[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dla mnie dwie córeczki Lindy, moje siostrzenice Zoe i Zara. Przyszedł też tata i przyniósł mi prezenty od swoich
przyjaciół z pracy. PomyÅ›laÅ‚am sobie: «ZwalczÄ™ to. BÄ™dÄ™ jadÅ‚a». ZjadÅ‚am caÅ‚y spodek melona i napiÅ‚am siÄ™ czarnej
kawy. Potem poczułam się winna i próbowałam to zwymiotować, ale bez skutku. Tej nocy chciałam się zabić. Na
rusztowaniach za oknem szpitalnym zwisała lina. Próbowałam się wychylić i złapać ją, żeby się powiesić. Ale nie
mogłam jej dosięgnąć.
Następnego dnia, choć miałam nie wstawać z łóżka, weszłam do toalety na oddziale i zobaczyłam siebie w dużym
lustrze. Zobaczyłam, jak wyglądam naprawdę. Nie pamiętałam nawet, żeby sobie zrobić trwałą ondulację. Nie
poznałam siebie. Wtedy , naprawdę zaczęłam jeść.
Codziennie moja rodzina i Greg siedzieli przy łóżku i mówili mi, jak bardzo mnie kochają. I chociaż było to
bardzo trudne, zmusiłam się do jedzenia ze względu na nich. Na całej stronie ' w pamiętniku wypisałam czerwonym
atramentem: «Nie jesteÅ› gruba. Musisz jeść», i za każdym razem, kiedy zaczynaÅ‚am panikować, otwieraÅ‚am go w tym
miejscu. Przez caÅ‚y ten czas, kiedy siÄ™ odchudzaÅ‚am, każdy dzieÅ„ w moim pamiÄ™tniku zaczynaÅ‚am od zdania: «NIE
JEDZ». Teraz rozpoczynaÅ‚am moje zapiski od: «JEDZ WSZYSTKO». MiaÅ‚am swoje stare zdjÄ™cie przy łóżku i
wszyscy lekarze i pielęgniarki pytali: czy to twoja siostra? Jest cudowna. Czułam się dumna -ale była to także dla mnie
zachęta, bym wróciła do swojego poprzedniego wyglądu".
Sandra spędziła w szpitalu pięć tygodni, a potem zamieszkała z rodzicami. "Byłam prawie łysa, bo włosy
wypadały mi całymi kępkami. Wszystkie włoski na moim ciele zrobiły się puszyste jak u dziecka i przecierały się, a
brwi w ogóle mi znikły. Sk6ra odpadała wielkimi płatami. Moje paznokcie u stóp zrobiły się czarne i zaczęły się łamać
-jednego dnia straciłam w ten sposób cztery. Pięć zębów trzeba było spiłować, bo się wyszczerbiły i potem raniły mnie
w język".
Sandra szybko wyzdrowiała. W sumie chorowała przez osiem miesięcy. W dalszym ciągu ma uszkodzoną wątrobę
i nerki, ale lekarze uważają, że i one z czasem się wygoją. Wszystkie jej inne problemy znikły. Włosy odrosły z
powrotem. Waży teraz trochę ponad pięćdziesiąt sześć kilogramów, je regularnie, a ćwiczenia ograniczyła do zajęć
aerobiku. Zapisała się do szkoły średniej, żeby nauczyć się technik pielęgnacji ciała, ale ma nadzieję, że zostanie
nauczycielką aerobiku. Była już z powrotem na pokazie mody.
"Każdego dnia jedzenie będzie dla mnie walką -i tak już zostanie przez całe życie. Wiem o tym. Ale warto tę
walkę wygrać. Chcę mieć normalne życie. Pewnego dnia wyjdę za mąż i będę miała dzieci. Chcę też pomagać innym
dziewczynom chorym na anoreksjÄ™.
Przeszłam przez piekło z powodu paru słów, które ktoś powiedział o mojej wadze. Chciałabym widzieć, że
wszyscy spokojniej podchodzą do swojej wagi. Ostatnio w jednej z agencji modelek powiedziano mi, że powinnam
stracić kilogram albo dwa, ale powiedziałam im, żeby nawet o tym nie myśleli. Nigdy już nie pójdę na dietę. Już
prędzej przestałabym pracować jako modelka, niż miałabym zaczynać to od nowa".
Jedyną nieoczekiwaną premią dla Sandry okazało się odkrycie szafy pełnej ubrań, których nie mogła nosić w
czasie choroby.
I "Nie pamiętam, jak je kupowałam. Ponieważ nie wydawałam pieniędzy na jedzenie, miałam je na stroje.
Najwyrazniej jednak nie nosiłam ich, bo wiele z nich ma jeszcze metki. Niezależnie od tego, jak byłam chuda, w
dalszym ciągu kupowałam ubrania w swoim normalnym rozmiarze, to znaczy na dziesiątkę lub dwunastkę. Mogę je
nosić teraz. Z kolei moje stopy zmniejszyły się o jeden numer, więc wszystkie buty, jakie kupiłam, są za duże.
Nie chciałabym, oczywiście, przejść przez to wszystko po to tylko, żeby przeżyć doświadczenie bliskości śmierci,
ale z pewnością była to jedna z niewielu korzyści. Nie miałam przedtem wątpliwości, że istnieje życie pozagrobowe,
ale nie wiedziałam, jak ono wygląda. Teraz mogę sobie przypomnieć tamto cudowne ukojenie i wiem, że kiedy
naprawdę umrę, o nic nie będę się martwić.
Wysoko sobie cenię życie i spokój ducha. Nie pragnę już przypodobać się innym ludziom. Jestem bardziej
opanowana i rozluzniona. Kiedy tak niewiele brakuje człowiekowi do śmierci, to zmieniają się jego cele w życiu.
73
Wiedziałam, że chcę żyć, chociaż tamtej nocy chętnie poszłabym do tego cudownego ciepłego światła. Teraz jestem
zadowolona z tego, co osiągnęłam w życiu; szczęśliwa, że mogę korzystać z każdego nadchodzącego dnia, wiedząc
jednak, że nasze życie to zaledwie początek".
ROZDZIAA 14
Własnymi rękoma...
"Dzisiaj mamy dobry dzień do umierania" -mówi Kiefer Sutherland w pierwszej scenie filmu pod tytułem Linia
życia. Film opowiada o grupie studentów medycyny, którzy postanawiają podjąć ostateczne wyzwanie -chcą odkryć,
co przychodzi po śmierci. Słyszeli o opowieściach na temat stanów z pogranicza śmierci. Chcąc je sprawdzić,
postanawiają celowo "zabić się" po kolei, a potem, kiedy przez parę sekund monitor urządzenia nadzorującego pracę
serca pokaże na wykresie płaską linię, studenci ci mają być reanimowani. Ale ponieważ jest to film hollywoodzki, więc
mamy w nim do czynienia z czymś więcej niż tylko z serią wspaniałych doświadczeń z pogranicza śmierci -ostatecznie
kończy się na tym, że wszyscy ci studenci mają, w różnym stopniu, nieprzyjemne przeżycia.
Na szczęście, z różnych powodów lekarze się tym pomysłem nie zajmą, przede wszystkim ze względów
etycznych. Ale są i tacy, którzy przeżyli doświadczenia bliskości śmierci i sami przyłożyli do tego ręki -próbowali
popełnić samobójstwo albo przedawkowali twarde narkotyki. Dwaj ludzie, których relacje są przedstawione w tym
rozdziale, prosili, co jest zrozumiałe, by nie podawać ich nazwisk.
Helen, jedna z nielicznych osób, z którymi przeprowadziłam wywiad, przygotowując tę książkę, miała więcej niż
jedno przeżycie z pogranicza śmierci. Jej opowieść jest szczególnie poruszająca -obydwa bliskie spotkania ze śmiercią
zostały przez nią spowodowane. W ciągu pięciu lat, Helen czternaście razy próbowała popełnić samobójstwo, a
dwukrotnie znalazła się w spokojnym i przyjemnym świecie, znacznie szczęśliwszym niż ten, z którego próbowała
uciec.
Urodzona w 1966 roku Helen miała całą serię problemów, z którymi musiała się borykać. Z nadmierną
ruchliwością lekarze radzili sobie, przepisując jej valium, kiedy miała zaledwie dziewięć lat. O tym, że środki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]