[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- No właśnie. Jest parę rzeczy, o których mam z tym
gościem do pomówienia.
- Och, przestań! Pokochasz Russa.
- Wątpię. - Ford pokręcił głową. - Nie kocham fa
cetów.
Zadowolona, że ma pretekst, żeby spotkać się z Rus
sem przed ceremonią ślubu, Abby zdjęła kurtkę z wie
szaka i chwyciła brata za ramię.
- Chodź ze mną. Nie mogę się doczekać, kiedy spot
kasz się z Russem.
- Co się dzieje z wujkiem Grantem? - spytał Ford,
kiedy szli do stajni.
Abby spodziewała się, że Ford spyta ją, co wujek
Grant robi w Napa Valley. Kiedy zadzwoniła do Forda,
zapraszając go na swój ślub w Kalifornii, brat był wy
raźnie zmartwiony obsesyjnym pragnieniem wujka, by
spotkać się ze Spencerem Ashtonem.
- Mówi, że ma zamiar zostać w Napa Valley aż do
skutku - dopóki się z nim nie zobaczy - odparła.
- W drodze z lotniska oświadczył, że pójdzie do me
diów opowiedzieć o nielegalnym małżeństwie Spence
ra z Caroline - powiedział Ford. - Ma nadzieję, że tym
przyciągnie uwagę drania.
- Chyba nie ma innej rady - powiedziała Abby. Było
jej przykro z powodu wujka Granta. Był dobrym czło
wiekiem. Zasługiwał na to, by dowiedzieć się, dlaczego
jego ojciec odszedł od nich. - Nie sądzę, żeby wujek te-
Anula & Irena
go chciał, ale Spencer Ashton nie pozostawił mu żadne
go wyboru.
Ford skinął głową.
- Dobrze, że przynajmniej jedna dobra rzecz wynikła
z tego zamieszania.
- A mianowicie? - spytała, gdy weszli do stajni.
- Wydajemy cię za mąż.
Abby zaśmiała się.
-1 wracam do domu. Russ i ja mamy zamiar za
mieszkać na farmie.
- Ktoś wypowiedział moje imię? - spytał nagle Russ,
wyłaniając się ze stajni. Podszedł do Abby, objął ją i po
całował tak namiętnie, że pociemniało jej w oczach. -
Co słychać u najlepszej z dziewczyn?
- Lepiej, żeby to była twoja jedyna dziewczyna -
oświadczył z powagą Ford.
Russ przytaknął.
- Jest jedyna. Jeżeli oczywiście nie będziemy mieli
córki.
Oczy Forda zwęziły się.
- Abby, czy ty jesteś...?
-Nie.
Russ uświadomił sobie, że jeszcze przed ślubem bę
dzie musiał przeprowadzić z bratem Abby męską roz
mowę. Już usłyszał ojcowskie kazanie od ich wujka.
- Kochanie, choć najchętniej spędziłbym z tobą resz
tę dnia, Mercedes cię szukała. Może pójdziesz do winnic
Anula & Irena
i sprawdzisz, czy nie potrzebuje twojej pomocy? - Spoj
rzał znacząco na Forda. - A ja tymczasem dotrzymam
towarzystwa twojemu bratu.
- Dobry pomysł - zgodził się Ford.
- Mnie nie oszukacie - pokręciła głową Abby. - Ford
chce z tobą pomówić. A ty go zapewnisz, że nie ma się
czym martwić. - Znienacka go pocałowała.
- Zapamiętajcie sobie jedno: nie chcę na moich ślub
nych zdjęciach żadnych podbitych oczu ani rozciętych
warg.
Russ i Ford odprowadzili ją wzrokiem.
- Nie będziesz się nudził - ostrzegł Russa Ford. -
Mało kto przejdzie koło niej obojętnie.
Uśmiechając się, Russ skinął głową.
- I nie chciałbym, żeby było inaczej. - Skinął na For
da. - Może pogadamy przy piwie?
- Gannon, mam wrażenie, że ty i ja się dogadamy -
stwierdził Ford.
Następnego dnia Abby przyglądała się swemu odbi
ciu w lustrze, które znajdowało się w sypialni na piętrze,
należącej do Mercedes w czasach, gdy mieszkała w win
nicy. Suknia, którą wybrały z Mercedes, była naprawdę
piękna. Abby czuła się w niej jak księżniczka.
- Abby, wyglądasz pięknie - powiedziała Caroline,
poprawiając woalkę.
-Czy jest już Russ?
Anula & Irena
- Tak, kochanie - powiedziała z uśmiechem Caroli
ne. - Zdaje się, że przyjechał o godzinę wcześniej niż
trzeba było.
Obracając się w stronę Caroline, Abby uśmiechnęła
się do niej. Caroline była tak uprzejma, że zaoferowała
swój dom jako miejsce uroczystości ślubnych. Nalegała
nawet, by ustalić jak najwcześniejszy termin ślubu, że
by Abby zdążyła wrócić do pracy w klinice na czas roz
rodu bydła.
- Dzięki, Caroline. Bardzo doceniam wszystko, co
zrobiłaś dla mojej rodziny.
- Lucas i ja jesteśmy szczęśliwi, że jesteście z nami
w winnicy - powiedziała Caroline z przekonaniem. -
Ty, Grant i Ford jesteście teraz częścią naszej rodziny.
Ze łzami w oczach Abby uściskała starszą panią.
- Jesteś wspaniała.
Caroline objęła ją i cofnąwszy się o krok, otarła oczy
Abby koronkową chustką.
- Russ jest dla nas jak syn. Jestem taka szczęśliwa, że
się pobieracie...
Nagle rozległo się pukanie do drzwi i już po chwili do
pokoju wkroczył wuj Grant. Był wysoki, miał przypró
szone siwizną skronie i w czarnym smokingu było mu
bardzo do twarzy.
- Jakaś ty piękna!
- Ty też wyglądasz nie najgorzej - odparła Abby, pa-
dając mu w objęcia.
Anula & Irena
- Nie mogę uwierzyć, że jesteś na tyle dorosła, że mo
żesz wyjść za mąż - powiedział z udawaną szorstkoś
cią, obejmując ją. - Mogłoby się wydawać, że zaledwie
wczoraj bandażowałem twoje poranione kolana i poma
gałem ci w lekcjach.
- Już czas! - zawołała Mercedes, wchodząc z pośpie
chem do pokoju. - A zresztą dobrze się składa. Mason
i Ford już zagrozili Russowi, że go zwiążą, jeśli nie prze
stanie chodzić po pokoju.
- Zobaczymy się na dole, kochanie - powiedziała Ca
roline, całując Abby w policzek.
Mercedes z trudem powstrzymała łzy, wręczając Ab
by bukiet różowych róż i białych lilii, a następnie uścis
nąwszy ją serdecznie, razem z Caroline szybko wyszła
z pokoju.
- Gotów jesteś wydać mnie za mąż? - spytała Abby,
gdy razem z wujkiem znaleźli się u szczytu schodów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]