[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Katie czule popatrzyła na Andy'ego. - Cooper, nie mogę go
stracić. Nie mogę...
-Wcale nie musi tak się stać. Zasięgałaś porady tylko jedne
go prawnika. Są przecież inni. Mogą być odmiennego zdania.
-Powiedzą mi to samo. - Nisko opuściła głowę.
-Katie... - zaczÄ…Å‚ Cooper Å‚agodnym tonem.
-Mówiłeś coś?
-Nie możesz tego robić.
-Czego? - spytała zdziwiona.
-Bez przerwy uciekać przed ojcem dziecka, tak jak do tej
pory.
-Dlaczego?
-Bo tak żyć nie można.
11 4 PRZEZNACZENIE
- Wiem. Ale czy jest inne wyjście?
Cooper długo wahał się z odpowiedzią. To, co zamierzał o-
znajmić, było chyba niezgodne z prawem, a dla niego samego
szkodliwe, a nawet zabójcze.
-Tak, Katie. Jest.
-Mogę iść do sądu i na zawsze stracić dziecko.
-Co innego miałem na myśli. Jest jedno rozwiązanie.
-Jakie?
Cooper westchnął głęboko, a potem najszybciej, jak potrafił,
zaczął wyrzucać z siebie słowa.
-Niech opiekÄ™ nad Andym przejmie jego ojciec.
-Co ty wygadujesz? Przecież William...
-William twierdzi, że jest ojcem - przerwał jej Cooper. -
Mówię nie o nim, lecz o prawowitym ojcu dziecka. Tym, którego
nazwisko figuruje w akcie urodzenia. - Mina Katie wskazywała
na to, że dziewczyna nic nie rozumie, więc wyjaśnił: - To znaczy
moje nazwisko. Pozwól, żebym stał się odpowiedzialny za An-
dy'ego.
ROZDZIAA DZIESITY
- Ty?
Katie wydawało się, że zle pojęła słowa Coopera. Dlaczego
miałby zrobić coś takiego? Z jakiej racji podjąłby się opieki nad
dzieckiem, które nie było jego biologicznym synem?
On jednak popatrzył jej prosto w oczy i poważnym tonem
powtórzył:
-Tak. Ja. Wobec prawa jestem przecież ojcem Andy'ego.
Czarno na białym stwierdzono to w akcie urodzenia.
-Ale...
-Katie! To jedyny sposób, żebyś mogła uzyskać prawną
opiekę nad dzieckiem. Ty i ja możemy się pobrać...
-Pobrać?
-Tak. Zyskasz wtedy to, co sędzia zawsze uznaje za istotne.
RodzinÄ™, dom i dochody wystarczajÄ…ce na utrzymanie dziecka.
Oraz idealne warunki, żeby je wychowywać. Dostarczysz mu
ojca. - Cooper popatrzył na Katie i uśmiechnął się lekko. - Może
nawet uda nam się wymyślić jakąś trzymającą się kupy bajeczkę
zaprzeczajÄ…cÄ… ojcostwu Williama i przedstawiajÄ…cÄ… faceta z jak
najgorszej strony. Jeśli będzie trzeba, złożymy w sądzie zezna
nia. Fałszywe, ale podyktowane troską o dziecko. - Katie mil
czała. Cooper objął ją ramieniem i mówił dalej: - Jeśli nawet
William Winslow dowiedzie, że jest ojcem Andy'ego, to i tak
w sądzie będziesz miała argumenty świadczące na swoją ko-
Il6 PRZEZNACZENIE
rzyść. Jako moja żona zapewnisz dziecku godziwe warunki ży-
cia. Gorsze wprawdzie niż Winslow, ale całkiem znośne. I mały
pozostanie ze swojÄ… biologicznÄ… matkÄ…. W sÄ…dzie to siÄ™ liczy.
 więc co? Czy mnie poślubisz?
Cała ta przemowa Coopera wywarła na Katie ogromne wrażenie.
A propozycja małżeństwa wprowadziła ją w osłupienie. Nie
wiedziała, co powiedzieć. Milczała.
Widząc zmieszanie Katie, Cooper dodał szybko:
- Pobierzemy się przynajmniej na jakiś czas. Aż Winslow
Zrozumie, że nie ma szans zdobyć Andy'ego. Niech ten łajdak
szuka sobie następnej klaczy rozpłodowej.
Zaczęła kręcić głową. Całą uwagę skupiła na drugiej części
wypowiedzi Coopera. Bo pierwszej, dotyczącej ślubu dla rato-
wania Andy'ego, w ogóle nie mogła brać pod uwagę.
-Musze być pewną, że William na zawsze da nam spokój
i nie spróbuje w jakiś inny sposób odebrać mi dziecka. To czło
wiek niepoczytalny. Stać go na wszystko. Następnym razem
w podobnej sytuacji może okazać się grozny dla kobiety, która
mu zawierzy. Może ją skrzywdzić. Ja miałam szczęście. Dla mnie
był miły.
-Powiadasz, miły? - z niedowierzaniem powtórzył Cooper.
- % MiaÅ‚aÅ› do czynienia z Å‚obuzem. Przecież biÅ‚ żonÄ™. - Katie
zobaczyła, że Cooper otwiera usta, żeby powiedzieć coś więcej,
lecz się powstrzymał. Zamiast tego zapytał krótko: - No więc?
Wyjdziesz za mnie?
-W żadnym wypadku.
-Nie musisz decydować od razu. Przemyśl sobie takie roz
wiÄ…zanie.
-Nie muszÄ™. Moja odpowiedz brzmi: nie. Nie zamierzam
jeszcze bardziej rujnować ci życia.
-Katie...
PRZEZNACZENIE 117
- Cieszę się, że zaproponowałeś małżeństwo, ale nie
mogÄ™
na nie przystać.
Musiał w ogóle nie przemyśleć takiego rozwiązania, uznała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl