[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziewczyny - powiedział cicho. Jakby bolało go to, że musi robić
takie rzeczy.
- Chciałeś mnie zabić? Jak? - zapytałam spokojnie.
- Oni mieli cię zgwałcić, a pózniej utopić w rzece.
- Boże! Obok kogo ja siedzę! - krzyknęłam, a Patrick zrobił się
czerwony na twarzy.
- Wiem, przepraszam, jestem okropny.
- Co było dalej?
- Nic, nie zareagowałaś! Nie mogłem nawet spowodować,
żebyś wyszła z klubu. Tańczyłaś dalej. Wtedy zdałem sobie
sprawę, że nie jestem taki silny, za jakiego się uważałem. A po
dzisiejszych wydarzeniach, to w porównaniu z tobą jestem
słabeuszem.
- Dobra, dobra, jeszcze nie wiadomo, co trzymasz w zanadrzu.
Może to będzie taka umiejętność, która przebije wszystkie inne.
Będziesz mógł na przykład latać albo cofać czas, albo staniesz się
nieśmiertelny.
- Na razie najpotężniejszym z nas jest Drake. Potrafi zabijać
wzrokiem i manipulować umysłami. Być może posiada jeszcze
wiele innych umiejętności, o których nie mówi.
- Ale mnie nie potrafił zabić!
- Bo zniknęłaś, ale boję się, że on coś wymyśli... Ale nie
rozmawiajmy teraz o tym. Jakie jest kolejne pytanie?
- To jak zabawa w prawda czy fałsz, z tym, że posługujemy się
tylko tą pierwszą. Dlaczego przyszedłeś na występ?
- Bo tęskniłem, chciałem ciebie zobaczyć. Pięknie wtedy
tańczyłaś. Cudownie. Naprawdę nie mogłem wyjść z podziwu -
powiedział, ale chciałam, aby powrócił do swojej opowieści.
Na dworze powoli robiło się jasno. Musiałam się spieszyć z
zadawaniem pytań.
- Pożar... opowiedz mi o nim.
- To Drake go wzniecił. Przewrócił świeczkę. Wszystko
szybko zaczęło płonąć. Wyszedł, nie czekając na rozwój
wypadków. Mnie przestrzegł Thomas, który wiedział o planie
Drake a. Udało mi się ciebie wyciągnąć. Pózniej półprzytomna
kazałaś mi wrócić po Alice. Nie zdołałem wejść drzwiami. Poza
tym schody na górę były już objęte płomieniami. Wyszedłem na
zewnątrz. Myślałem, że to już koniec, ale zobaczyłem opartą o
dom drabinę. Wszedłem po niej, wybiłem szybę i wskoczyłem do
środka. Oboje leżeli na łóżku. Najpierw wyniosłem Alice. Gdy
kładłem ją obok ciebie na śniegu zobaczyłem, że ktoś ściąga
Oskara. To był mój brat. Wrócił, aby mi pomóc. Od samego
początku obserwował całą sytuację, ale bał się ujawnić. Nie
powinien pomagać mi w ratowaniu ludzi. Zrozum. My nie
możemy dawać drugiego życia, my mamy ludzi go pozbawiać
albo generalnie utrudniać wszelkie ich działania - powiedział.
Zdawał sobie sprawę, że szczera odpowiedz, nawet najgorsza,
jest zawsze dobrze odbierana. Nie chciał jej okłamywać. Chciał
szczerością zdobyć jej zaufanie.
Nie wszystko było dla mnie jasne i jeszcze chciałam zadać
wiele pytań, ale pomyślałam, że na niektóre z nich powinnam
sama znalezć odpowiedz. Wszystko było dla mnie nowością,
stąpałam po niepewnym i niebezpiecznym gruncie.
Szliśmy w stronę szpitala. Zaczynał się świt. Musiałam
wrócić, zanim lekarze zaczną obchód i zauważą, że mnie nie ma.
W pewnym momencie Patrick nagle przystanął, przyciągnął mnie
do siebie i powiedział:
- Mam do ciebie pytanie, chociaż je już raz zadałem, ale nie
odpowiedziałaś...
- Jakie pytanie? - przerwałam, bo nie wiedziałam o czym
mówi.
- No... czy mam odejść, czy zostać. Zaryzykujesz, zostaniesz
ze mną, aby wspólnymi siłami pozbyć się Drake a? Tylko
ostrzegam, to nie będzie łatwe - dodał.
- Wiem, domyślam się, ale nie odchodz... - powiedziałam
cicho.
- To znaczy, że się zgadzasz?
- Chyba tak - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się nieśmiało.
Gdy otwierałam boczne drzwi szpitala, dotarło do mnie, że
właśnie zgodziłam się spotykać z Patrickiem. Wydawało się, że
reszta nie ma znaczenia. Nawet to, że groziło mi śmiertelne
niebezpieczeństwo. Wierzyłam, choć może trochę naiwnie, że
nasza miłość pokona cale zło. Wierzyłam, że dobro zwycięży.
Rozdział dziesiąty
Pierwsza opuściłam szpital. Alice miała jeszcze kilka dni
zostać. Wróciłam do akademika. Semestr już się rozpoczął.
Zwięta się skończyły, trzeba było znowu chodzić na zajęcia i
uzyskać zaliczenie z wiedzy o tańcu. Odrobina teorii jeszcze
nikomu nie zaszkodziła, ale to oznaczało częste wizyty w
bibliotece. Za każdym razem, gdy przechodziłam między
ciemnymi regałami, czułam strach. Z Patrickiem miałam na razie
jedynie kontakt telefoniczny. Mieliśmy się spotkać dopiero po
egzaminach. Codziennie pisaliśmy do siebie SMS-y. Każde z nas
miało obowiązki, on dodatkowo powrócił do aktorstwa, ale
obiecał, że wynagrodzi mi to ciągłe czekanie. Bałam się jedynie,
że nagle, któregoś dnia pojawi się Drake. Z drugiej strony
wiedziałam, że nie będę wtedy całkiem sama. Thomas od razu
będzie wiedział, gdy Drake pojawi się blisko nas i zjawi się w
ciągu sekundy. Nie może być tak zle. Mimo tej świadomości
spacery w bibliotece nie należały do najprzyjemniejszych i
zawsze wracały wspomnienia wydarzeń, które rozegrały się w
szpitalnym holu. Poza tym nie potrafiłam wyjaśnić jeszcze
jednego faktu. Dlaczego oparłam się
Drakowi, a mogłam zginąć w zwykłym pożarze? Musiałam się
tego dowiedzieć. W Google nie znalazłam interesujących mnie
informacji. Pomimo powszechnej opinii, że w Internecie można
znalezć wszystko, to jednak gdy próbujemy znalezć coś
szczególnego, to nas zawodzi. Pozostało mi szukanie w
książkach. Może ktoś kiedyś opisał dokładniej postać diabła albo
anioła. W końcu chciałam dowiedzieć się czegoś o sobie...
Poszłam do działu Religia i wierzenia". Znalazłam tam
książkę pod tytułem Zarys dziejów religii i zaczęłam ją
przeglądać, szukając czegokolwiek, co pomogłoby mi zrozumieć
moje niezwykłe zdolności. Znalazłam w niej opisy wszystkich
możliwych wierzeń. Jej zawartość była opracowaniem
naukowym, a to czego ja szukałam, brzmiało jak herezja i jedna,
wielka fikcja. Ich dociekania były udokumentowane, a moje?
Jednak ku mojemu zdziwieniu okazało się, że niemal we wszyst-
kich religiach wspominano o diable, demonie, upadłym aniele
albo szatanie! W dodatku większość z nich została opisana.
Według jednych diabeł miał rogi, według innych był zielony i
miał żółte oczy, a jeszcze innych przypominał smoka i posiadał
ogon. Wyobrażenia były bardzo różne.
Przeglądałam zamieszczone reprodukcje i ilustracje
pochodzące jeszcze ze średniowiecza. Na większości malowideł
przedstawiano diabła w otoczeniu ognia. Niektórym zastąpiono
palce u stóp i u rąk płomieniami, jakby ogień był ich naturalnym
środowiskiem, zawsze
towarzyszącym im żywiołem. Fakt ten nasunął mi pewną
myśl. Skoro na potęgę diabła miał wpływ między innymi ogień,
który dawał mu silę i moc, to oznaczałoby, że anioły, jako
naturalny wróg demona nie lubią ognia, a ich siła w takich
momentach maleje, słabnie. A więc Drake chciał mnie pokonać
swoją największą mocą - ogniem, który jednocześnie tłumił moje
zdolności. To wyjaśniałoby, dlaczego nie zareagowałam na pożar
i byłam bezbronna. Teraz przyszedł mi do głowy jeszcze inny
pomysł. Skoro diabły i anioły pochodzą z dwóch różnych
światów, skoro są stworzeni na zasadzie kontrastu, to
przeciwieństwem ognia jest woda. Woda zaś gasi pożary. To
oznaczałoby, że Drake a można pokonać wodą, która zniweluje
jego siłę i zdolności.
Natychmiast sięgnęłam po komórkę, po czym wystukałam
wiadomość do Patricka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]