[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Wiedz, moja propozycja wciąż jest aktualna. Prysznic jest do
twojej dyspozycji. Ja teraz i tak wychodzę na dwór, muszę narąbać
drewna do kominka.
Nie czekając na odpowiedz, Clay odwrócił się na pięcie i wyszedł z
pokoju. Catherine zamknęła za nim drzwi i przez chwilę
nasłuchiwała, jak krząta się po swoim pokoju, szykując się do
wyjścia. Miotały nią przeróżne, sprzeczne ze sobą uczucia -
pragnienie bliskości i chęć ucieczki, poddanie się władzy zmysłów i
tęsknota za niezależnością.
Wreszcie usłyszała kroki Claya w przedpokoju, a po chwili
trzaśniecie drzwi. Została sama.
Poczuła się. dziwnie. Pomyślała, że przecież jest tak, jak chciała,
ale czuła, że w głębi serca pragnie czegoś innego. Wzięła ręcznik z
łazienki i mimo że wanna kusiła swoim imponującym wyglądem,
szybko wybiegła z pokoju. Każdego ranka musiała wziąć prysznic, by
stanąć na nogi.
40
RS
Przez chwilę wahała się, czy naprawdę wejść do pokoju Claya. A
zresztą, co się może stać? Będzie tam tylko przez kilka minut.
Kurczowo trzymając w dłoni ręcznik i saszetkę z kosmetykami,
sięgnęła do klamki.
Zaraz po wejściu do środka ujrzała zaskoczona, że pokój Claya
odbiegał swoim wyglądem od reszty domu. Nie było tam żadnych
dywanów, poduszek, obrazków na ścianach tylko zwykłe,
ciemnoniebieskie zasłony i taka sama kapa na łóżku.
Wyglądało to trochę jak cela pustelnika.
A może brakowało tu kobiecej ręki? Jej ręki? Catherine
potrząsnęła głową. Nie zabawi tu tak długo, żeby zajmować się
urządzaniem jego pokoju. Zresztą teraz to już nie jej sprawa. Nagle
spojrzała na kominek. Stała na nim fotografia oprawiona w skromną,
metalową ramkę. Nie mogąc oprzeć się pokusie, podeszła bliżej. Bose
stopy cicho stąpały po drewnianej podłodze.
Bardzo dobrze pamiętała to zdjęcie i dzień, w którym zostało
zrobione. Byli wtedy w podróży poślubnej na Hawajach i spędzili
wieczór na wycieczce statkiem wzdłuż wybrzeża. Fotograf, który
kręcił się wśród gości, zrobiła to zdjęcie i zaproponował odbitkę za
jakąś astronomiczną sumę. Clay nawet nie mrugnął okiem, sięgając
po portfel, bo tak bardzo podobała mu się ta fotografia - uwieczniony
uśmiech Cat, sposób, w jaki na niego patrzyła, z miłością i oddaniem.
Tyle czasu upłynęło od tamtego dnia.
Zastanawiając się, dlaczego wybrał tylko to jedyne zdjęcie do
dekoracji, odwróciła się i rozejrzała po pokoju. Po chwili zaczęła tego
żałować, gdyż nad całością dominowało jego łóżko- ogromne,
kuszące, przeznaczone dla dwojga.
Na poduszce był jeszcze odciśnięty ślad głowy Claya. Pomięta
narzuta, niedbale rzucone dżinsy. Musiała zapanować nad chęcią
wygładzenia pościeli, powieszenia spodni...
To na pewno pułapka, pomyślała. Zamierzona, ba sprytnie
zastawiona właśnie na nią. Chciał z powrotem wciągnąć ją na swoją
orbitę. Sprawić, by znów zaczęła bezwiednie zajmować się jego
domem, nim samym, spać w jego łóżku...
Catherine wyprostowała się i dumnie uniosła głowę. Przecież
wystąpiła o rozwód, rozważywszy najpierw wszystkie za i przeciw.
41
RS
Będzie walczyła o swoją wolność i uda jej się to, gdyż ma dość siły,
żeby wygrać z Clayem.
Przymknęła oczy, modląc się, by to okazało się prawdą.
Wykąpana i zadowolona, że znów jest w swoim pokoju,
niespiesznie czesała włosy. Jej pokój - chociaż to Clay go urządzał,
chcąc wykorzystać to miejsce jako przynętę - nie miał na sobie jego
piętna, nie pachniał jego wodą kolońską, nie było w nim śladów jego
obecności.
Zwróciła uwagę na dobiegający zza okna hałas. Prawda, Clay
miał zamiar rąbać drewno. Uznała, że nic się nie stanie, jeżeli
ukradkiem rzuci na niego okiem. Podeszła na palcach i uchyliła
nieznacznie firankę.
Clay był bez koszuli. Mięśnie na jego ramionach, barkach i
plecach grały pod skórą, kiedy unosił siekierę nad głowę, by potem
opuścić ją z rozmachem. Ostrze lśniło w słońcu i ze świstem
rozcinało powietrze,- a potem rozłupywało kawałek drewna na dwie
części.
Cat nie potrafiła oderwać wzroku od Claya, chociaż wiedziała,
jakie to niesie za sobą niebezpieczeństwo. Słońce ozłociło mu włosy,
dżinsy podkreślały linię bioder. Wpatrywała się w biodra, pośladki i
uda swojego męża. Emanowała z nich męskość i siła.
Puściła firankę i odsunęła się od okna.
Spróbowała skupić się na podstawowych czynnościach. Aha,
miała przygotować się do śniadania. Nie można wciąż myśleć o
seksie. To przecież nie wszystko. Ich współżycie może było wspaniałe,
tak jak twierdził Clay, ale brak było między nimi więzi emocjonalnej.
Catherine czuła, że to nie jest cała prawda, ale na razie wolała na
tym poprzestać.
Ubrała się i umalowała, żeby przywdziać maskę, pod którą Clay
nie odgadnie jej prawdziwych uczuć. Zmusiła się do uśmiechu i
wyszła na dwór.
- Jestem gotowa!
Clay odwrócił się i dokładnie obejrzał żonę.
42
RS
- Mam ochotę scałować z ciebie tę szminkę - powiedział.
Uśmiech znikł z twarzy Cat i schował się głęboko, gdzie było jego
miejsce. W tej sytuacji nie pasował.
Powoli, jakby z wahaniem Clay sięgnął po koszulę, wiszącą na
gałęzi pobliskiego drzewa.
- Właściwie powinienem jeszcze trochę porąbać - powiedział,
ubierając się. - Potrzebuję czegoś, co oderwie moje myśli od ciebie...
od ciebie i ode mnie... razem. - Catherine patrzyła na niego w
milczeniu, zagryzając dolną wargę. - Ale zimny prysznic nie pomógł -
ciągnął Clay, zapinając guziki. Miałem nadzieję, że machanie
siekierą odwróci moje myśli od ciebie, ale... Wiem, że nie
powinienem... tylko że...
Podszedł, wyciągnął rękę i obejmując Cat za szyję, przyciągnął ją
do siebie. Pachniał tą samą wodą kolońską, którą poczuła w jego
sypialni. Pamiętała, jak pragnęła go, kiedy niedawno stała naga pod
[ Pobierz całość w formacie PDF ]