[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ludzie szybko zauważają takie rzeczy przyznała panna Marple.
A potem dosyć nieoczekiwanie zmarła jego żona.
UmarÅ‚a tutaj, na St. Honoré?
Nie, nie. Byli chyba wtedy na Martynice albo Tobago.
Rozumiem.
Słyszałam jednak od osób, które tam wtedy pojechały, że lekarzowi nie podobała się ta
sprawa.
Naprawdę? spytała zaciekawiona panna Marple.
Oczywiście to tylko plotka, ale& no cóż, pan Dyson bardzo szybko ożenił się
ponownie zniżyła głos zdaje się, że już po miesiącu.
Już po miesiącu powtórzyła panna Marple. Obie panie spojrzały na siebie.
Mężczyzna zupełnie bez serca stwierdziła panna Prescott.
Tak, rzeczywiście przyznała panna Marple.
Czy wchodziły w grę jakieś pieniądze? zapytała delikatnie.
Doprawdy, nie wiem. Ale on często mówi żartem, że żona przyniosła mu szczęście.
Pewnie słyszała to pani?
Tak słyszałam odparła.
Zdaniem niektórych może to oznaczać, że szczęśliwie i bogato się ożenił. Chociaż z
drugiej strony siostrą pastora sprawiała wrażenie osoby, która chce być zupełnie
obiektywna ona jest bardzo ładna, jeśli ktoś lubi ten typ urody. Osobiście sądzę, że to
raczej pierwsza żona miała spory majątek.
A czy Hillingdonowie są zamożni?
No cóż. Myślę, że tak. Nie są bajecznie bogaci, ale wystarczająco zamożni. Zdaje się,
że kształcą swoich dwóch synów w ekskluzywnej prywatnej szkole, mają bardzo ładny dom
w Anglii i większą część zimy spędzają na podróżach.
W tym momencie pojawił się pastor i zaproponował krótki spacer. Panna Prescott poszła z
bratem, a panna Marple została na swoim miejscu.
Kilka minut pózniej mijał ją Gregory Dyson, który szedł wielkimi krokami w stronę
hotelu. Pomachał jej wesoło ręką.
O czym pani tak rozmyśla? zawołał.
Panna Marple uśmiechnęła się łagodnie. Ciekawe, jak by zareagował, gdyby odrzekła:
Zastanawiałam się, czy jest pan mordercą .
36
To naprawdę wydawało się bardzo prawdopodobne. Wszystko idealnie do siebie pasowało.
Ta historia o śmierci pierwszej pani Dyson& Major Palgrave wyraznie mówił o mordercy
żon, robiąc aluzję do Panien młodych w wannie. Tak, wszystko wydawało się oczywiste,
nawet zbyt oczywiste. Jedyny problem w tym, że elementy łamigłówki układały się zbyt
łatwo& Panna Marple zganiła się za tę myśl. Kimże ona była, aby ustalać wzór zachowania
prawdziwego mordercy?
Nagle podskoczyła, słysząc niespodziewanie głośne pytanie:
Nie widziała pani Grega?
Panna Marple pomyślała, że Lucky nie była w najlepszym humorze.
Właśnie tędy przechodził. Poszedł do hotelu.
No oczywiście! zawołała poirytowana Lucky i pospieszyła za mężem.
Ma czterdziestkę jak nic pomyślała panna Marple a dzisiaj wygląda na swój wiek!
Zrobiło jej się żal wszystkich Luckych na świecie kobiet tak zależnych od upływu czasu.
Usłyszawszy za sobą hałas, odwróciła krzesło. Pan Rafiel, podtrzymywany przez Jacksona,
wychodził właśnie z bungalowu na poranne zażywanie świeżego powietrza. Masażysta
umieścił staruszka na wózku inwalidzkim i krzątał się wokół niego. Pan Rafiel niecierpliwe
odprawił pielęgniarza. Jackson odszedł w stronę hotelu.
Panna Marple postanowiła nie tracić czasu. Pan Rafiel nigdy nie pozostawał sam na długo.
Zaraz pewnie przyjdzie do niego Esther Walters. Panna Marple chciała z nim zamienić kilka
słów na osobności i pomyślała, że teraz nadeszła odpowiednia chwila. Będzie musiała szybko
wyjaśnić, o co jej chodzi. Trzeba mówić wprost. Pana Rafiela nie interesowały rozwlekłe
pogawędki o wszystkim i o niczym w stylu starszych pań. W takiej sytuacji wycofałby się
zapewne do bungalowu, uznając się za ofiarę prześladowań. Panna Marple postanowiła
działać otwarcie.
Chciałabym pana o coś zapytać powiedziała.
W porządku odparł. Miejmy to już za sobą. O co pani chodzi? O składkę na cele
dobroczynne, na misje w Afryce, remont kościoła czy coś innego?
Rzeczywiście przyznała. Zajmuję się tego typu rzeczami i byłabym wdzięczna,
gdyby ofiarował pan coś na cele charytatywne. Ale nie o to mi chodziło. Chciałam zapytać,
czy major Palgrave kiedykolwiek opowiadał panu historię o mordercy.
Ach, więc pani też o tym mówił? spytał Rafiel.
Przypuszczam, że dała się pani nabrać. Oczarował panią tymi dramatycznymi
opowieściami?
Właściwie nie wiem, co tym sądzić rzekła.
A co on dokładnie panu powiedział?
Wygadywał coś o jakiejś uroczej istocie, kolejnym wcieleniu Lukrecji Borgii. Młoda,
piękna, złotowłosa i tak dalej&
Och! zawołała trochę zaskoczona panna Marple
I kogo ta kobieta zamordowała?
Męża, oczywiście odrzekł. A pani myślała, że kogo?
Dała mu truciznę?
Nie, chyba tabletki nasenne. Potem wsadziła mu głowę do piekarnika w kuchence
gazowej. Pomysłowa kobieta! Oświadczyła, że popełnił samobójstwo. Aatwo się z tego
wywinęła. Stwierdzono ograniczoną poczytalność czy coś w tym rodzaju. Tak to teraz
nazywają, jeśli mordercą jest piękna kobieta albo biedny młody chuligan, ukochany synalek
mamusi.
Czy major pokazywał panu zdjęcie?
Zdjęcie tej kobiety? Nie. Dlaczego miałby to robić?
Och! westchnęła panna Marple.
37
Była zaskoczona. Widocznie major przez całe życie opowiadał ludziom nie tylko o
tygrysach i słoniach, na które polował, ale także o mordercach, z którymi się zetknął.
Możliwe, że miał cały repertuar historii o różnych morderstwach. Należało się z tym
pogodzić& Nagle wyrwał ją z zamyślenia krzyk pana Rafiela:
Jackson! zawołał. Nie było żadnej odpowiedzi.
Czy chce pan, żebym go odszukała? spytała panna Marple, podnosząc się.
Nie znajdzie go pani. Ciągle gdzieś krąży. Taki już ma niespokojny charakter. Ale w
sumie jestem z niego zadowolony.
Pójdę go poszukać rzekła panna Marple. Znalazła Jacksona na tarasie. Siedział w
głębi i pił drinka z Timem Kendalem.
Pan Rafiel pana wzywa oznajmiła.
Jackson zrobił wyrazisty grymas, opróżnił szklaneczkę i wstał.
Ciągle to samo mruknął. Ani chwili spokoju. Myślałem, że załatwienie dwóch
telefonów i zamówienie dla niego dietetycznego menu zapewni mi chociaż
piętnastominutowe alibi. Widać, nic z tego! zawołał Jackson, podziękował pannie Marple
za wiadomość, panu Kendalowi za drinka i poszedł.
%7łal mi go powiedział Tim. Zapraszam go od czasu do czasu na drinka, żeby mu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]