[ Pobierz całość w formacie PDF ]
łagodnie przesuwając po nich czubkiem języka, zachwycony
ich cudownym smakiem i intymnością tego nieoczekiwane
go pocałunku.
Kaitlin opuściła powieki. Zamknięta w objęciach Trippa
zapomniała o całym świecie i rozkoszowała się nowymi do
znaniami. Tors tego mężczyzny był twardy jak skała, a jego
ramiona - silne i godne zaufania. Całe szczęście, pomyślała,
ponieważ jej nogi nagle stały się całkiem bezużyteczne. A
muśnięcie warg sprawiło, że poczuła, jak oblewa ją fala go
rÄ…ca.
Trippowi nawet nie przyszło do głowy, aby rozchylić usta
Kaitlin i zatonąć w ich słodkiej głębi. Wystarczyło mu, że
mógł cieszyć się bliskością Kaitlin, zatracić się w jej delikat
nej kobiecości.
Gdy w końcu odsunęli się od siebie, Kaitlin z zaróżowio
nymi policzkami wyglądała tak kusząco, że Tripp natych
miast zapragnął znów ją przytulić. Ledwie zdołał się po
wstrzymać.
- Ja... nie... - zająknął się i odetchnął głęboko. Niby co
mógł powiedzieć? %7łe jest mu przykro, chociaż wcale nie by
ło? %7łe przeprasza ją za to, co zrobił, chociaż ani trochę tego
nie żałował?
Anula & Irena
scandalous
Kaitlin zamknęła usta, wciąż czując na nich smak poca
łunku. Pierwszy raz w życiu była tak oszołomiona, że przez
moment nie wiedziała, co się z nią dzieje. Serce ogłuszająco
łomotało jej w piersi, w głowie kręciło się jak po zawrotnie
szybkiej jezdzie na karuzeli:
- Nie zamierzałem... - Tripp palcami przeczesał włosy.
- To znaczy... naprawdÄ™ nie...
Kaitlin uśmiechnęła się leciutko, widząc jego zakłopotanie.
- Rozumiem, że tego nie było na twojej dzisiejszej liście
rzeczy do zrobienia? - spytała z figlarnym błyskiem w oczach,
a Tripp spojrzał na zgnieciony w dłoni notatnik.
- Nie - zaprzeczył gwałtownie. - Nie, u diabła.
- Cóż za miła niespodzianka. - Kaitlin zachichotała we
soło.
Tripp poczuł w piersi bolesne ukłucie. Na litość boską, co
najlepszego zrobił? Właśnie pocałował kobietę - nie Emily,
lecz kogoś innego. I sprawiło mu to przyjemność. Jak to mo
żliwe?
- JadÄ™ po drewno - mruknÄ…Å‚, nie patrzÄ…c na Kaitlin i po
śpiesznie wyszedł na zewnątrz.
Wrócił dopiero po kilku godzinach. Przywiózł cały wóz
desek i belek oraz gwozdzie i brakujące narzędzia, a także
dwie skrzynki artykułów spożywczych. Jedyne, czego
z pewnością nie miał, to dobry humor.
Wnosił do kuchni kolejne rzeczy, a Kaitlin odkładała je
na miejsce. Charlie radośnie pomagał ojcu, lecz w jego
oczach nie znalazło to uznania.
- Zostaw te jajka, Charlie - surowym tonem polecił
Tripp, niosąc do spiżarni worek mąki. - Jeszcze je upuścisz.
Anula & Irena
scandalous
Kaitlin właśnie wykładała na blat kredensu towary ze sto
jącej na nim skrzynki.Spojrzała na chłopca i wzięła od niego
koszyk.
- Może ja się tym zajmę, Charlie - zaproponowała łagod
nie, a dzieciak nadąsał się i pociągnął nosem. - Co powiesz
na to, żeby razem ze mną rozpakować to wszystko? - Pokle
pała blat, a przechodzący obok Tripp łypnął na nią spode łba.
- Nie chcę, żeby tam wchodził - warknął. - Mógłby
spaść.
Kaitlin zerknęła na chłopca i oboje bezradnie wzruszyli
ramionami.
- Gdzie kupiłeś żywność? - spytała, gdy Tripp z kolej
nym workiem na ramieniu szedł do spiżarni.
- W sklepie przy głównej ulicy.
- Muszę tam zajrzeć i zobaczyć, jakie mają towary. To
nasza przyszła konkurencja - zauważyła, ale Tripp nie od
powiedział. Zirytowana jego zachowaniem, wbiła spojrzenie .
w szerokie plecy, wsadziła kciuki do uszu i pomachała pal
cami, jednocześnie pokazując język. Charlie głośno wciągnął
powietrze, a ona dopiero wtedy zauważyła, że był świadkiem
jej buntowniczego czynu. Z łobuzerskim uśmiechem porozu
miewawczo mrugnęła do chłopca, a on zachichotał i natych
miast zasłonił usta małymi rączkami.
- Chodz, synu. - Tripp znów wszedł do kuchni. - Prze
stawimy wóz, żeby rozładować drewno.
Chłopiec w podskokach wybiegł za ojcem, a Kaitlin za
częła się zastanawiać, dlaczego Tripp tak nagle stał się oprys
kliwy. Z kłótliwym ponurakiem mogłaby jakoś sobie radzić,
ale mężczyzna humorzasty i niegrzeczny to zupełnie co in
nego.
Anula & Irena
scandalous
A jeśli to skutek pocałunku?
Zaskoczona tą myślą, Kaitlin leciutko przesunęła palcem po
wargach. Może nie oddała pocałunku w odpowiedni sposób. Jej
doświadczenie w tej dziedzinie było nadzwyczaj skromne -
ograniczało się do kilku szybkich całusów w policzek. Nikt nig
dy nie pocałował jej tak jak Tripp. Na wspomnienie doznań wy
wołanych jego bliskością przeszedł ją słodki dreszcz.
Cóż, może to i lepiej, jeśli Tripp się rozczarował. Należy
pamiętać, że są tylko wspólnikami w interesach. A wspólnicy
nie powinni się całować. Zrobiła to zle? Tym lepiej. Tripp
pewnie się zniechęcił i nie będzie próbował drugi raz. Oboje
spokojnie zajmÄ… siÄ™ tym, po co tu przyjechali - przygotowy
waniem sklepu do wielkiego otwarcia.
Oblizała wargi i stwierdziła, że ciągle czuje smak ust
Trippa. I jakieś dojmujące pragnienie, którego do tej pory nie
znała. Pragnienie obudził w niej Tripp.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]