[ Pobierz całość w formacie PDF ]

to dla mnie pewna nowość.
 Nowość? Jak w supermarkecie? Ty wiesz, jak zniszczyć faceta...
Znowu się uśmiechnęła, lecz nie z zadowolenia, że mu przycięła, lecz serdecznie, tak
ciepło, że serce mu urosło. Zjawisko to przypomniało mu, że zapuścił się na niebezpieczny
teren. Zadawanie się z kobietą, która potrafi poruszyć męskie serce, może skończyć się
złamaniem postanowienia, że nie będzie drugiego ślubu. Jeśli firma jest dla niego tak ważna,
to dlaczego nie siedzi teraz w biurze?
 Jedziemy na kolację?  Jeśli natychmiast nie wyjdą, znowu będzie musiał ją pocałować.
 Jeszcze raz spróbuję zadzwonić do Kena i zawiadomię mamę, że wrócę pózno.
 A nawet jeszcze pózniej.  Popatrzył na zegarek. Była już prawie ósma.  Czy
normalnie nie jesteś o tej porze w domu? Zawsze tak długo tu siedzisz?
 Pracuję ciężko, żeby zasłużyć na pensję, szefie. Nie przekomarzaj się ani nie chodz i
nim na kolacje!
Lecz jej serce wiedziało, że nie będzie się bronić przed jego pocałunkami.
Ken nie podnosił słuchawki, więc zadzwoniła do domu. Nagrała na sekretarkę
wiadomość, że wróci pózno.
 Dobrze, że nie powiedziałaś o której.  Stał tuż za nią, tak że czuła jego ciepło. Chciała
zapytać dlaczego, ale powstrzymała się. Pragnęła Mike a, ale  wolała nie myśleć, że zaprosił
ją na kolację tylko po to, by potem pójść z nią do łóżka. Nieważne gdzie.
 Tak  odparła machinalnie.
 Czy zapytałem cię o coś, czy przeczułaś moje pytanie?  Znowu poczuła smak jego ust.
 Muszę skorzystać z pozwolenia, którego mi udzieliłaś.
Zdaje się, że odwzajemniła pocałunek ze zbyt wielkim zapałem, ponieważ Mike szepnął:
 Chodzmy. Jeśli zostaniemy tu chwilę dłużej, wezmę cię na tej kozetce, a jestem już za
stary na takie akrobacje.
To prawda, jeśli nie wyjdą, nie wiadomo, co się zdarzy.
 Pojadę swoim samochodem. Wrócę z restauracji prosto do domu.  Nareszcie usłuchała
roztropnych podszeptów. W skupieniu zamykała drzwi i włączyła alarm. Pocałunki
pocałunkami, ale szef patrzy jej na ręce.  Bo jeśli wsiądziemy do twojego auta, to pewnie nie
wyjedziemy z parkingu.
Nie wiedział, jak potraktować tę uwagę. Chyba oszołomiło go odkrycie, że ta fascynacja
jest obustronna.
 Pewnie nie  mruknął.  Jedziemy dwoma samochodami.
 Jadę za tobą.  Wolała, by nie zorientował się, jaki jest z niej marny kierowca. Na myśl,
że mógłby jechać za nią, poczuła lekki dreszczyk przyjemnego podniecenia.
Zatrzymali się na restauracyjnym parkingu, po czym Mike otworzył drzwi jej samochodu
i podał jej dłoń. Na ścieżce prowadzącej do wejścia poczuła, że ogarnia ją uczucie bliskości,
znacznie bardziej niebezpieczne niż pożądanie.
 Witam pana, doktorze.  W holu powitał ich kamerdyner.  Czeka na pana stolik na
małej werandzie.
Pozwoliła się zaprowadzić na  małą werandę , zastanawiając się, z iloma kobietami Mike
na niej przesiadywał. Weranda okazała się niskim tarasem wychodzącym z sali głównej na
ogród. Rozciągał się z niej widok na połyskującą w mroku rzekę.
 Bardzo tu pięknie  przyznała, gdy zostali sami. Mike rozglądał się.
 Nigdy tu nie byłem. Jakiś czas temu, kiedy jedliśmy tu z tatą i Libby, siedzieliśmy w
środku.
Doznała ogromnej ulgi. To znaczy, że to, co czuje do Mike a jest czymś więcej niż
zwykłą fascynacją. Aby nie myśleć o tym przerażającym odkryciu, przypomniała sobie o
Kenie.
 Zadzwonię do Kena. Użyczysz mi swojej komórki? Podając jej telefon, lekko
przytrzymał jej dłoń.
W spojrzeniu niebieskoszarych oczu dostrzegła tęsknotę.
 To ważne  powiedziała. Telefon odebrała żona Kena.
 Zadzwoniła do mnie żona Pata, kiedy specjalista wrócił na oddział  mówiła pani
Hemmings, gdy Jacinta wyjaśniła jej, o co chodzi.  Czekał, aż przywiozę Kena. Zrobią mu te
same badania. Niestety, musiałam wracać, bo pojechaliśmy z dziećmi.
 Czy mogę jeszcze do pani zadzwonić? Chciałabym być na bieżąco.
Kobieta zapewniła ją, że przez cały czas będzie w domu. Po skończonej rozmowie Jacinta
oddała Mike owi komórkę.
 Coś się stało?
 A co miałoby się stać?  zapytała z uśmiechem.
 Marszczysz czoło. Nie podoba ci się menu?
 Naprawdę?
To niezwykłe, że ktoś to zauważył. Być może interesuje go, co czuje. Matka zawsze to
widziała, ale to co innego.
 Myślałam o tym, jak trudno jest kobiecie, która ma dzieci, dzielić czas między dom i
wizyty w szpitalu. Ciekawe, czy pani Hemmings ma kogoś do pomocy?
 Kolejne kulawe kaczątko?  zapytał ciepłym tonem.
 To nie jest mój departament  oznajmiła.  Była w dobrym nastroju, a twój znajomy
przekonał ją, że wcześnie zdiagnozowana choroba legionistów ma dobre rokowania.
 Jest uznanym specjalistą  zapewnił ją Mike, zamykając temat, toteż wróciła do spisu
potraw.
 Za duży wybór. Trudno się zdecydować. Zrozumiał jej słowa dwuznacznie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl