[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Będę jak najszybciej, skarbie. Nie martw się, plamienie często się zdarza
w pierwszych tygodniach. Szaleją hormony. To może być to.
- Tak, to może być to. - Starała się być dzielna, ale zbyt dobrze znała
objawy.
Jenny, gdy tylko zjawiła się na miejscu, przebadała Isobel.
- Kochanie, musimy jechać do szpitala.
- Tracę dziecko - stwierdziła raczej, niż spytała.
- To może być pozorne poronienie, ale by mieć pewność, musimy zrobić
USG. Udało ci się skontaktować z Aleksem?
- Nie.
- Więc spróbuj jeszcze raz. Zadzwonię do szpitala, żeby cię zapisali.
Sama cię zawiozę, tak będzie szybciej.
Isobel uczepiła się wątłej nadziei, że to pozorne poronienie.
- Jedziemy, Isobel.
GWIAZDA TELEWIZJI
127
- A jeśli dostaniesz wezwanie od innej pacjentki?
- Za trzy minuty kończy mi się dyżur, więc będzie to sprawa innej
położnej.
- Nie mogę wymagać od ciebie, żebyś po godzinach odwoziła mnie do
lekarza.
- Nie wymagasz. To ja nalegam.
- Dziękuję. - Z trudem powstrzymała się od płaczu.
- Bel i Alex nie mogą teraz z tobą rozmawiać. Proszę, zostaw wiadomość
po sygnale.
Zdziwił się. Bel nie mówiła, że gdzieś się wybiera. Nie chciał jej śledzić,
chciał tylko upewnić się, czy wszystko w porządku. Z tego, co słyszał,
większość ojców in spe bywała nieco nadopiekuńcza. A on, ze względu
na przeszłość Isobel, tym bardziej.
Niepotrzebnie tu przyjeżdżał. Powinien był wysłać kogoś innego.
Zostawianie Isobel samej to był zły pomysł.
Może tylko wyszła na miasto z kolegami z pracy? Coś zjeść albo do kina?
Wiedział, że jest rozsądna i nie będzie ryzykować. Gdy poczuje się
zmęczona, wezmie taksówkę. Pewnie dzwoniła, by powiedzieć, że
wychodzi, zasięg komórek był tu poniżej wszelkiej krytyki, dlatego mógł
oddzwonić dopiero ze stacjonarnego telefonu w hotelu.
Zamiast zostawiać wiadomość na sekretarce, zadzwonił na komórkę.
- Wzywany abonent ma wyłączony telefon. Proszę zadzwonić pózniej lub
wysłać wiadomość tekstową.
128
KATE HARDY
Na pewno jest więc w kinie. Postanowił, że zadzwoni po kolacji.
W drodze do szpitala skurcze coraz bardziej się nasilały. Wciąż starała się
dodzwonić do Aleksa, na co nalegała Jenny.
- Ma słaby zasięg - wyjaśniła Isobel.
- Pózniej spróbujemy. Chodzmy na oddział. Gdyby lekarz podczas
badania nic nie mówił, nie przejmuj się. Jakiś czas potrwa, zanim znajdzie
dziecko. To normalne.
Przy drzwiach na oddział zobaczyła na tablicy własne nazwisko z
adnotacją nagły wypadek". Nagły... czyli niebezpieczny.
Wprowadzono ją do maleńkiego gabinetu, położono na łóżku i odsłonięto
brzuch, by natrzeć żelem. Jenny trzymała ją za rękę i coś do niej mówiła,
ale Isobel nie rozumiała ani słowa.
Dostrzegła za to współczucie na twarzy lekarza.
- Bardzo mi przykro, pani Richardson, nie ma tętna - powiedział łagodnie.
- Poroniła pani.
Omal nie zemdlała. Jak o tym powiedzieć Aleksowi?
- Pani Richardson?
- Przepraszam...
- Nie powinna pani przepraszać. Wiem, że to przykra wiadomość.
Według karty był to dziewiąty tydzień, nie widzę więc potrzeby
łyżeczkowania. Czy ktoś może się panią zaopiekować przez kilka
najbliższych dni?
- Mąż wyjechał w delegację.
- Jeśli zostanie pani na noc w szpitalu, od jutra zorganizujemy opiekę.
GWIAZDA TELEWIZJI
129
- Wolę wrócić do domu.
- Odwiozę cię - zaproponowała Jenny. - I powiem, czego się spodziewać.
- Pewnie tego co zawsze.
- Kochanie, tak mi przykro. Może zostaniesz tutaj na jakiś czas.
- Chcę do domu. Proszę.
W drodze powrotnej udało jej się nie rozpłakać tylko dlatego, że
wiedziała, iż nie będzie w stanie przestać.
- Zadzwonić do Aleksa w twoim imieniu? - spytała Jenny.
- Nie, poradzę sobie. Tyle dla mnie zrobiłaś, nie mogę wymagać, żebyś
jeszcze ze mną została.
- Poczekam, aż się do niego dodzwonisz.
- Jenny, nic mi nie będzie. I tak się tego spodziewałam. - Uśmiechnęła się
z trudem. - Jesteś taka uczynna i miła. Dziękuję.
- Jednak nie powinnam cię zostawiać.
- Naprawdę nic mi nie będzie. Dziękuję. Pożegnała położną, poszła do
łazienki, rozebrała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]