[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czyło się fatalnie.
Laura zrozumiała aluzję.
- Ach, więc o to chodzi. Obawiasz się, czy się przypadkiem w tobie nie zakocham?
- Coś w tym guście.
- Jesteś bezczelny.
- Możliwe, ale nie jestem libertynem.
- Czyżby?
- Lubię, kiedy się złościsz. - Ryan nieoczekiwanie się uśmiechnął.
- Bo wtedy czujesz się bezpiecznie?
- Przeciwnie. Sugeruję, żebyś przeniosła swoje boskie ciało do łazienki, bo nie rę-
czę za siebie.
Jak Laura mogła się dąsać, kiedy Ryan prawił komplementy?
- To teraz się odwróć, żeby na widok mojego boskiego ciała sytuacja nie wymknęła
ci się spod kontroli.
Jęk zawodu Ryana sprawił jej wielką przyjemność.
- To jest uporczywe nękanie - zawołał i odwrócił się tyłem. - Teraz możesz wstać i
zabrać ze sobą to okropne ubranie.
- Nie mogę. Moje ubranie leży obok ciebie.
- To biegnij do łazienki, a ja zejdę na dół na plotki z ciotką Cynthią.
R
L
T
Laura zamknęła na sobą drzwi łazienki i Ryan odetchnął z ulgą. Jej nagie ciało
działało na niego elektryzująco. Kiedy przypomniał sobie, że ich romans nie będzie trwał
wiecznie, z trudem opanowywał pożądanie.
Gdyby odrzucała propozycję, jego reakcja nie byłaby sympatyczna. Wizja przy-
szłych wspólnych nocy przywracała błogi spokój rozedrganym myślom.
Już dawno nie stracił głowy dla kobiety. Prawdę mówiąc, nigdy wcześniej dla
żadnej kobiety nie stracił głowy.
Każdy inny mężczyzna podejrzewałby, że się zakochał, ale nie Ryan. Prawdziwą
miłością darzył tylko jedną kobietę na świecie - matkę. Kiedy zrozumiał to, mając dwa-
naście lat, postanowił, że nigdy więcej nikogo nie pokocha, nie ożeni się i nie będzie
miał dzieci. Nie zamierzał łamać obietnicy.
Wobec Laury odczuwał czyste pożądanie spotęgowane jej brakiem biegłości w
sztuce kochania. Pragnął jej pokazać wiele nowych rzeczy. Nie mógł się doczekać kolej-
nej nocy!
- Jak się cieszę, że dzwonisz. Od rana umierałam z ciekawości, jak ci poszło -
szczebiotała podekscytowana Alison.
- Przepraszam, ale nie dałam rady wcześniej - skłamała Laura, ponieważ długo po
śniadaniu siedziała samotnie w sypialni i rozmyślała.
Czy słusznie zgodziła się na ofertę Ryana?
Gdzie się podziała jej wrodzona duma? Była wściekła nie dlatego, że się przespała
z Ryanem - to było nieuniknione - ale że się zgodziła na kontynuację romansu bez ni-
czego w zamian. Nie zaoferował jej nawet, że zostanie jego dziewczyną, co pozornie
zmniejszyłoby rozmiar klęski. Nie wspomniał nic o randkowaniu, tylko o zwykłym sek-
sie.
Na domiar złego miała ogłosić, że rezygnuje ze współpracy z nim. Jakiej wymówki
ma użyć? Przepraszam, Ryan mnie przeleciał, a on przecież nie łączy seksu z pracą.
Ryan chciał jednocześnie zjeść ciastko i je mieć.
Martwiło ją, że pragnęła go tak bezwarunkowo. Teraz musiała stawiać czoło nie
tylko jemu, ale również krewnym.
R
L
T
Zastała ich w kuchni. Zajadali się śniadaniem w stylu angielskim. Zwykle unikała
ciężkiego i tłustego jedzenia z rana, ale teraz zjadła boczek, jajka, fasolę w sosie pomi-
dorowym, smażone pomidorki i tosty.
Po śniadaniu ofiarowała pomoc w zmywaniu. Ryan zaś zabrał babcię na obiecaną
przejażdżkę kabrioletem. Po pół godzinie sprzątanie było skończone. Laura udała się na
górę i zadzwoniła do przyjaciółki.
- Jesteś jakaś przygaszona - ciągnęła Alison. - Tylko mi nie mów, że wczoraj do
niczego nie doszło.
- To akurat się udało.
- No to zaczynaj!
Laura opowiedziała wszystko, oczywiście bez pikantnych szczegółów. Opisała, jak
spędzili noc i jak zareagowała na propozycję kontynuowania romansu bez przyszłości.
- Tylko nie mów, że jestem naiwna - zakończyła niepewnie.
- W życiu. Gdybym była na twoim miejscu, postąpiłabym tak samo - oświadczyła
Alison. - Masz zostać znerwicowaną starą panną, która nienawidzi facetów?
- Ale co zrobię, jak się zakocham? Nie przeżyję ponownego rozstania.
- Nie porównuj dwóch różnych sytuacji. Tamci udawali, że cię kochają, Ryan
otwarcie mówi, że pragnie tylko twojego ciała.
- Czuję się podle!
- Mnie to podnieca. Nawet jeśli się zakochasz, to co? Popłaczesz trochę i przesta-
niesz. Nie będziesz oszukana ani zdradzona, za to zachowasz cudowne wspomnienia. A
może kiedyś odmienisz jego serce?
- Jak to?
- Może Ryan zmieni zdanie o miłości i małżeństwie?
Laura zaśmiała się gorzko.
- Nie znasz go.
- Możliwe, ale chcę go poznać. Przyjdziecie do nas na grilla w przyszły weekend?
- Nie zgodzi się.
- To on chce wyłącznie seksu? %7ładnych randek i wspólnych znajomych? - Alison
dopiero teraz zrozumiała sens oferty Ryana.
R
L
T
- Tego się obawiam.
- To jest faktycznie podłe. Chyba się na to nie zgodziłaś?
- Przeciwnie, zgodziłam się na wszystko.
- Moje biedactwo... - wyrwało się Alison.
- Co znaczy  moje biedactwo"?
Wygarnięcie Laurze prawdy nie miało sensu. Sprawy zabrnęły za daleko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl