[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i wielu innych gnostyków, którzy już dawniej uważali, że świat stworzony przez Boga
Starego Testamentu jest zły i dobrze robi ten, kto się przeciwko niemu buntuje. Przecież to
kainici spisali tak zwaną Ewangelię Judasza, przedstawiając zdrajcę Chrystusa jako postać
pozytywną, która prowadzi Jezusa ścieżką przeznaczenia, wyznaczając mu drogę do
zbawienia świata poprzez cierpienie, a aurelici poszli znacznie dalej. Uznając wiedzę i
doświadczenie mistyczne za najważniejszy warunek zbawienia, wierzyli, że tylko bunt i
właśnie bezgraniczna, absolutna wiedza mogą uwolnić Boga z piekieł. Tak więc wszystko, co
w Biblii uznane jest za złe, oni przedstawiają swoim uczniom jako dobro. Sodoma, Gomora,
Judasz, a nawet ofis, wąż, który skusił Ewę. Duch boski wydostaje się czasem z uwięzienia i
walczy ze zdrajcą, swoim byłym ukochanym aniołem, choćby w formie wspomnianego węża
nakazującego pierwszym ludziom przeciwstawić się złu ukrywającemu prawdę. Adam i Ewa,
jako pierwsi ludzie, zbuntowali się przeciwko szatanowi, więc wysłał ich na ziemię, by
cierpieli, chorowali, umierali. Lucyfer nienawidził stworzenia boskiego, a szczególnie kobiet,
o czym już wspominaliśmy. To dlatego przez wieki kobieta była przede wszystkim
uosobieniem tego, co negatywne, pasywne, symbolizujące chaos, niezgodę.
Jak tylu ludzi mogło za nim pójść... Ola zrezygnowana zwiesiła głowę.
Proszę pamiętać, że ludzie, zwłaszcza nieszczęśliwi, zakompleksieni, słabi, lękliwi
bardzo łatwo ulegają manipulacji podjął profesor. Pani jest jak oceniam osobą dość
silną, ugruntowaną w poglądach, trzezwą w osądach, a jednak stosując określone metody,
udało mi się, proszę przyznać, przez kilka chwil pozwodzić trochę panią, nieprawdaż?
Był pan przekonujący. Lekarka roześmiała się. Ale chyba nie pękłam.
Cieszę się, oby tak dalej. Ale dziś aurelici to bardzo nowocześnie zorganizowane,
zdyscyplinowane i co najważniejsze niezwykle wpływowe tajne stowarzyszenie.
Aureliusz, mający potężną wiedzę przodków, umiał fenomenalnie ją wykorzystać do swoich
celów. Wiedział, jak manipulować tłumami, umiał skutecznie i trwale ugruntować pozycję
swojej organizacji. Od ponad półtora tysiąca lat aurelickich rycerzy dobiera się w taki sam
sposób. Adepci zawsze przyjmowani są przez mistrza jako małe dzieci, wręcz niemowlęta z
biednych rodzin lub wprost z ulicy, z przytułków, sierocińców. Wychowane od początku w
ich wierze, niekiedy pamiętające okrutny świat, z którego wydobył ich Ojciec-Mistrz, są mu
bezgranicznie oddane. Przez lata ćwiczą ciała i umysły do walki, ochrony bractwa, wreszcie
do konfrontacji z Kapłanami. Wiedza przechodząca z pokolenia na pokolenie jest
konsekwentnie poszerzana i doświadczana. Ich cel stanowi oczekiwanie na kolejnych
Kapłanów, by wreszcie osiągnąć taki stopień świadomości, który umożliwi wyzwolenie się ze
zła tego świata, dzięki czemu duchowa walka szatana z Bogiem się skończy, Stwórca stanie
się wolny i zapanuje ponownie nad światem.
Noc Kapłanów...
Właśnie. Wielkie misterium oddania się wiedzy. I choć jego przebieg jest dokładnie
opisany w tajnych księgach aurelitów, nikt ze współczesnych go jeszcze nie przeżył. Do tego
potrzebna jest nie tylko obecność Kapłana, ale i jego wola. A o to, jak wiemy, bardzo trudno.
Zdarzali się tacy, którzy ulegali?
Tak powiedział nagle, choć dość beznamiętnie Krzysztof. Zdarzało się. Większość
walczyła z bractwem, jednak nie wszyscy.
Marcellin, kiedy już wpadł w konflikt z Konstantynem, nie był prześladowany? Jego
wyznawcy nie spłonęli na stosie? pytała dalej Ola. Zredniowiecze pełne było takich
przypadków!
O nie, pani doktor. Link uśmiechnął się dobrotliwie, jak to miał w zwyczaju, gdy
rozmawiał z laikami. Po pierwsze, to jeszcze była starożytność, a chrześcijaństwo
raczkowało. Zbliżała się już fala różnorakich prześladowań religijnych, ale prawdziwe stosy
zapłonęły tysiąc lat pózniej. Proszę pamiętać, że nie istniał jeszcze kanon ksiąg prawdy.
Wyznawcy mieli dostęp do ponad czterdziestu ewangelii, z których jedne mówiły o
ascetycznym, przykładnym życiu syna Boga na ziemi oraz o jego męczeńskiej śmierci w imię
odpuszczenia grzechów, inne sugerowały jego związek z Marią Magdaleną, a jeszcze inne
miały Judasza za niemal świętego. Wbrew temu, co niektórzy sądzą, to nie na soborze
nicejskim dokonano wyboru kanonu Nowego Testamentu, ale ponad siedemdziesiąt lat
pózniej na synodzie w Kartaginie w 397 roku. To wtedy uznano, że tylko cztery ewangelie:
Marka, Mateusza, Aukasza i Jana, są tymi najprawdziwszymi. Pominięto na przykład
ewangelię świętego Tomasza, Filipa, słynną szczególnie w ostatnich latach, choć przecież
zawsze znaną ewangelię Judasza, a nawet, co ciekawe, ewangelię... Marii Magdaleny.
Profesor ponownie się uśmiechnął.
Tak, tak. Istniała też i taka ewangelia. Ale wybrano tylko cztery, a i one bardzo często
były z różnych, najczęściej politycznych, względów zmieniane. Wtedy już zarówno cesarz,
jak i Marcellin dawno nie żyli. Ale swoich uczniów Aureliusz wyposażył w ogromną wiedzę,
która pozwalała przetrwać oraz sukcesywnie zdobywać wpływy na całym świecie. Ambitny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]