[ Pobierz całość w formacie PDF ]

co robił. O tym, że nas obserwował.  Wściekłość
nasycała jego słowa.  Obserwował cię, kiedy byłaś sama
w mieszkaniu. Ten psychol zbliżył się do ciebie. Dotykał
cię. Minie trochę czasu, zanim przestanę chcieć skopać mu
dupę.
Spojrzałam w jego oczy, bojąc się, że zobaczę w nich
poczucie winy.
 Wiesz, że nie mogłeś nic zrobić, prawda? Nikt go nie
podejrzewał ani nie domyślał się, jak wchodził do mojego
mieszkania.
 Był tam. Stał w cholernej szafie i nas obserwował.
Mimo szkoleń, które przeszedłem, nie miałem pojęcia o
jego obecności.  Przesunął się na plecy, a moje palce
zsunęły się z jego twarzy. Podniósł ręce i potarł policzki. 
Cholera, nawet nie pamiętam jego imienia.
Brzuch mnie zabolał, kiedy usiadłam, ale zignorowałam
ukłucie pod żebrami. Chciałam odsunąć ręce od jego
twarzy, ale stawiał opór. Nie zniechęciło mnie to.
Zmieniłam zamiar i ściągnęłam z niego pościel.
 Co robisz?  Dłonie tłumiły jego głos.
Zarzuciłam mu nogę na biodro i usiadłam na nim
okrakiem. Ponownie szarpnęłam go za ręce. Tym razem nie
stawiał oporu. Jedynie uniósł brew, zerkając na mnie.
 Mówiłem ci kiedyś, jak bardzo lubię, kiedy masz na
sobie jedynie moją koszulkę?
Zignorowałam jego słowa, bo gdy się w niego
wpatrywałam, w oczach dostrzegłam osobliwy błysk.
Poczułam ostry ból w sercu. Nie chciałam, żeby czuł się
odpowiedzialny za działania innej osoby. To było
niesprawiedliwe i cierpiałam, widząc w nim poczucie
winy.
Nagle mnie olśniło. Miałam wrażenie, jakby coś spadło
mi na głowę. Ten przeszywający ból musiał przypominać
to, co czuli moi rodzice, widząc, jak obwiniam się o to, co
wydarzyło się Charliemu. Oczywiście historia z Kipem
była zupełnie inna, ale w pewien sposób podobna.
Właśnie to musiał czuć Reece, kiedy słyszał, jak mówiłam
o swoich uczuciach.
Niezłe przebudzenie, pomyślałam.
 To nie jest twoja wina  powiedziałam mu.  Proszę,
powiedz mi, że rozumiesz, bo nie mogę patrzeć, jak
obwiniasz się o coś, na co nie miałeś wpływu.
Zmarszczył brwi.
 Cierpiałaś. Wciąż cierpisz.
 Ale to nie ty mnie zraniłeś. Uratowałeś mnie, Reece.
Ty i Henry.  Nigdy bym się nie spodziewała, że
kiedykolwiek powiem coś takiego o Henrym.  Byłeś ze
mną. Wspierałeś mnie, kiedy Charlie umarł. A gdybym
dała ci szansę, byłbyś ze mną także w innych chwilach. 
Poczułam wzbierające łzy, które zaczęły szczypać mnie w
prawe oko.  Zrobiłeś to, co musiałeś, Reece.
Po chwili wypuścił powietrze z płuc. Wysunął ręce z
uścisku i objął moje policzki, przysuwając mnie do siebie.
 Będę z tobą szczery, Roxy. Nie wiem, co bym zrobił,
gdyby coś ci się stało  powiedział cichym głosem. 
Myśl, że mógłbym cię stracić, prześladuje mnie. Nie mogę
o tym tak łatwo zapomnieć.
 Wiem  szepnęłam, powstrzymując łzy.
Po raz kolejny zadrżał.
 Ale spróbuję zapomnieć, ponieważ o to właśnie
ciebie prosiłem, i wiem, że to zrobisz.  Uśmiechnęłam się
szeroko, choć niepewnie. Uniósł głowę znad poduszki i
pocałował mnie delikatnie, świadom rany na wardze. 
Kocham cię  powiedział przy moich ustach. Jego słowa
przypomniały szept, lecz były pełne emocji.  Skarbie,
kocham cię.
Mogłabym do końca życia słuchać tych słów. Nigdy mi
się nie znudzą. Ale to nie wszystko. Chciałam je poczuć.
Chciałam znów znalezć się w objęciu Reece a, aż
staniemy się jednym.
Całując go delikatnie, przesunęłam się tak, że mogłam
dotknąć dłonią jego nagiego umięśnionego brzucha. Kiedy
doszłam do spodni, położył głowę na poduszce i
wpatrywał się we mnie. Jego policzki nabrały koloru,
kiedy nie spuszczając z niego wzroku, wsunęłam rękę w
spodnie. Nie zdziwiłam się, że jego penis był twardy, gdy
owinęłam palce wokół niego.
Głęboki jęk wydobył się z jego ust. Nieustannie
wpatrywał się we mnie, kiedy pracowałam ręką.
Wystarczyło, że go dotknęłam, żebym poczuła wilgoć i
mrowienie między udami. Nigdy z nikim tak się nie czułam
i wiedziałam, że nigdy się nie poczuję.
Reece był mi przeznaczony. A ja jemu.
Jedną rękę wsunął pod koszulkę, którą miałam na sobie,
i położył ją na biodrze. Niepokój przesłonił pożądanie,
które zaczęło się pojawiać w jego oczach.
 Sądzisz, że& ?
 Sądzę, że to najmądrzejszy pomysł na świecie 
przerwałam mu.
Lekko uniósł biodra.
 Kochanie, pragnę tego. Zawsze cię pragnę, ale nie
musimy teraz tego robić. Mamy czas. Mnóstwo czasu. 
Jego oczy rozbłysły, kiedy ściągnęłam z niego spodnie. 
A ty masz zabawki, które pewnego dnia wykorzystamy.
Myśl, że użyje ich na mnie, od razu poprawiła mi humor,
ale jeśli nie ma w mieszkaniu schowanego wibratora, ta
fantazja będzie musiała zaczekać na inny dzień.
 Chcę tego. I to bardzo.
Rozchylił wargi.
 Roxy&  Zcisnęłam mocno jego penis.  Cholera 
warknął, odrzucając głowę do tyłu.  Masz rację.
Doskonały pomysł. Absolutnie. W stu procentach się
zgadzam na to, co chcesz.
Zachichotałam, ale ucichłam, gdy jego dłoń
powędrowała do mojej piersi. Nie minęło dużo czasu, a
moje majtki i koszulka leżały na łóżku obok nas, a nasze
ciała się splotły. Oparłam dłonie na jego torsie. Reece,
trzymając mnie za biodra, pozwolił mi zdecydować o
tempie. Nie śpieszyliśmy się. Nie chodziło nam o szybki
seks. Tym razem chcieliśmy pokazać sobie, co czujemy. W
naszych ruchach było coś pięknego, budującego i
namiętnego. Zero pośpiechu. Liczyła się tylko dana chwila.
A kiedy narastająca w nas przyjemność osiągnęła wreszcie
maksimum, Reece był ze mną. Nasze ciała drżały i
doszliśmy razem.
Nie ruszałam się, leżałam na nim spokojnie. Opierałam
się zdrowym policzkiem o jego tors, a on bawił się moimi
włosami.
 Co się stało z twoim pasemkiem?  spytał. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl