[ Pobierz całość w formacie PDF ]

to ją utrzymuje w dobrej formie, ale dziewczyna uwaŜała kłopotliwy dar losu za
prawdziwe przekleństwo. Nim wyszła na arenę, przeŜywała katusze z obawy, Ŝe
spadnie z konia, puści linę albo trapez.
– I dobrze – oznajmił surowo Nicabar, gdy raz jeden przyszła mu się wyŜalić. –
Właśnie trema sprawia, Ŝe bardziej koncentrujesz się na występie, nie
bagatelizujesz niebezpieczeństwa i starasz się uniknąć błędów.
Mistral była w kropce. Nie mogła się zdecydować, czy trafia jej do przekonania
takie wyjaśnienie. MoŜna by pomyśleć, Ŝe osoba będąca kłębkiem nerwów jest
bardziej naraŜona na niebezpieczeństwo. Z drugiej strony jednak argumenty
dziadka brzmiały rozsądnie. Mistral występowała od lat, a nigdy się nawet nie
potknęła.
Na widok pustawej widowni ogarnęło ją rozczarowanie. Mniej więcej połowa
foteli była wolna. Cyrkowcom nie starczyło czasu, by przed spektaklem wywiesić
ogłoszenia z informacją o nowym punkcie programu. Byli juŜ od paru dni w tym
miasteczku i część mieszkańców widziała ich popisy.
Mistral westchnęła. Trudno dzisiaj zdobyć widzów. Wszyscy szukają mocnych
wraŜeń.
– Nie ma tłumów, prawda? – mruknął Jordan, zerkając na widownię ponad
ramieniem Mistral. Dziewczyna drgnęła gwałtownie na dźwięk jego głosu. –
Przepraszam.
Nie chciałem cię przestraszyć.
– Nie słyszałam twoich kroków. Czemu się skradasz, Kalifie? Lubisz
zaskakiwać ludzi?
– Nie, Mistral. Noszę tenisówki, a publiczność hałasuje, więc nie słyszałaś, jak
nadchodzę. Czy zwykle mamy taką widownię?
– Niestety, tak. Uprzedzałam cię, Ŝe Cyrk Mistrzów to niewielka firma
walcząca o przetrwanie. Bardzo rzadko udaje nam się sprzedać wszystkie bilety.
Publiczność czeka na ciekawsze i bardziej ekscytujące występy.
– W małych miasteczkach jest chyba lepiej. DuŜe cyrki zwykle je omijają.
– To prawda – odrzekła po namyśle Mistral. – Z drugiej strony jednak ten sam
program jest grany przez kilka sezonów, więc nie moŜna za często wracać do tych
samych miejsc. Publiczność oczekuje nowości.
– Dziś widzów czeka przyjemna niespodzianka, prawda?
– Masz na myśli swój pokaz tresury lwów?
– Oczywiście!
– PoŜyjemy, zobaczymy – odparła z roztargnieniem Mistral. Nagle zdała sobie
sprawę, Ŝe mimo woli sugeruje, jakoby występ Kalifa mógł się okazać
niewypałem. Zaczęła się nerwowo tłumaczyć. – Oczywiście, Ŝe tresura lwów
będzie miłą niespodzianką. Zastanawiałam się tylko, czy masz teŜ drugą
specjalność. W naszym cyrku kaŜdy artysta opanował dwie dyscypliny.
– Pewnie uwaŜasz mnie za darmozjada, bo oprócz honorarium dostaję takŜe
procent od wpływów za bilety, a występuję tylko raz, zgadza się? – zapytał Jordan
z ironicznym uśmiechem.
– Taka myśl przemknęła mi przez głowę – odparła wymijająco Mistral,
wdzięczna Kalifowi, Ŝe nieświadomie pomógł jej znaleźć wyjście z trudnej
sytuacji. Nie chciała, by się domyślił, Ŝe chodziło o podejrzenia dotyczące jego
rzekomych działań przeciwko Cyrkowi Mistrzów dokonywanych na zlecenie
Bruna Grivaldiego.
– Przed laty próbowałem niemal wszystkich dziedzin sztuki cyrkowej –
stwierdził Jordan zgodnie z prawdą. – Od rzucania noŜami po akrobacje na
trapezie. Problem w tym, Ŝe, jak zapewne spostrzegłaś, wyrosłem na postawnego
osiłka. Jestem za wysoki i zbyt cięŜki, by uprawiać większość dyscyplin. Za to
mogę obiecać, Ŝe nie będę się oszczędzał w czasie przenoszenia sprzętu. Sprzątanie
klatek i boksów to równieŜ moja działka.
– Miło mi to słyszeć, bo juŜ myślałam, Ŝe... zamierzasz coś osiągnąć kosztem
dziadka. – Mistral postanowiła dać wyraz swoim obawom, choć poprzednio
sądziła, Ŝe nie powinna tego robić, bo gdyby Kalif miał coś na sumieniu, uwaŜałby
bardziej niŜ przedtem, Ŝeby się nie zdradzić. – To wspaniały człowiek. Cyrk
Mistrzów zawsze stanowił treść jego Ŝycia. Nie pozwolę skrzywdzić Nicabara.
– Mogę cię tylko zapewnić, Ŝe z mojej strony na pewno nic mu nie grozi. –
Jordan mówił z takim przekonaniem, Ŝe Mistral zwątpiła w zasadność swoich
podejrzeń.
Mimo woli zaczęła się powaŜnie zastanawiać, czy słusznie uwaŜała Kalifa za
poplecznika Grivaldiego. Nieświadomy jej rozterek Jordan dodał:
– Zapewniam, Ŝe Nicabarowi... to znaczy dziadkowi nieba bym przychylił,
gdyby to okazało się moŜliwe.
Był dla mnie bardzo dobry. Spędzałem u niego wiele czasu. Tego się nie
zapomina. Dlatego postanowiłem mu pomóc, Ŝeby mógł wyprowadzić Cyrk
Mistrzów na szerokie wody. Przed laty to był doskonały i rozchwytywany zespół. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim1chojnice.keep.pl