[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Aby był sam -
Samemu zaś stanąć na jego miejscu. -
Czy walczyć z bronią dalej?
walczyć ... już tylko czarem!
Król Zmiały czarów się nie lęka.
Zabije!
Rycerz - Stanisław pada -
Ostaje król na czele narodu - król zbrodzień - z narodem trwożnych.
A ów umarÅ‚y jest znów «Sam» - Samotny wielkoÅ›ciÄ… coraz przez wieki rosnÄ…cÄ….
Wielkością narodowi bezużyteczną.
Orędownikiem jego, co skarg czyich słucha i własną wielką swą wspomina winę -
Winę nadużycia czaru!
Zwiętym jest dzisiaj, niech świętym zostanie,
80
a że król Zmiałym był, niech go nie winią,
dwa się te duchy pod państwa zaranie
zmogły i były te, co pomost czynią.
Król Zmiałym został i kiedyś odżyje.
Gdy biskup trumną wszedł w wawelskie mury,
niech Król, co przyjdzie, tę trumnę rozbije,
a duch Zwiętego wzniesie się pod chmury.
Nierozegrany ten dramat przez wieczność -
więc go rozwiąże z Ziemi Bóg - Konieczność.
Czyż mamy patrzeć na nich obojętnie,
jak jeden w świętość rośnie, wyższy co dnia,
gdy my ku niemu ani myślim zdążać,
a Bolesławów krew już w naszym tętnie
ustaje - i królewska wraz gaśnie pochodnia
czyliż dozwolim ją w bagno pogrążać?
Niech «ZmiaÅ‚ość» w «ZwiÄ™tość» narodu uderzy -
gdy król w Zwiętego, Zwięty w Króla mierzy.
Wstańcie do walki, szermierze przez wieczność,
osądzi czyny wasze Bóg - Konieczność!
11-ego kwietnia 1903.
81
LEGENDA
WYDANIE DRUGIE
82
OSOBY TRAGEDII:
KRAK WITEy
WANDA
ZMIECH }
AOPUCH } GDyCE
CHÓR
83
RZECZ DZIEJE SI W DWORCU WAWELSKIM
84
AKT I
Przed mnogim wiekiem na tej górze,
przed mnogim, mnogim wiekiem -
król mieszkał starzec, zbrojny wój,
co nosił prosty chłopski strój
i na sękatym wspierał się kosturze,
a silny, mocen był jak zbój;
dębczaki łomot w prawice.
A otaczał się rad chórem widów,
znachorów i guślarzy.
Mieszkał we dworcu, który sam
budował; w krzyż wielkie podwórze,
stołpami najeżone bram,
które były ku straży.
A ściany dwora miały lice
z jodłowych płatew,
a podcienia były wyrzezane
w kolaki i słupce rzezbione,
skąd był ku rzece Wiśle wgląd,
a na Wiśle stało wiele tratew;
że gdy się starzec patrzał stąd,
przed oczyma miał bory zaczerniane.
Bielańska bowiem wonczas góra
i pagór Bronisławy
borami były osłonione
jodłowymi, skąd tarcie brał
na dworzec. Wiać gdy stał
w podcieniu, a ku wodzie
poglądał, we wstęgę wody szarą
zapatrzony, szły wonie
i szemrot szedł wiślany,
że to spodem grodu były skały
i jakowaÅ› grota wysklepiona,
którą spłukała woda,
że tam niby kiedyś się skrywała
struga zródlana i że gad się krył;
że węże były świecone,
a na górze ongi ołtarze
i kamieniste stolnice,
a nawet ponoÅ› chram.
Wszystko to rycerz Krak
poburzył i zaorał sam,
i dziś tam z jego dworów kalenice
łyskały dzioby baszt a bram.
Ten teraz starzec-król
legł niemocą powalon,
że ciężko był zachorzał,
85
a lat przydługich brzemion
dzwignął sporo; też żadne już ziele,
które zniosły darem czarownice,
nie pomagało nijak na ból
i że trza było już mrzeć;
więc na ostatek dni,
jak gwiazda zaranna gorzał
i gasł przy tym wschodzącym Słońcu,
i wiedzieli to już w jego narodzie,
że pomrze. Tak mu na końcu
przyszli śpiewać i grać na żegnanie,
i sami już w śmierć się gotwoili,
bo zbójcę opadli mieszkanie
witezia i mordowali,
a jakoby okupu słusznego,
owej córy witeziowny żądali,
która była cud cudów dziewka,
bo i pani słuszna, i krewka,
a majÄ…ca Wanda za miano.
Tej tedy w sługę żądano
i na hańbę.
Patrzajcie, oto starzec skonał
przed chwilÄ… - a lud mu patrzy w usta;
do kolan przypadły go otoczył.
Guślarze są i wróżę, i wróżki,
pastuchy, koniuchowie, dworany,
komesy jego abo służki.
A oto córka, ta jasnowłosa,
której oczy jako niebiosa,
jasne a czyste, a z błękitu.
Ta z włosem płowym jasna,
to jego córka, zapłakana,
a pobok jest choina złożona,
w powrósła zielone wiązana,
i drwa sporo pobok ciosanego,
bo to na stos; to dla niej i dla niego.
Ze córka, więc razem palona
będzie. Dworzec się spali,
a jutro niech zbój go posiądzie.
BroniÄ… siÄ™ jeszcze.
Rumot i wrzask koło hali.
Piaskiem w oczy sypiÄ… najezdnikom,
rzucajÄ… pomiot kamieni,
godzÄ… grotem i godzÄ… oszczepem,
i garnce z gorÄ…cym lepem
na łby im leją z przyczołów wież.
A słonce hań w czerwieni
zachodzi i z harfami czekajÄ… wieszcze
86
na świętą noc.
Jeszcze walczÄ….
Patrzajcie - oto sił ostatkiem
walczÄ…:
CHÓR
Wlezli na grodzki wał!
Wdarli się w dolną sień!
Przesadził bite koły!
Tu pędzi ryś wesoły!
Dzidami, grotmi weń!
Cięgiem spychać na doły!
Postójcie, roty stójcie!
Zmigać w nich gęstwą strzał!
Spierajcie łuk co sił!
Spadł! - chynął się wśród skał.
Spadł! - w paści, w gruz się wrył.
Kolaki, zadziory weń!
Imać kamiony do proc!
Patrzajcie, białowłosy zwierz;
ogniami płonie jego szczyt;
za nim rycernych świt!
Po gankach górnych letą,
od blachów światła miętą.
Za broną strzymać młódz!
Nie puścić na świetlicę! -
Weselem jemu gore lice! -
Gradem tłuc z górnych wież!
Oburącz walić miotem,
niech walÄ… siÄ™ pokotem!
Aż tu, aż tu ich zwódz.
Oburącz bronce dzierż!
Spalić zamek! Słup zwalą!
Niech siÄ™ w ogniu osmalÄ…!
%7łagwiami prażyć po łbiech!
Gotowić smolnych wiech!!
Zeprzyjcie siÄ™ ramiony,
staniecie tu u brony!!!
AOPUCH
Niebo siÄ™ ciemni nocÄ…,
wichura chmary zgania.
Hen drzewa siÄ™ Å‚omocÄ….
Ciemność zamek osłania.
ZMIECH
Burza to, gromka burza.
Hań czarna leci chmura.
Strugi lunÄ… za czas.
Skoro gruda ośliznie od śluz,
87
będziem spychać ich łatwie przez moc.
O patrzcie! - czerń skłębiona
w mrokach zamczysko nurza!
Jeszcze was tu jest duża!
Brać złomy, drzewce, gruz!!
AOPUCH
Chyżej - nimże zagabną,
zapuścić ostrza bron,
niech spadną koły na próg!
Chyżej! - dopadną w lot!
Zamknąć ode świetlice!
Spomóżcie brony zwlec!
Hej, chłopcy - silnie jąć! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl