[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wybrałem go bowiem, aby nakazał synom swoim i domowi swemu po sobie
strzec drogi Pana, aby zachowywali sprawiedliwość i prawo, tak iżby Pan mógł
wypełnić względem Abrahama to, co o nim powiedział" (1Mo 18:19). W greckim
tekście Biblii w miejscu słowa  wybrałem" jest słowo, zawierające w sobie pojęcie
 poznać". Znaczy to innymi słowy, że Bóg mówi tak:  POZNAAEM Abrahama i
DLATEGO wiem, że wypełni wszystko, co mu nakażę''. Jak widzicie, następ-
stwem poznania Abrahama przez Boga było to. że otrzymał on taką Bożą władzę
i moc, iż mógł nakazywać synom swoim i całemu swemu domowi chodzenie dro-
gą przykazań Pańskich, i to zostało wypełnione. Można sobie wyobrazić, jakim
autorytetem cieszył się ten mąż Boży, z jakim głębokim szacunkiem odnosiły się
do niego dzieci, wnuki, prawnuki i mnóstwo robotników, służących w domu, jeżeli
jego nakaz zachowywania przykazań Pańskich był dla nich równoznaczny z zako-
nem. O, jakże inaczej wygląda to obecnie w domach dzisiejszych chrześcijan!
Tylko nieliczne dzieci i wnuki chcą chodzić śladami swoich ojców i matek, idąc za
ich pouczeniem. Pomyślcie o tym, rodzice! Spróbujcie znalezć przyczynę tego w
samych sobie, w swoim chodzeniu przed Panem.
Wnikając głębiej w to pojęcie:  został poznany przez Boga", mimowolnie
nasuwa się pytanie: co było przyczyną tego, że Abraham został poznany przez
Pana? Jakie były ku temu przesłanki? Osobiście mogę wyjaśnić to tylko tym, że
Abraham nic nie zatajał przed Bogiem, nie chował się przed Nim, nic nie robił
sam, o wszystkim decydował z Nim. Taki ścisły związek z Bogiem był możliwy tyl-
ko dlatego, że między nim i Bogiem nie było nic ukrytego. Potwierdzeniem tego
mogą być słowa samego Pana:  Czy mam zataić przed Abrahamem, co za-
mierzam uczynić?" (1Mo 18:17). Tak. Bóg nie tylko znał Abrahama. On prawdzi-
wie POZNAA go.
Widzicie, drodzy przyjaciele! Tylko ta wiara uznana jest przez Boga za
prawdziwą, w wyniku której jesteśmy poznani przez Niego. Wtedy nasze życie
duchowe będzie miało wzrost i obfitość, przynosząc owoc Ducha. Być jedno z Bo-
giem, być jedną całością z Nim  to jest właśnie to, co jest najważniejsze w na-
szym chrześcijaństwie.
Słyszeliście kiedykolwiek o Sadhu Sundar Singhu  pewnym Hindusie,
który zostawił swoją hinduistyczną wiarę i stał się chrześcijaninem? Kiedyś zapra-
gnął być w Europie i zaznajomić się bliżej z chrześcijańskimi narodami. (Niestety
wśród ludzi, należących do niebiałej rasy, szeroko rozpowszechniony jest pogląd,
że wszyscy biali są chrześcijanami. I bardzo często głęboko rozczarowują się,
gdy przekonują się, że w rzeczywistości jest zupełnie inaczej). Tak więc, gdy Sa-
dhu Sundar Singh przyjechał do Anglii, był mocno wstrząśnięty, zrozumiawszy, że
40
naród tego kraju tylko nazywa się chrześcijańskim, gdyż jego życie często nie po-
twierdzało jego wiary. Będąc tam, został zaproszony na rozmowę z pewnym pro-
fesorem. Podczas rozmowy ten profesor zapytał hinduskiego chrześcijanina:
 Proszę powiedzieć, dlaczego pan został chrześcijaninem? Dlaczego pan
nie pozostał ze swoją hinduską wiarą? Co w chrześcijańskiej nauce pobudziło
pana, aby przedłożyć ją nad hinduizm?
 Nie nauka chrześcijańska była przyczyną tego, że pozostawiłem wiarę
moich ojców i zostałem chrześcijaninem  odpowiedział Sadhu Sundar Singh. 
Najważniejszym było to, że miałem spotkanie z Panem Jezusem.
 Tak, lecz przed tą pańską decyzją  dalej pytał niezadowolony taką od-
powiedzią profesor  pan powinien był mimo wszystko dojść do wniosku, że
chrześcijańska nauka znajduje się na wyższym poziomie, niż pańska była religia.
 Nie, panie profesorze  powtórzył Hindus.  Nie Biblia i nie nauka
chrześcijańska zmusiły mnie do pozostawienia hinduizmu i przyjęcia Chrystusa,
ale to, co przeżyłem osobiście w ścisłym związku i bliskości z Panem.
 Ach!  z niezadowoleniem przerwał mu profesor.  Wszystko to, oczy-
wiście, rozumiem, ale bądzmy w końcu realistami!  (Jednak pan profesor i tak
nie rozumiał tego, o czym mówił mu Sadhu Sundar Singh).
Tak więc, drodzy przyjaciele! Chrześcijańskie życie zawiera się nie w
chrześcijańskich naukach i nie w chrześcijańskich prawach, ono nie jest też zbio-
rem zasad, porządków i postanowień, ale prawdziwym chodzeniem w Panu, w
ciągłej łączności i bezpośredniej ścisłej społeczności z Nim. Chrześcijańskie na-
uczanie może zmienić się w puste, nadęte słowa, jeżeli Pan Jezus nie będzie
przebywać w naszym życiu. Nie ma nic tragiczniejszego niż być chrześcijaninem
bez Chrystusa w sercu. Bo dopiero, gdy Chrystus jest centrum naszego życia, bę-
dziemy przebywać w Nim, a On w nas. Tylko takie chrześcijaństwo jest praw-
dziwe w oczach Pana. Wszystko inne jest nierzeczywiste i nie ma dla Niego żad-
nego znaczenia.
Na marginesie chcę powiedzieć, że nie wiadomo dlaczego, lecz my, ludzie
jesteśmy po prostu miłośnikami ustanawiania we wszystkim zakonu. Zaś chrze-
ścijanie szczególnie osiągają w tym sukcesy. Są oni wielkimi mistrzami w wymy-
ślaniu dla siebie najróżniejszych zasad i porządków, przekonani, że z tego powin-
no się składać ich chrześcijaństwo. Jedni z nich, na przykład, określają dla siebie
czas i długość modlitwy, i często przy tym bardziej pilnują czasu niż samej modli-
twy. Inni zalecają ilość rozdziałów i wersetów z Biblii, które muszą przeczytać
każdego dnia. Inni wyznaczają sobie systematyczność i kontynuację postów.
Jeszcze inni, nauczeni, że tylko Pan może być naszym lekarzem, w ogóle pozba-
wiają siebie pomocy medycznej. Z tym i my kiedyś się zetknęliśmy.
Gdy tylko u nas w Południowej Afryce zaczęło się przebudzenie, ludzie za-
częli przychodzić tłumnie. Wśród nich było dużo chorych. Podczas kazania wielu
z nich zostawało uzdrowionych. Zlepi nieoczekiwanie zaczynali widzieć, chromi i
sparaliżowani zaczynali chodzić, najcięższe choroby, w tej liczbie i złośliwe guzy,
bez śladu znikały, zgarbione plecy kalek prostowały się. Widząc to, chrześcijanie
powiedzieli:  Nigdy więcej nie będziemy używać lekarstw, bo sam Bóg będzie nas
41
leczył". Gdy takie mowy doszły do naszych uszu, musieliśmy szybko się wmie-
szać, powstrzymując takie wnioski.
 Przestańcie mówić głupstwa!  przekonywaliśmy ludzi.  Przecież to
nierozsądne! Diabeł jak na zawołanie! On słyszy wasze pośpieszne decyzje i za-
raz przychodzi z okropnym bólem głowy, tak że po prostu zmuszeni jesteście
przyjąć jakąś tabletkę. Przy tym nawet nie zastanawiacie się, że tym samym grze-
szycie, gdyż powiedziawszy, że nie będziecie uciekać się do medycyny, wciąż ko-
rzystacie z jej pomocy.
Przyjaciele! Jeżeli Bóg nie ustanowił tu zakonu, to nie bądzcie nierozumni,
sami tworząc zakon. Już lepiej powiedzcie wtedy:  Jeżeli moc Boża będzie w peł-
ni przebywać wśród nas, wtedy możliwe, że z łaski Bożej nie będziemy musieli
zwracać się po medyczną pomoc". Jednak w żadnym przypadku nie zarzekajcie
się, że nigdy więcej nie sięgniecie po lekarstwa. Wśród wierzących spotyka się i
takich, którzy przeżywszy na sobie rękę Bożą, pózniej kategorycznie oświadcza-
ją, że nigdy więcej nie pójdą do lekarza. Lecz nieoczekiwanie przydarza się im
nieszczęście i po prostu zmuszeni są iść do szpitala, nie myśląc o tym, że tym sa-
mym skłamali, a to znaczy, że i zgrzeszyli. Tylko Bóg jest prawodawcą, dlatego
nie nam ustanawiać prawa! Na dane zagadnienie można byłoby jeszcze wiele po- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl