[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Im szybciej, tym lepiej. Sprawdz dobrze, co to za
wyroby, zanim się ich pozbędziesz. Jedwab. Jak, to miło
brzmi...
77
Nagle uświadomiła sobie, że ściska w ręku
zapasowy zestaw kluczy.
 Wydajesz się bardzo zmęczony  zauważyła,
wrzucając klucze do torby.  Jak długo tu siedzisz?
 Zbyt długo, ale mój zegar biologiczny jest w tej
chwili do niczego.
 Ciesz się, że w twoim organizmie tylko zegar
biologiczny zle funkcjonuje  rzuciła ostro.
 Masz rację. To było nietaktowne z mojej strony,
biorąc pod uwagę to, co się stało ze Stevem, a także
wszystkie twoje problemy.
 Przepraszam!  wykrzyknęła, ogarnięta wyrzutami
su  mienia.  Zachowuję się, jakbym wyłącznie ja straciła
kogoś bliskiego. Ja tylko...  Nie wiedziała, jak określić to,
co właściwie czuje. Była trochę zagubiona,
zdezorientowana, lecz przede wszystkim zupełnie pusta.
Wszyscy spodziewali się, że będzie pogrążona w żalu, a
tymczasem ona czuła się, jakby jej uczucia stępiono silnym
środkiem znieczulającym.  Powinieneś przespać się trochę
 dokończyła wreszcie. Pochyliła się i położyła dłoń na
jego ręce.  Idz do domu, Guy.
 Do domu?  Zabrał rękę i potarł palcami nasadę
nosa, jakby chciał odeprzeć zmęczenie.  Nie mam domu.
Mam tylko wielki jak stodoła apartament, który kupiłem
jako lokatę kapitału. Mam tam wszystkie wygody, prócz...
ciepła.  Zamyślił się na chwilę.  Przypuszczam, że nie
zgodzisz się zjeść ze mną śniadania... Ten jeden raz w
życiu nie chcę jeść samotnie.
Oparła się pokusie, żeby ulec jego zaproszeniu.
 Powinnam tu zostać i rozejrzeć się trochę, zanim
ktoś się pojawi. Ale nie ma powodu, żebyś jadł w
samotności. Jedz na Elton Street. Skoro wciągnąłeś Connie
78
na listę płac swojej firmy, sądzę, że mogłaby przygotować
ci kanapkę. Mówi jako tako po angielsku, tylko nie potrafi
czytać. Czy Marty opowiedziała ci jej historię?
 Wspominała tylko, że jej kanapki mogą okazać się
trochę ryzykowne.
 Matty się czepia. Ostatecznie każdy może się
pomylić...  urwała.
Guy z pewnością nie miał ochoty słuchać historii o
ich domowych sprawach.
 Gdzie ją spotkałaś?
A więc jednak chciał się czegoś dowiedzieć.
 W parku. Zobaczyłam, jak karmi kaczki. Zaczęłam
z nią rozmawiać.
Jest Greczynką. Przyjechała tu kilka lat temu i
wyszła za mąż za właściciela baru, który wykorzystywał ją
jako darmową siłę roboczą, aż któregoś dnia zostawił ją ze
stosem rachunków. Nie była w stanie ich spłacić, przerażali
ją poborcy podatkowi, spakowała więc to, co zdołała
unieść, i uciekła. Przez pewien czas kręciła się w kółko, aż
wylądowała w schronisku dla bezdomnych. Zdawałam
sobie sprawę, że powinnam jej pomóc, tylko nie bardzo
wiedziałam jak. W końcu pewnego dnia, gdy straciła przy
mnie przytomność, zrozumiałam, że muszę wreszcie podjąć
decyzję.
 Zabrałaś ją do domu?  zdumiał się.  Jak Steve to
przyjął?
 Rozumiał, że nie mogłabym odesłać jej do tego
koszmarnego przytułku  odparła krótko, nie chcąc
wspominać, jak próbował ją przekonać, że tak właśnie
powinna postąpić. Jaki był zły, że w ogóle zaczęła
rozmawiać z jakąś bezdomną żebraczką.  Słuchaj,
naprawdę powinieneś już iść. Jeszcze chwila, a głowa
79
opadnie ci na biurko.
 Jestem poruszony twoją troską,  Jednakowo
martwię się o bezdomne żebraczki, zabłąkane psy czy też
mężczyzn zmęczonych długą podróżą.
Takie pogotowie ratunkowe. Ale teraz przede
wszystkim boję się, że jeśli zaśniesz z głową na biurku, nie
będę mogła się do niego dostać.
Przyjechałeś tu samochodem?
 Nie, zostawiłem auto w swoim biurze.
 To dobrze. Z pewnością nie powinieneś siadać za
kierownicą.  Wyciągnęła z torby klucze do domu.
Przyszło jej do głowy, że nawet nie jest pewna, czy
samochód Stevena był jego własnością. Papiery wozu
powinny być gdzieś tutaj...
 Czy musisz tu siedzieć?  spytał Guy. Podniósł się
zza biurka, przerywając jej rozmyślania.  To z pewnością
ciężkie przeżycie...
W jego oczach dostrzegła współczucie, niepokój i
coś, co wyglądało jak rozpacz... To pewno wyczerpanie,
uznała. Zapragnęła nagle położyć dłoń na jego policzku,
pocałować go w czoło, otoczyć ramionami i przytulić się
choć na chwilę.
 Dam sobie radę  odezwała się w końcu.
Podniosła klucze i włożyła mu je do ręki.  Wez taksówkę.
Connie pokaże ci, gdzie możesz się położyć. Znajdziesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl