak hipnotyczna, że Frankie,
wcale nie mając tego zamiaru, zdradziła się.
- Chcę obejrzeć testament pana Savage a, Johna Savage a.
- Coś podobnego! - głos pana Spragge zabrzmiał niekłamanym zdumieniem. Tego się
nie spodziewał. - To niewiarygodne, naprawdę niewiarygodne!
Jego reakcja była tak niezwykła, jak na niego, że spojrzała zaskoczona.
- Naprawdę - rzekł pan Spragge - naprawdę nie wiem, co mam zrobić. Czy
zechciałaby pani uzasadnić, po co chce go pani obejrzeć?
- Nie, niestety nie mogę.
Uderzyło ją, że z niewiadomego powodu pan Spragge zachowuje się zupełnie
niezgodnie z dotychczasowymi obyczajami, że traci swoją dobrotliwie wszechwiedzącą pozę.
- Lady Frances, czuję się w obowiązku panią ostrzec.
- Ostrzec?
- Tak. Pewne okoliczności wskazują, że zanosi się na coś. W żadnym wypadku nie
wolno się pani wplątać w jakieś mętne sprawy.
Frankie wolała mu nie mówić, że po uszy utkwiła już w  mętnej sprawie , której z
pewnością by nie pochwalał, więc ograniczyła się do pytającego spojrzenia.
- Mamy tu do czynienia z zadziwiającym zbiegiem okoliczności - ciągnął pan
Spragge. - Ktoś coś knuje, to pewne. Ale kto i co, nie mogę jeszcze powiedzieć w tej chwili.
Frankie nadal przypatrywała mu się pytająco.
- Doszło do mnie - ciągnął, sapiąc ciężko z oburzenia - że ktoś się pode mnie podszył,
lady Frances! Zwiadomie podszył! Co pani na to?!
Frankie, owładnięta paniką, przez dobrą minutę nic na to nie była w stanie
powiedzieć.
Pan Spragge zabiera głos
Wyjąkała wreszcie:
- Jak pan się dowiedział?
Wcale nie miała zamiaru tego powiedzieć. Ugryzła się w język i przeklęła swoją
głupotę, ale słowa już zostały wypowiedziane, a pan Spragge nie byłby dobrym prawnikiem,
gdyby nie dostrzegł zawartego w nich przyznania się do winy.
- A więc wie pani coś na ten temat, lady Frances?
- Tak.
Westchnęła i dodała:
- To moja wina, panie Spragge.
- Jestem wstrząśnięty - rzekł pan Spragge.
Ton jego głosu odzwierciedlał walkę, którą toczył w jego duszy obrażony prawnik z
opiekuńczym doradcą rodziny.
- Jak do tego doszło? - spytał.
- To był po prostu żart. Chcieliśmy się rozerwać.
- A kto - indagował dalej pan Spragge - wpadł na pomysł, żeby się za mnie podawać?
Frankie spojrzała na niego, wysiliła koncept i zdecydowała szybko.
- To był młody książę No... - zacięła się. - Naprawdę, nie mogę zdradzać nazwisk, to
nie byłoby fair.
Wiedziała już, że szala przechyliła się na jej stronę. Było wątpliwe, aby pan Spragge
puścił w niepamięć wybryk jakiegoś syna pastora, natomiast słabość do arystokratycznych
nazwisk pozwalała mu patrzeć przez palce na wyskoki księcia. Stał się znowu dobrotliwy.
- Ech, wy, złota młodzieży! - pogroził Frankie palcem. - Wpakujecie się kiedyś w
kłopoty. Nie zdaje sobie pani sprawy, lady Frances, ile komplikacji prawnych może wyniknąć
z pozornie niewinnego dowcipu, zrobionego pod wpływem chwili. A jak sprawa trafi do
sądu...
- Jest pan niezwykle wyrozumiały, panie Spragge - rzekła Frankie z zapałem. -
Naprawdę tak myślę. Nawet jedna na tysiąc osób nie przyjęłaby tego tak jak pan. Strasznie mi
wstyd.
- No, proszę się tak nie przejmować, lady Frances - poklepał ją po ojcowsku.
- Ależ nie mogę się nie przejmować. Dowiedział się pan od pani Rivington? Co ona
panu powiedziała?
- Mam tu list. Dostałem go właśnie pół godziny temu.
Frankie wyciągnęła rękę, a pan Spragge podał jej list, z miną mówiącą  zobacz sama,
do czego doprowadziła twoja lekkomyślność .
Drogi panie Spragge! - pisała pani Rivington. - Muszę się usprawiedliwić, ale dopiero
po naszej rozmowie u mnie w domu, przypomniałam sobie coś, co może panu pomóc. Alan
Carstairs wspominał, że udaje się do miejscowości Chipping Somerton. Nie wiem, czy to panu
w czymś pomoże.
To, co mi pan powiedział o sprawie Maltravers, było naprawdę niezwykle ciekawe.
Aączę pozdrowienia,
Pańska oddana,
Edith Rivington
- Widzi pani, że sprawa mogła przybrać bardzo grozny obrót - powiedział pan Spragge
poważnie, ale nie bez pewnej dobroduszności. - Byłem przekonany, że szykuje się jakaś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl